— Jesteśmy zaskoczeni i zaniepokojeni projektem włączenia cydrów i perrów do podwyżek podatku akcyzowego, którym dotychczas nie podlegały. Polska przez lata marnowała potencjał, w ostatnich latach sytuacja się poprawiła, ale Ministerstwo Finansów znów odbiera cydrowi możliwość konkurowania z piwnymi podróbkami — mówi Magdalena Zielińska, prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa.
Podwyżki zamiast wsparcia
W mapie ustalonej w 2021 r. cydry i perry do 5 proc. zostały wyłączone z podwyżek akcyzy, by dać szansę tej marginalnej kategorii. Dziś wpływy z ich podatku to zaledwie 5 mln zł rocznie. Obecna stawka wynosi 97 zł od hektolitra. Rząd chce ją stopniowo podnieść: do 111,55 zł w 2026 r. i do 122,71 zł w 2027.
Dla producentów, którzy dopiero odbudowują rynek, to cios.
— W ostatnich dwóch latach cydr dynamicznie się rozwijał m.in. dzięki wersjom smakowym. Wzrost akcyzy może zahamować ten trend, bo wrażliwość cenowa w tym segmencie jest wysoka — podkreśla Grzegorz Bartol, wiceprezes Bartexu, producenta marki Sadowski.
Problem widać w porównaniu z piwami smakowymi. Zgodnie z przepisami cydr musi zawierać co najmniej 60 proc. soku owocowego. Tymczasem jabłkowe piwa pokroju Somersby mają go zaledwie 1–2 proc., a resztę smaku jabłka zapewniają aromaty. Mogą się też reklamować, czego cydry nie mogą. Efekt? Jak wskazują przedstawiciele Polskiej Rady Winiarstwa, sprzedaż Somersby jest dziesięciokrotnie większa niż cydru.
Marnowany potencjał
Polska produkuje rocznie około 5 mln litrów cydru. To ilość odpowiadająca wielkości małych rynków w Chorwacji czy na Cyprze. Dla porównania — w Finlandii czy Portugalii sprzedaż przekracza 20 mln litrów.
— Jako potentat w produkcji jabłek nasz kraj powinien dbać o swoje strategiczne surowce i wspierać rolników tak jak Niemcy czy Francja wspierają wina — uważa Jakub Nowak, prezes JNT Group, producenta marki Dobroński.
Tym bardziej że cydr wpisuje się w trend NoLo, czyli napojów nisko- i bezalkoholowych, które zyskują na popularności w całej Europie. Z danych NielsenIQ wynika, że w 2024 r.segment w Polsce urósł o 9 proc. wolumenowo, podczas gdy wiele innych kategorii traciło.
Branża nie ma jednak złudzeń — wyższe podatki mogą skutecznie zdusić rozwój.
— Po krótkim okresie poprawy segment cydru uzyskał szanse konkurowania z piwnymi substytutami. Szansa zostanie jednak zaprzepaszczona, jeśli decyzja o włączeniu do mapy akcyzowej wejdzie w życie — podsumowuje Magdalena Zielińska.
Stanowisko Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa trafiło już do Ministerstwa Finansów w ramach konsultacji. Branża liczy, że rząd wycofa się z planów.