Polska to lider jabłkowy w Unii Europejskiej (w 2022 r. odpowiadała za 4,2 z 11,9 mln ton łącznych zbiorów), ale w produkcji i konsumpcji cydru ustępuje nie tylko krajom Europy Zachodniej, ale nawet państwom bałtyckim – Polak wypija średnio szklankę rocznie, a Anglik ok. 16 litrów. Sytuacja ma się zmienić dzięki przyjętej przez rząd i skierowanej 11 lipca do Sejmu zmianie podatkowej.
Od października akcyza na cydr i perry (odpowiednio: alkohol z jabłek i gruszek) o zawartości alkoholu nieprzekraczającej 5 proc. ma zostać obniżona z 97 zł od 1 hektolitra gotowego wyrobu do 0 zł. Wcześniej planowano nawet podwyżkę do 191 zł w 2022 r. (z perspektywą 233 zł w 2026 r.).

Ambra: 0 zł akcyzy na cydr to słuszny kierunek…
Wśród beneficjentów zmiany będzie wyceniana na GPW na ponad 0,6 mld zł Ambra, która od 2013 r. rozwija Cydr Lubelski. Szacuje, że jego udział w polskim rynku cydru wynosi ok. 70 proc. W roku obrotowym 2021/22 giełdowa spółka zwiększyła przychody w kategorii „pozostałe”, obejmującej m.in. cydr, z 80,2 do 90,3 mln zł, a liczbę sprzedanych butelek o średniej pojemności 0,75 l z 14,3 do 14,9 mln. Podkreśla, że choć rodzimy rynek cydru pozostaje nieduży – wartość przekracza 50 mln zł – to jest ważny dla lokalnej gospodarki.
– Zniesienie akcyzy nie będzie miało dużego wpływu na jego rozwój, ale jest słusznym kierunkiem. Preferencyjne stawki podatkowe na kluczowe produkty regionalne są powszechne w Europie, np. w przypadku win. W Polsce winiarstwo nie jest powszechne, ale ważną gałęzią gospodarki jest sadownictwo, w związku z czym zniesienie akcyzy dla cydru wydaje się logiczne. Rynek ma potencjał wzrostu, ale w ostatnich latach pozostawał w cieniu branży piwowarskiej dynamicznie rozwijającej konkurencyjne produkty smakowe – mówi Robert Ogór, prezes Ambry.

Konsekwencją wprowadzenia zerowej stawki akcyzowej będzie zwolnienie z obowiązku banderolowania. W ocenie autorów projektu ustawy doprowadzi to do obniżenia kosztów kontroli i dystrybucji banderol, a także zniesie bariery techniczne związane z potrzebą ich uzyskania, przechowania i umieszczania. W efekcie szacują obniżenie cen detalicznych cydru i perry o ok. 10 proc.
– Średnia cena 1 litra cydru w Polsce to ok. 14,5 zł, więc taka obniżka jest możliwa. To poprawi jego konkurencyjność i może przyczynić się do zwiększenia sprzedaży w długiej perspektywie. Trudno stwierdzić, czy także w krótkiej, bo pod uwagę należy wziąć również wiele innych czynników. Producenci cydru mają o kogo walczyć, ponieważ przez ostatnie lata stracił on w Polsce sporo konsumentów głównie na rzecz piw smakowych, za których rozwojem stoją m.in. globalne koncerny. Obniżenie ceny może mieć znaczenie dla osób zastanawiających się, czy sięgnąć po piwo smakowe czy po cydr – komentuje menedżer.
Planowane zniesienie akcyzy na cydr powinno pozytywnie przełożyć się na marże uzyskiwane przez Ambrę. Proponowana zmiana umożliwi wzrost konkurencyjności cydru względem piwa, w przypadku którego niższa jest nie tylko akcyza, ale też koszty produkcji. Cydr nie ma jednak istotnej pozycji w strukturze przychodów spółki, w ubiegłym roku finansowym za prawie 70 proc. sprzedaży odpowiadało wino.
Ambra wprowadziła w ostatnim czasie kilka podwyżek, w efekcie których cena butelki Cydru Lubelskiego o pojemności 0,75 l wynosi kilkanaście złotych. To cena znacząco przewyższająca piwo kraftowe i zbliżona do butelki wina. Konkurencja jest więc spora. Cydr jest spożywany zwłaszcza latem, a zapowiedziana zmiana ma wejść w życie z początkiem października, więc o jej realnym wpływie na sprzedaż przekonamy się dopiero w następnym roku.

