Zarząd KFAP-u walczy ze związkowcami

Aneta Królak
opublikowano: 1999-08-19 00:00

Zarząd KFAP-u walczy ze związkowcami

Dwie koncepcje ratowania krakowskiej fabryki

W Krakowskiej Fabryce Aparatów Pomiarowych nasilił się konflikt pomiędzy 500-osobową załogą a zarządem. Spór o metodę poprawy jej kondycji osłabia rynkową pozycję fabryki. KFAP od czterech lat wykazuje straty, mimo że jest wyposażony w najnowsze technologie i nie ma długów.

Sytuacja KFAP-u jest obecnie dosyć skomplikowana. W czerwcu 1999 r. spółka uchwałą akcjonariuszy została postawiona w stan likwidacji. Ponieważ wcześniej związkowcy wnieśli do sądu wniosek o postawienie firmy w stan upadłości, zaskarżyli wraz z przedstawicielami Skarbu Państwa decyzję walnego zgromadzenia. Sąd na razie wstrzymał wykonanie postanowień akcjonariuszy.

Bez dokumentów

Konflikt zaognił się stosunkowo niedawno. Na początku sierpnia prezes wraz z całą dokumentacją firmy przeniósł się do nowych pomieszczeń, wynajętych w Zakładach Budowy Maszyn i Aparatury im. Ludwika Zieleniewskiego. Decyzję tę Wojciech Topiński, prezes KFAP-u, tłumaczy agresywnym zachowaniem przedstawicieli związków zawodowych, którzy bardziej byli skłonni do bijatyki niż rozmów.

Krok ten nie bardzo spodobał się związkowcom, którzy złożyli doniesienie do krakowskiej prokuratury o bezprawnym przeniesieniu dokumentacji poza teren firmy. Podjęte zostały próby mediacji pomiędzy zwaśnionymi stronami, w chwili obecnej jednak jeszcze nie rozpoczęto dalszych pertraktacji, a biura KFAP-u nadal pracują poza zakładem.

Układ zbiorowy

Początek sporu datuje się na rok 1996, kiedy to ówczesny zarząd podpisał z załogą układ zbiorowy. Zapewniał on pracownikom podwyżkę wynagrodzeń bez względu na sytuację ekonomiczną firmy. Obecny prezes stoi na stanowisku, że była to próba przejęcia fabryki przez załogę, która sądownie wymusiła na firmie spłatę zaległych indeksacji.

— W maju 1999 r. sąd, nieprawomocnym wyrokiem wydanym na podstwie powództwa dwóch pracowników, nakazał spłatę roszczeń. Tym samym zostaliśmy zmuszeni do utworzenia przeznaczonej na ten cel rezerwy, dalszą konsekwencją tej decyzji było postawienie fabryki w stan likwidacji. Oczywiście znalazły się osoby, które miały pomysł na przejęcie zakładu — przyznaje Wojciech Topiński, prezes KFAP-u.

Na jego biurko trafiła oferta wykupienia udziału NFI. Podpisali się pod nią przedstawiciele zakładowych związków zawodowych i krakowski biznesmen Grzegorz Hajdarowicz, właściciel hurtowni farmaceutyków Gremi Farm. Tak więc przypuszczenia o próbie przejęcia przez załogę fabryki w pewnej części potwierdzają się. Jako swój udział załoga chciałaby wnieść aport w postaci pieniędzy z zalegających indeksacji.

Związkowcy milczą

Ani przewodniczący zakładowych związków zawodowych, ani przewodniczący zakładowej Solidarności nie chcieli z nami rozmawiać i przedstawić swojego stanowiska dotyczącego zaistniałej sytuacji. Również Marek Górski, prezes V NFI Victoria, który posiada 33 proc. udziałów w krakowskiej fabryce, a jest jedyną osobą w funduszu upoważnioną do udzielania informacji na temat sytuacji KFAP-u, unika kontaktu z dziennikarzami naszej redakcji.