Kursy akcji każdego z trzech gigantów technologicznych spadły po publikacji raportów kwartalnych, mimo że wyniki były stosunkowo dobre, a niektóre wskaźniki zdecydowanie przerosły oczekiwania analityków. Winne kiepskim nastrojom były niespełnione oczekiwania wobec wykorzystania sztucznej inteligencji.
Gdzie konkrety
Od lutego 2023 r., kiedy rozpoczął się boom na AI, indeks S&P 500 podniósł się ponad 20 proc. Rajd napędzały największe spółki, które miały najprędzej skorzystać z możliwości nowej technologii. Na bazie oczekiwań, chętnie nakręcanych przez samych przedstawicieli firm, kursy rosły bez opamiętania. Teraz jednak przyszedł czas rozliczeń i ewidentnie nie wszyscy są na to gotowi.
Podczas prezentacji rezultatów za ostatni kwartał ubiegłego roku była mowa zarówno o tworzeniu nowych rozwiązań z AI, jak też zastosowaniu dotychczasowych w biznesie. Microsoft podkreślił, że użytkownicy programów Office oraz Azure uwielbiają nowego asystenta AI, a Alphabet przekonywał, iż dzięki sztucznej inteligencji wyszukiwarka Google jest bardziej intuicyjna. Za to AMD stwierdziło, że nowy procesor stworzony z myślą o generatywnej AI będzie się sprzedawał świetnie. Inwestorzy oczekiwali jednak konkretnych efektów finansowych, których nie ma za wiele.
Miecz obosieczny
Zainteresowanie, które przyciągnęła do spółek sztuczna inteligencja, powoli zaczyna im szkodzić. Kurs akcji Microsoftu spadł, mimo że spółka zaliczyła największy kwartalny wzrost przychodów r/r od 2022 r., a jej oparty na chmurze biznes Azure zaliczył 30-procentowy wzrost sprzedaży. Wszystko przez to, że pierwsze korzyści z zastosowania sztucznej inteligencji w popularnych produktach Microsoftu z serii Azure, Office czy Windows nie są zbyt duże pod względem finansowym.
Podobnie było z Alphabetem, którego notowania zanurkowały po ogłoszeniu całkiem niezłych wyników. Przychody spółki w ostatnim kwartale 2023 r. wyniosły 86,31 mld USD, a sprzedaż 72,3 mld USD. Obie wielkości były znacznie lepsze w ujęciu r/r i przebiły oczekiwania analityków, podobnie jak zysk na akcję, który uplasował się na poziomie 1,64 USD. Nastroje zepsuły jednak słabsze dane dla wyszukiwarki internetowej Google, której potencjalni następcy, wspierane przez AI czatboty Bard i Gemini nie przynoszą dużych zysków.
AMD również zawiódł, mimo że na papierze zaprezentował się nieźle. Spółka zajmuje się produkcją i sprzedażą komponentów, z których korzystają m.in. Microsoft i Alphabet, więc efekty boomu na sztuczną inteligencję mają widoczny wpływ na jej zysk. Największą wagę inwestorzy przykładali więc do prognozy wyników sprzedaży nowego produktu MI300 AI, która była optymistyczna, ale słabsza od przewidywań.
W poprzednich kwartałach mieliśmy do czynienia ze zdecydowanie lepszymi wynikami od prognozowanych, więc teraz oczekiwania były niezwykle wysokie, a reakcja inwestorów tak nerwowa. Należy mieć na uwadze, że akcjonariuszami spółek takich jak Microsoft i Alphabet są fundusze hedgingowe, które mają bardzo duże wymagania. Jeżeli nie widzą dowodów na istotną poprawę przychodów i zysków, to bez skrupułów ograniczają pozycje, co odbija się na kursach. W ujęciu historycznym notowania są bardzo wysoko, więc tym bardziej realizacja zysków może być kusząca.
Inwestorom indywidualnym zalecana jest cierpliwość, jednak nie ma wcale pewności, że zostanie ona wynagrodzona. Mimo że na papierze wyniki okażą się niezłe, rynkowi może to nie wystarczyć. Konieczne będą rzeczywiste dowody na korzyści z AI idące w parze z mocnymi rezultatami innych odnóg biznesu.