…ale nie zwielokrotni to produkcji
Produkcja cydru wyniosła w Polsce w 2021 r. – według GUS – 5 mln litrów. Pomysłodawcy zmiany przepisów szacują, że może ona wzrosnąć do 50-70 mln litrów rocznie, co pozwoliłoby wykorzystać 70-90 tys. ton jabłek.
– Nie ma możliwości, by zniesienie akcyzy na cydr doprowadziło do zwiększenia produkcji z 5 do 50-70 mln litrów rocznie, w związku z czym nie spodziewamy się nagłego zwielokrotnienia sprzedaży Cydru Lubelskiego. Gdyby działania, których skutkiem będzie średnia obniżka ceny produktu o 10 proc., przynosiły kilkunastokrotne zwiększenie sprzedaży, to wszystkie firmy działałyby w ten sposób. To jednak przeczy wszelkim prawom ekonomicznym – twierdzi Robert Ogór.
Apeluje o inną zmianę przepisów, dotyczącą uregulowania produkcji cydru. Zwraca uwagę na to, że sektor wartościowej, lokalnej żywności i napojów – wina, sera, czy szynki – odpowiada za ok. 8 proc. europejskiego rynku spożywczego. W tej kategorii dominują Francja, Hiszpania i Włochy, a wynika to z ich restrykcyjnego podejścia do produkcji opartej na naturalnych procedurach i surowcach.
– Gdyby wina z Bordeaux mogły powstawać na bazie koncentratu, nic nie uzasadniałoby ich wysokiej ceny, ponieważ nie różniłyby się od innych produktów przemysłowych. W Polsce niestety nie wywalczyliśmy ustawowego obowiązku produkcji cydru wyłącznie ze świeżo tłoczonych jabłek, tak jak robimy to w Cydrze Lubelskim. Różnicę między produktem naturalnym a przemysłowym można dostrzec po pierwszym kontakcie ze smakiem, zapachem i kolorem, tak jest także w sokach. Produkt nienaturalny traci lokalny, unikatowy charakter, przez co trudno wypromować za granicą polski cydr. Dopiero tego rodzaju zmiana w prawie może przyczynić się do znacznego wzrostu jego produkcji w Polsce – podsumowuje szef Ambry.
Tyle wyniosła w 2022 r. powierzchnia uprawy jabłek w Polsce, jednak tylko kilkunastu z ok. 50 tys. sadowników produkuje cydr. Wśród głównych przyczyn braku zainteresowania rynkiem wskazują koszty i obowiązki wynikające z akcyzy.

Cydr przeżywał okres boomu w naszym kraju w ubiegłej dekadzie po rosyjskim embargu na polskie jabłka, wartość rynku nawet przekroczyła 100 mln zł. Mniej więcej w tym okresie pojawił się Cydr Lubelski i rozwinęły rozmaite manufaktury. Branża bardzo szybko straciła jednak udziały na rzecz alternatywy, czyli radlerów wytwarzanych przez browary – z powodu korzystniejszej stawki akcyzowej, ogromnych nakładów marketingowych i braku ograniczeń w promowaniu.
Trudno stwierdzić, czy zniesienie akcyzy na cydr skłoni sadowników do zaangażowania w ten rynek, jeszcze nie rozmawiałem o tym z innymi przedstawicielami branży. Przyjaźniejsze prawo może temu sprzyjać, zwłaszcza, że Polska pozostaje europejskim liderem produkcji jabłek. Nie będzie to jednak proste, ponieważ branża jest od lat pogrążona w kryzysie rentowności, więc trudno będzie teraz zdecydować się na inwestycje w niezbędne maszyny. My, Bracia Sadownicy, mamy niezbędne kompetencje, ale do tej pory nasze priorytety były inne i nie analizowaliśmy rynku cydru pod kątem opłacalności wejścia na niego. Teraz też zaczekamy z ewentualnymi działaniami do czasu planowanego zniesienia akcyzy i będziemy obserwować, co się w branży dzieje.