Stacje Amic mają kryzys

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2022-03-17 20:00

Amic Polska, którego stacja paliw w Kielcach została oprotestowana przez młodzież z Ukrainy, zapewnia, że nie ma powiązań z Rosją, potępia jej atak, a uchodźcom pomaga.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • kim są austriaccy właściciele sieci Amic Energy
  • jakie są ich biznesowe cele w Polsce
  • jak komentują kryzys wizerunkowy swojej sieci
  • co o Amicu mówi się na Litwie

Kiedy w 2016 r. Łukoil sprzedawał swoje stacje benzynowe w Polsce i regionie austriackiej firmie Amic Energy, rynki zastanawiały się, czy to nie przeparkowanie przez Rosjan aktywów. Austriacka firma była młoda, nieznana i zatrudniała menedżerów związanych wcześniej albo z Łukoilem, albo z austriackim OMV, który współpracował z Rosjanami w wielu obszarach.

W 2016 r. opublikowaliśmy w „PB” artykuł o tym, że ze względu na rosyjskie konotacje klienci na Ukrainie bojkotowali przejęte przez Amic stacje Łukoila. Sześć lat później, po agresji Rosji na Ukrainę, artykuł nagle znów przyciąga czytelników. O Amicu znów zrobiło się głośno.

W pierwszych dniach wojny młodzież z Ukrainy protestowała przed stacją paliw Amica (marka stacji to AMIC Energy) przy ulicy Warszawskiej w Kielcach. „Ta benzyna wspiera Putina” – brzmiało jedno z haseł. Jednocześnie w sieci zaroiło się od pytań o rosyjskie związki firmy.

Zwróciliśmy się więc do Amica Polska z pytaniami.

Prawnik, bankier i przedsiębiorca

- Od momentu wybuchu wojny w Ukrainie wywołanej przez Rosję, mierzymy się z kryzysem wizerunkowym – mówi Krzysztof Strzelecki, prezes Amica w Polsce.

Spółką zarządza od lipca 2017 r., w CV ma m.in. Lotos i Statoil, a współpracę z Austriakami sobie ceni ze względu na dużą autonomię.

Wyciskanie wyników.
Wyciskanie wyników.
Krzysztof Strzelecki, prezes Amica w Polsce, inwestuje nie w liczbę stacji, ale w ich zyskowność. W efekcie podwoił sprzedaż pozapaliwową i potroił zysk EBITDA.
materiały prasowe

- Od 2016 r. jesteśmy siecią zarządzaną przez austriacki fundusz inwestycyjny Amic Energy Management GmbH. Mimo to wiele osób wciąż niesłusznie kojarzy nas z rosyjską marką, bazując głównie na tym, że sieć stacji została odkupiona od rosyjskiej firmy Lukoil. Przecież postępowanie w sprawie sprzedaży stacji Lukoil było otwarte. Z tego co wiem, oferty były kierowane do kilku sieci paliwowych obecnych na polskim rynku – podkreśla Krzysztof Strzelecki.

Amic Polska udostępnił listę beneficjentów rzeczywistych firmy. To cztery osoby fizyczne. Największy pakiet udziałów, 45 proc., ma Günter Maier, menedżer związany niegdyś z OMV. 25 proc. ma Johannes Klezl-Norberg, który jest prawnikiem. Po ok. 15 proc. mają Heinz Sernetz, bankier związany w przeszłości z bankiem Raiffeisen, oraz Philip Gillen, przedsiębiorca.

- Lista ta w jasny i ostateczny sposób dementuje pomówienia. Nasz właściciel to firma austriacka niepowiązana kapitałowo z żadnymi podmiotami gospodarczymi Federacji Rosyjskiej – stwierdza Krzysztof Strzelecki.

Okiem eksperta
Rodzi się aktywizm konsumencki
Agnieszka Górnicka
prezes agencji badawczej Inquiry

Aktywizm konsumencki jest dziś w świecie widoczny, choć w Polsce rodzi się z oporami. Mieliśmy przypadki firm, które przeżywały kryzys wizerunkowy i stawiały czoła nawoływaniom do bojkotu, ale ostatecznie wygoda i portfele Polaków okazywały się ważniejsze od idei.

Niemniej kropla drąży skałę. Dziś mamy sytuację ekstremalną, a konsumenci zdają sobie sprawę, że potencjał militarny Rosji bierze się z eksportu paliw. Każdy Polak zadaje sobie pytanie, kogo finansuje każda wydana przez niego złotówka.

Ukraińcom na pomoc

Pytamy Krzysztofa Strzeleckiego, jak Amic podszedł do kryzysu i w jaki sposób przekonuje klientów, że nie jest rosyjski. Słyszymy, że odpowiedzią na kryzys jest oświadczenie z 28 lutego, w którym Amic deklaruje, że nie ma powiązań kapitałowych z Rosją, a wojnę potępia.

- Jako firma zdecydowanie potępiamy brutalny atak Rosji na Ukrainę – zapewnia Krzysztof Strzelecki.

Podkreśla, że Amic solidaryzuje się z narodem ukraińskim, angażując się w pomoc m.in. pracownikom ukraińskiej siostrzanej spółki i ich rodzinom.

