Zła umowa podnosi koszty

Małgorzata Zgutka
opublikowano: 2000-10-11 00:00

Zła umowa podnosi koszty

Fiskus różnie traktuje product placement

Firmy stosujące product placement powinny rozważnie konstruować umowy zawierane z producentami filmowymi. Współpracę można ukształtować na kilka sposobów. Od tego zależy wysokość podatku dochodowego i VAT.

Wydatki na product placement mogą zaliczać się do różnych kategorii kosztów firmy. Wszystko zależy od interpretacji urzędów skarbowych.

— Gdy firma napisze w umowie zawieranej z producentem filmowym, że zamówiła u niego usługę product placement, to urzędy skarbowe mogą ją zakwalifikować do różnych grup kosztów. Nie każda interpretacja jest korzystna dla firm. Jeżeli wydatek ten zostanie uznany za koszt reprezentacji i reklamy, to będzie można go odliczyć od przychodu jedynie w ograniczonym zakresie — do 0,25 proc. przychodu— wyjaśnia Marek Musioł, prawnik.

Dobre rozwiązanie

Jego zdaniem, najlepszym rozwiązaniem jest określenie product placementu w umowach między firmami a producentami filmowymi jako usługi promocyjno-reklamowej, polegającej na umieszczeniu rekwizytów w filmach.

— Wówczas powinna być ona traktowana jako reklama prowadzona w środkach masowego przekazu lub publicznie w inny sposób. Pozwala to firmie całość funduszy wydatkowanych na product placement odpisać od przychodu i pomniejszyć sobie podatek dochodowy — zaznacza Marek Musioł.

Zwraca on jednak uwagę na pewien problem. Wielu producentów filmowych nie godzi się na takie sformułowanie umowy.

— Boją się oni, że w konsekwencji takiego zapisu film fabularny, którego produkcja nie jest obciążona VAT, potraktowany zostanie jako film reklamowy, co spowoduje konieczność doliczenia tego podatku oraz doprowadzi do utraty dotacji z Komitetu Kinematografii — informuje Marek Musioł.

Ostatnia deska ratunku

Istnieje możliwość skonstruowania umowy o product placement jako darowizny. Na jej podstawie firma daruje producentowi wyroby mające być prezentowane w filmie jako potrzebne mu rekwizyty.

— Darowizny nie odlicza się od podatku, z wyłączeniem sytuacji, w których ofiarowuje się rzeczy na cele kulturalne. Producję filmu można tak zaklasyfikować i wydatki na product placement odliczyć od dochodu (do 15 proc.). Z takiej umowy zadowolona może być firma i producent — wyjaśnia Marek Musioł.