Przyczyn dzisiejszego nieoczekiwanego
pogorszenia się nastrojów na europejskich giełdach można upatrywać w informacji
o konieczności podniesienia kapitałów europejskich banków, w związku z
wprowadzeniem nowych regulacji dla instytucji finansowych, ostrzeżeniu chińskich
władz, że produkcja przemysłowa w drugim półroczu będzie rosła znacznie mniej
dynamicznie niż w pierwszym, spadku zamówień w niemieckim przemyśle sięgającym
2,2 proc., podczas gdy spodziewano się ich wzrostu o 0,6 proc. i wreszcie w
naturalnej, po kilku sesjach wzrostów, korekcie spadkowej.
Ten ostatni czynniki wydaje się mieć największe znaczenie, tym bardziej, że
zachowanie kontraktów na amerykańskie indeksy wskazywało na możliwość
wystąpienia korekty także za oceanem. Niezależnie od powodów, spadki stały się
faktem a ich skala była dość znaczna, szczególnie na rynkach uznawanych za
bardziej ryzykowne. Awersję do ryzyka było też widać na rynku walutowym, gdzie
umacniał się dolar i jen. Mocno w górę poszybowały również ceny złota, zbliżając
się zdecydowanie do rekordowo wysokiego poziomu.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
Przyczyn dzisiejszego nieoczekiwanego
pogorszenia się nastrojów na europejskich giełdach można upatrywać w informacji
o konieczności podniesienia kapitałów europejskich banków, w związku z
wprowadzeniem nowych regulacji dla instytucji finansowych, ostrzeżeniu chińskich
władz, że produkcja przemysłowa w drugim półroczu będzie rosła znacznie mniej
dynamicznie niż w pierwszym, spadku zamówień w niemieckim przemyśle sięgającym
2,2 proc., podczas gdy spodziewano się ich wzrostu o 0,6 proc. i wreszcie w
naturalnej, po kilku sesjach wzrostów, korekcie spadkowej.
Ten ostatni czynniki wydaje się mieć największe znaczenie, tym bardziej, że
zachowanie kontraktów na amerykańskie indeksy wskazywało na możliwość
wystąpienia korekty także za oceanem. Niezależnie od powodów, spadki stały się
faktem a ich skala była dość znaczna, szczególnie na rynkach uznawanych za
bardziej ryzykowne. Awersję do ryzyka było też widać na rynku walutowym, gdzie
umacniał się dolar i jen. Mocno w górę poszybowały również ceny złota, zbliżając
się zdecydowanie do rekordowo wysokiego poziomu.
Wtorkowa sesja na warszawskiej giełdzie rozpoczęła się od niewielkich spadków
indeksów. Wpływ na to miały gorsze nastroje panujące na głównych parkietach
europejskich. WIG20 tracił na otwarciu 0,4 proc. a wskaźnik szerokiego rynku
zniżkował o 0,2 proc. Najsłabiej wypadał indeks średnich spółek, zniżkujący o
0,7 proc. To w dużej mierze efekt tracących ponad 6 proc. akcji Boryszewa,
zniżkującego o ponad 5 proc. Skotanu i prawie 4 proc. spadku walorów
Impexmetalu. W gronie największych spółek naszego parkietu liderami spadków były
zniżkujące o 1,9 proc. akcje KGHM oraz spadające po ponad 1 proc. walory PZU i
Telekomunikacji Polskiej. Do południa sytuacja nie ulegała większym zmianom.
WIG20 poruszał się w wąskim przedziale 2472-2483 punktów. Na plus można
zaliczyć to, że nie ulegał on zwiększeniu skali spadków zarówno na głównych
giełdach Europy i trzymał się znacznie lepiej, niż parkiety naszego regionu.
Nieco większe wahania miały miejsce pod koniec handlu. Ostatecznie jednak WIG20
i WiG straciły po 0,36 proc. a sWIG80 zniżkował o 0,26 proc. Zdecydowanie
odstawał od nich wskaźnik średnich firm, który spadł aż o 1,1 proc. Obroty
wyniosły 1,1 mld zł. Giełdy zagraniczne
Krótki lecz dynamiczny wrześniowy rajd
indeksu japońskiej giełdy dziś został powstrzymany. Nikkei zniżkował o 0,8 proc.
a powód niezadowolenia tamtejszych inwestorów wciąż pozostaje ten sam, czyli
silny jen. Dziś znów umocnił się, ponownie zbliżając się do rekordowego poziomu.
Jeśli ta tendencja się utrzyma a rząd i bank centralny nie będą temu
przeciwdziałać, spadki na tokijskiej giełdzie są bardzo prawdopodobne. Shanghai
B-Share zwyżkował o 0,8 proc. a Shanghai Composite wzrósł o niecałe 0,1
proc. Indeksy na głównych giełdach
europejskich zaczęły sesję od spadków, sięgających około 0,3 proc. Sytuacja
szybko jednak zaczęła się pogarszać. Już po godzinie handlu wskaźnik w Paryżu
zniżkował o 1 proc., podobnie jak DAX. W Londynie spadek wynosił 0,7 proc.
Minorowe nastroje panowały także na parkietach naszego regionu. Indeks w
Budapeszcie tracił rano 1,5 proc., po 1 proc. w dół szły wskaźniki w Pradze i
Moskwie, niewiele ustępował im indeks w Bukareszcie. Mimo spadkowej tendencji,
utrzymującej się przez cały dzień, DAX jedynie na moment dał się zepchnąć
poniżej 6100 punktów, po złych danych, dotyczących niemieckiego przemysłu.