- Przekazaliśmy już ponad 12 tys. litrów paliwa dla transportów charytatywnych, wysłaliśmy do fundacji niosących pomoc środki higieniczne na kwotę ponad 100 tys. zł. Uruchomiliśmy możliwość przekazania pomocy finansowej akcjom humanitarnym (Polska Akcja Humanitarna, Polski Czerwony Krzyż, Fundacja Ocalenie) poprzez nasz program lojalnościowy – wylicza Krzysztof Strzelecki.

Litewski Amic też ma kryzys

W 2016 r. austriacki Amic kupił stacje Łukoil również na Litwie. Jego 73 litewskie stacje są dziś zarządzane przez Viada LT, która z kolei jest kontrolowana przez biznesmena Iwana Palejcika. Na początku marca Palejcik wydał komentowane w mediach oświadczenie, w którym odżegnywał się od powiązań z Rosją i zapewniał, że w razie potrzeby będzie bronić Litwy.

Do 2016 r. Iwan Palejcik pracował w Łukoil Baltija, który był właścicielem stacji przejętych następnie przez Amic. Biznesmen przekonuje w litewskich mediach, że Amic należy do Austriaków, a jeśli okaże się kiedyś, że jest inaczej, to w ciągu dwóch dni rozwiąże z nimi umowę zarządzania.

Paliwo od Orlenu

Od 2016 r., kiedy 116 polskich stacji Łukoila przeszło pod skrzydła Amica, niewiele było o firmie słychać. W „PB” pisaliśmy ostatnio o wynikach finansowych w 2020 r. - w przychodach nastąpił spadek z 1,98 do 1,64 mld zł, ale zysk operacyjny się poprawił z 49 do 84 mln zł.

- Pierwsze trzy kwartały 2021 r. były bardzo dobre pod względem założeń finansowych, natomiast w ostatnim kwartale 2021 r., tak jak wszyscy w naszej branży, odczuliśmy znaczący spadek marży paliwowej wywołany presją inflacyjną – mówi Krzysztof Strzelecki.

Pierwsze dni wojny, podobnie jak na stacjach innych sieci, oznaczały dla Amica nagły wzrost sprzedaży paliwa.

- Wojna wywołała znaczący niepokój społeczny, co przełożyło się na nagłe tworzenie zapasów paliwowych przez klientów – tłumaczy Krzysztof Strzelecki.

Kiedy pytamy go o ewentualne sankcje i ich wpływ na firmę, przekonuje, że jest spokojny.

- Zaopatrujemy się w paliwo w polskiej rafinerii koncernu PKN Orlen. Według oficjalnych deklaracji Orlenu, nie ma zagrożenia brakiem dostępności surowca i paliw, ponieważ zapasy krajowe starczają na 90 dni – mówi Krzysztof Strzelecki.

Podkreśla, że Orlen jest jedynym dostawcą paliw firmy. Dostarcza też gaz, a od niedawna również energię elektryczną.

Czas na franczyzę

Amic ma w Polsce 116 stacji, czyli dokładnie tyle samo, co w 2016 r. To dlatego, że austriacki właściciel oczekiwał tylko zwiększenia efektywności i poprawy wyników.

- Rezultaty przekroczyły oczekiwania. Mamy wprawdzie wciąż 116 stacji, ale podwoiliśmy sprzedaż pozapaliwową i potroiliśmy zysk EBITDA. Pozyskujemy wielu nowych klientów, jednocześnie utrzymując dotychczasowych. Dynamicznie rozwijamy sprzedaż paliwa dla flot samochodowych. Mamy też 53 restauracje Subway, co oznacza, że jesteśmy największym franczyzobiorcą tej marki w Polsce. Rozwijamy marki własne napojów czy piwa, sukcesem okazały się nasze paliwa premium – wylicza Krzysztof Strzelecki.

Liczy na poszerzenie sieci, ale w nowej formule – franczyzie. Planuje otwieranie kilku, a docelowo kilkunastu stacji rocznie.

- Obecnie prowadzimy zaawansowane rozmowy. Pierwsze stacje franczyzowe zamierzamy otworzyć jeszcze w tym roku – podaje Krzysztof Strzelecki.

Zyski reinwestowane, dywidend nie ma

O informacje poprosiliśmy też austriacką centralę Amica. Austriacy podkreślili, że na Ukrainie zatrudniają ponad 2 tys. pracowników na ponad 200 stacjach.

„To oczywiste, że zdecydowanie potępiamy brutalny atak Rosji na Ukrainę. Czujemy się odpowiedzialni za naszych pracowników, niesiemy im pomoc za pośrednictwem polskiej spółki” – odpisał nam Günter Maier, największy akcjonariusz austriackiego Amica.

Jeden z pracowników Amica na Ukrainie jest w szpitalu, kilka kobiet z dziećmi przyjechało już do Polski.

„Około połowa naszych stacji na Ukrainie jest zamknięta lub częściowo zamknięta, z powodu działań wojennych lub z powodu braku produktów. Niektóre zostały zniszczone” – pisze Günter Maier.

Pytamy go o kryzys wizerunkowy. Jak firma na niego odpowiada?

„Jak już informowaliśmy, Amic Energy nie jest powiązany z Rosjanami. Nieuzasadnione oszczerstwa nadwerężają wizerunek firmy, ale przede wszystkim uderzają bezpośrednio w pracowników jako ludzi. Dodam, że zyski wypracowane np. przez polską firmę, pozostają w Polsce. Jako właściciele od lat nie pobieramy dywidend, a zysk jest reinwestowany w działalność w kraju” – podkreśla Günter Maier.