3,4 mld zł trafiło do sądu

Ewa Szczecińska
opublikowano: 2007-08-01 00:00

Ryszard Zbrzyzny idzie do sądu, by odzyskać pieniądze, które KGHM przeznaczył na wypłatę dywidendy. Bez szans? Niekoniecznie.

Giełda Poseł SLD zaskarżył dywidendę z KGHM

Ryszard Zbrzyzny idzie do sądu, by odzyskać pieniądze, które KGHM przeznaczył na wypłatę dywidendy. Bez szans? Niekoniecznie.

Związkowcy miedziowego giganta nie mogą się pogodzić z decyzją o podziale ubiegłorocznego zysku spółki. Na wniosek przedstawiciela skarbu państwa firma przeznaczyła na wypłatę dywidendy niemal 100 proc. tego, co zarobiła w 2006 roku — 3,394 mld zł (co dało po 16,97 zł za akcję).

Ryszard Zbrzyzny, szef największego w KGHM Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego (ZZPPM), a zarazem poseł SLD, zamierza przed sądem domagać się unieważnienia uchwały o podziale zysku, podjętej na ostatnim nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, które odbyło się w Lubinie 9 lipca.

Poseł tłumaczy, że ma do tego prawo jako akcjonariusz firmy. Zbrzyzny złożył już w tej sprawie pozew do wydziału gospodarczego Sądu Okręgowego w Legnicy.

Była wada, jest rada

Jak Ryszard Zbrzyzny chce odzyskać miedziowe miliony? Wykorzystując fakt, że na majowym ZWZA podjęto wadliwą pod względem prawnym uchwałę dotyczącą podziału zysku.

Wówczas, co opisaliśmy w „Pulsie”, na wniosek ministra skarbu miedziowa spółka przeznaczyła na wypłatę dywidendy 100 proc. zysku. Pracownicy ministerstwa w projekcie uchwały błędnie jednak obliczyli, że akcjonariuszom należy się 16,98 zł za akcję, co w praktyce dało do wypłaty kwotę wyższą od osiągniętego zysku o ponad 800 tys. zł.

Uchwałę bubla trzeba więc było uchylić. Korektę przeprowadzono na lipcowym nadzwyczajnym walnym, poprzedzonym burzliwą pikietą górników.

Zbrzyzny wnioskował na walnym o inny podział zysku. Poparł nawet wcześniejszą propozycję zarządu, który wnioskował o przeznaczenie dla akcjonariuszy „tylko” 1,4 mld zł.

Kto ma prawo

Szef ZZPPM w pozwie podważa ważność uchwały z 9 lipca. Powołuje się na artykuł 395 kodeksu spółek handlowych, w którym jest mowa o tym, że podział zysku odbywa się na zwyczajnym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Powołując się na ten zapis, twierdzi, że walne nadzwyczajne nie ma kompetencji do zajmowania się sprawami podziału zysku.

Przedstawia też i inne argumenty, skonsultowane z własnymi prawnikami. Uważa, że w uchwale z 9 lipca błędnie wpisano wsteczną datę ustalenia praw do dywidendy. Przez to wypłaty pierwszej transzy dokonano już 10 lipca, czyli dzień po uchwaleniu korekty uchwały.

— To ewidentne błędy resortu skarbu, dlatego podpisujemy się pod wnioskiem posła Zbrzyznego, który jako akcjonariusz spółki ma prawo do dochodzenia swych roszczeń w sądzie. Z niecierpliwością czekamy na termin pierwszej rozprawy — mówi Piotr Trempała, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Dołowych w KGHM.

KGHM w pierwszym kwartale tego roku zarobił 914 mln zł.

Okiem prawnika

Radosław L. Kwaśnicki

radca prawny, ekspert prawa handlowego

Na dwoje

babka

wróżyła

Uchwała o podziale zysku spółki akcyjnej należy do kompetencji zwyczajnego walnego zgromadzenia, które powinno odbyć się nie później niż w terminie sześciu miesięcy po upływie roku obrotowego spółki. Zdarza się, że taka uchwała jest podejmowana przez walne, które odbywa się (jako zwyczajne) w terminie późniejszym jako nadzwyczajne walne .

Czy takie uchybienie może stanowić przesłankę stwierdzenia nieważności lub uchylenia uchwały przez sąd? Odpowiedzi nie dają przepisy kodeksu spółek handlowych. Znaczenie może mieć wyrok Sądu Najwyższego (8 grudnia 1998 r.), z którego wynika, że „uchwała podjęta przez walne zwołane po upływie terminu 6 miesięcy, licząc od zakończenia każdego roku obrotowego, może być uchylona tylko wówczas, gdy zostanie wykazane, że naruszenie terminu (...) miało wpływ na jej treść”. Z drugiej strony można odnaleźć poglądy rygorystycznie wskazujące, że wspomniane uchybienia mogą uzasadniać powództwo o stwierdzenie nieważności uchwały.

Uważam, że podjęcie uchwały w takich warunkach nie jest prawidłowe i może uzasadniać odpowiedzialność osób odpowiedzialnych za taki stan rzeczy. Ale nie jest to zadanie łatwe.