Później wszystko wróciło do „normy”. Niechęć do ryzyka była wyraźnie widoczna po
spadającym o prawie 3 proc. indeksie w Atenach, zniżce o 1,5 proc. w Madrycie i
niewiele mniejszych spadkach w Budapeszcie i Moskwie. Tuż po godzinie 16.00
paryski CAC40 tracił niemal 1,6 proc., DAX zniżkował o 1,1 proc. a FTSE o 0,6
proc.
Waluty
Po kilkudniowej zwyżce, dziś przyszedł
czas na spadkową korektę wspólnej waluty. Jej kurs dziś rano dynamicznie
zniżkował, docierając do poziomu 1,275 dolara. Ten gwałtowny spadek to efekt
pogorszenia się nastrojów na wieść o tym, że niemieckie banki będą potrzebować
dokapitalizowania o wartości 105 mld euro. Swoje zrobiło także rozczarowanie
niezbyt udanym poniedziałkowym atakiem wspólnej waluty na poziom 1,29 dolara.
Euro przebiło się wyżej tylko na krótko i zmuszone zostało do kapitulacji.
Poprzednio, w drugiej połowie sierpnia, mieliśmy do czynienia z bardzo podobnym
scenariuszem, gdy po osiągnięciu 1,29 dolara kurs euro spadł do 1,258 dolara.
To musisz wiedzieć dziś rano
Codzienny newsletter z najważniejszymi informacjami dla inwestorów.
ZAPISZ MNIE
×
To musisz wiedzieć dziś rano
autor: Kamil Zatoński
Wysyłany codziennie
Codzienny newsletter z najważniejszymi informacjami dla inwestorów.
ZAPISZ MNIE
Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Nasz telefon kontaktowy to: +48 22 333 99 99. Nasz adres e-mail to: rodo@bonnier.pl. W naszej spółce mamy powołanego Inspektora Ochrony Danych, adres korespondencyjny: ul. Ludwika Narbutta 22 lok. 23, 02-541 Warszawa, e-mail: iod@bonnier.pl. Będziemy przetwarzać Pani/a dane osobowe by wysyłać do Pani/a nasze newslettery. Podstawą prawną przetwarzania będzie wyrażona przez Panią/Pana zgoda oraz nasz „prawnie uzasadniony interes”, który mamy w tym by przedstawiać Pani/u, jako naszemu klientowi, inne nasze oferty. Jeśli to będzie konieczne byśmy mogli wykonywać nasze usługi, Pani/a dane osobowe będą mogły być przekazywane następującym grupom osób: 1) naszym pracownikom lub współpracownikom na podstawie odrębnego upoważnienia, 2) podmiotom, którym zlecimy wykonywanie czynności przetwarzania danych, 3) innym odbiorcom np. kurierom, spółkom z naszej grupy kapitałowej, urzędom skarbowym. Pani/a dane osobowe będą przetwarzane do czasu wycofania wyrażonej zgody. Ma Pani/Pan prawo do: 1) żądania dostępu do treści danych osobowych, 2) ich sprostowania, 3) usunięcia, 4) ograniczenia przetwarzania, 5) przenoszenia danych, 6) wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz 7) cofnięcia zgody (w przypadku jej wcześniejszego wyrażenia) w dowolnym momencie, a także 8) wniesienia skargi do organu nadzorczego (Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych). Podanie danych osobowych warunkuje zapisanie się na newsletter. Jest dobrowolne, ale ich niepodanie wykluczy możliwość świadczenia usługi. Pani/Pana dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Zautomatyzowane podejmowanie decyzji będzie się odbywało przy wykorzystaniu adekwatnych, statystycznych procedur. Celem takiego przetwarzania będzie wyłącznie optymalizacja kierowanej do Pani/Pana oferty naszych produktów lub usług.
Wtorek przyniósł zdecydowane osłabienie
się naszej waluty. Złoty stracił wobec dolara ponad 1,5 proc. a fakt, że
podobnej przeceny doznał także forint, świadczy o spadku zainteresowania
inwestorów bardziej ryzykownymi rynkami. Dolar przed południem zdrożał z 3,045
do 3,097 zł. Złoty tracił także wobec wspólnej waluty, która słabła na światowym
rynku. Kurs euro skoczył do 3,95 zł. Za franka przed południem trzeba było
płacić 3,06 zł, o pięć groszy drożej, niż w poniedziałek.
Podsumowanie
Nasz indeks największych spółek trzymał się dziś wyjątkowo dobrze, nie tylko
na tle mocno zniżkujących wskaźników na rynkach wschodzących oraz w Grecji i
Hiszpanii, ale i głównych giełd europejskich. Nie pierwszy to raz demonstruje
swoją niezależność. Problem tylko w tym, że zwykle nie trwa ona dłużej, niż
jeden dzień. Do „europejskiego” poziomu dostosował się nieoczekiwanie wskaźnik
naszych średniaków, spośród których w ciągu dnia zaledwie co czwarta spółka
zdołała utrzymać się na plusie. Cechą wyróżniającą ten rynek w ostatnich dniach
są wyraźnie rosnące obroty. Być może część kupujących walory w trakcie niedawnej
fali wzrostowej, postanowiła zrealizować zyski. W przypadku niektórych spółek
były one całkiem pokaźne.