AI w miejscu pracy - szansa lub zagrożenie

Elżbieta Szpak
opublikowano: 2025-12-16 20:00

Jedni pracownicy udają, że nie korzystają ze sztucznej inteligencji, inni udają, że korzystają. Taki stan nie służy firmom. Tylko kilka procent przedsiębiorstw w Polsce zaadaptowało AI, a więc określiło jasne zasady wykorzystywania jej narzędzi.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

44 proc. polskich pracowników przyznaje się do korzystania w pracy ze sztucznej inteligencji, z czego 9 proc. robi to codziennie. Polska wyraźnie odstaje od średniej światowej, gdzie z AI korzysta 54 proc. badanych, a 14 proc. generatywną sztuczną inteligencją posługuje się każdego dnia – wynika z raportu PwC „Global Workforce Hopes and Fears Survey 2025”.

Jeśli chodzi o adopcję AI, a więc przyzwolenie na jej korzystanie wraz z jasno ustalonymi zasadami, w Polsce tylko 5-10 proc. firm wdrożyło odpowiednie procedury. To bardzo niski poziom w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi czy Azją.

– Tak niski poziom adopcji w Polsce może wynikać z tego, że prawdopodobnie ludzie nie są świadomi, że w ogóle korzystają z narzędzi AI w pracy, a przecież używają Microsoft Teams czy Zoom, które mają wbudowane rozwiązania sztucznej inteligencji. Druga strona medalu jest taka, że boimy się do tego przyznać ze względu na system regulacyjny, na to, że polityki w firmach nie są dobrze zdefiniowane – mówi Wojciech Stramski, prezes Beyond.pl, w jednym z wywiadów przeprowadzonych w ramach konferencji Pulsu Biznesu „Co nas czeka: AI”.

Jego zdaniem, kluczowym hamulcem w firmach są regulacje prawne, które w Unii Europejskiej nie są przejrzyste.

– Firmy, które dysponują większymi zasobami, stać na prawników. Potrafią zinterpretować regulacje związane ze sztuczną inteligencją i wdrożyć u siebie procedury. Ale są firmy, które boją się narażenia na potencjalne kary – mówi szef Beyond.pl.

Strach przed byciem zastąpionym

Katarzyna Komorowska z PwC Polska uważa, że opór pracowników wobec AI może wynikać ze strachu przed „byciem zastąpionym”.

– Pracownik uświadamia sobie, że wykonuje zadanie, które za chwilę może wykonywać agent AI. Zamiast dziesięciu pracowników, wkrótce w firmie może być potrzebna jedna osoba – mówi Komorowska.

O strachu przed nieznanym mówi z kolei ekonomistka behawioralna, dr Julia Kołodko.

– Wokół AI narosło bardzo dużo niepewności, a nasz mózg bardzo nie lubi niepewności i zmiany. Nawet jeśli mamy propozycję lepszej pracy, z fajniejszymi ludźmi, lepszym wynagrodzeniem, idealnym zakresem obowiązków, to i tak odczuwamy stres i strach związany z tą zmianą – tłumaczy ekonomistka.

Eksperci przyznają, że przed AI nie da się uciec. Im dłużej w firmach utrzymywana będzie atmosfera niepewności, brak będzie zasad dotyczących tego, jak korzystać z narzędzi sztucznej inteligencji, tym gorzej dla firm. Nieuregulowanie zasad korzystania ze sztucznej inteligencji w firmach może wręcz nieść dla nich zagrożenia.

Jednym z nich jest bezpieczeństwo danych firmowych.

– Wiadomo, że pracownicy z czatbotów korzystają nagminnie, w domu, w pracy. Czasem oszukują, że używają, czasem oszukują, że nie używają. Natomiast wciąż niewiele firm ma politykę dotyczącą tego, jak AI stosować, a przecież w firmach mamy całą masę danych wrażliwych, a więc to powinno zostać uregulowane – podkreśla Jowita Michalska, założycielka i prezeska Digital University.

Dane firmowe i technologiczna suwerenność

Wojciech Stramski z Beyond.pl mówi, że świadomość korzystania z AI w firmach to jedno. Równie ważny jest wybór odpowiedniej infrastruktury. Polska, ale też Unia Europejska zaniedbała rewolucję technologiczną. Jesteśmy za Stanami Zjednoczonymi, na pewno za Chinami.

– Jesteśmy daleko w tyle i powinniśmy nadganiać zaległości. Największe ryzyko, które wiąże się z tym dystansem, jest takie, że jesteśmy uzależnieni od zewnętrznego ekosystemu. Możemy zostać odłączeni od tej technologii. Już dzisiaj jest ona wykorzystywana jako broń hybrydowa w relacjach między państwami. Jeżeli jest taka szansa, trzeba tworzyć ją u siebie, co jest warunkiem technologicznej suwerenności – apeluje Wojciech Stramski.

Radosław Mechło, współautor książki „Zatrudnij AI, odzyskaj czas”, uważa, że największym błędem popełnianym przez firmy jest kategoryczny zakaz korzystania ze sztucznej inteligencji. Przekonuje, że pracownicy i tak po nią sięgają, a brak przyzwolenia powoduje, że robią to w ukryciu, narażając firmę na zagrożenia, np. związane z udostępnieniem danych przedsiębiorstwa.

Błędem z przeciwległego bieguna jest z kolei odgórne wprowadzanie AI do firmy. Radosław Mechło zwraca uwagę na potrzebę wewnętrznych konsultacji, a więc ustalenia, z jakich narzędzi i w jakim celu firma będzie korzystać. Radzi, by AI najpierw przetestować, czyli wykupić podstawowe modele za kilkaset złotych, co w małych firmach może przynieść wymierne oszczędności.

Jowita Michalska z Digital University uważa, że we wdrażaniu AI w firmach kluczem jest edukacja.

– Każda organizacja powinna tak zbudować albo przebudować kulturę, przygotować komunikację wewnętrzną, żeby ludzie nie bali się utraty miejsc pracy, żeby w AI dostrzegali interesujące możliwości rozwoju zawodowego.

Pozytywni dewianci ambasadorami AI

O potrzebie formalnego wdrożenia AI w firmach mówi też prof. Marek Kowalkiewicz, kierownik katedry ekonomii cyfrowej w Queensland Univesity of Technology. Podkreśla, że niezwykle ważne jest wprowadzanie konkretnych zasad w organizacji tak, żeby pracownicy mieli pełną swobodę korzystania z AI, ale jednocześnie, żeby dane tej organizacji czy dane klientów były chronione.

Podpowiada też, jak wdrażać w firmach sztuczną inteligencję.

Kiedy wchodzimy do jakiejś organizacji, żeby jej pomagać, często szukamy tak zwanych pozytywnych dewiantów. Pozytywna dewiacja to zachowania z zakresu zarządzania i rozwoju organizacji, które odbiegają od normy, ale przynoszą ponadprzeciętne wyniki i są pożądane. W przypadku sztucznej inteligencji widzimy w firmach dużo tej pozytywnej dewiacji – ludzi czy zespoły, które wiedzą już jak korzystać z narzędzi AI i jak mogą one wspomóc pracę firmy – mówi Kowalkiewicz.

Dodaje, że warto pozwalać, by idee i pomysły pozytywnych dewiantów rozprzestrzeniały się po organizacji, co w pewnym momencie powoduje, że przestają być one czymś wyjątkowym, a stają się w przedsiębiorstwie normą.