Nie ma ratunku przed fiskusem. Zaczynają zawodzić nawet sprawdzone metody. Urzędnicy skarbowi żądają list klientów od osób, które twierdzą, że zarobiły prostytucją, pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Na dociekliwe pytanie fiskusa skąd wzięły się pieniądze na budowę domu, kupno mieszkania czy jachtu, do tej pory wystarczyło powiedzieć, że to efekt sprzedawania własnego ciała. I wystarczało. Takie zarobki nie są opodatkowane.