W czerwcu na czele giełdowego Atende stanął Marcin Petrykowski, który zastąpił na tym stanowisku wieloletniego prezesa Romana Szweda – największego akcjonariusza spółki. Nowy prezes ma ponad 20-letnie doświadczenie biznesowe, w tym ponad 12-letnie w bankowości inwestycyjnej i korporacyjnej. Przejście Romana Szweda do rady nadzorczej i przekazanie sterów firmy w ręce człowieka znanego z rynku kapitałowego mogłoby sugerować, że główny akcjonariusz zamierza poszukać inwestora. Tak jednak nie jest.
– Nie mam zamiaru sprzedawać Atende, bo uważam, że spółka ma duży potencjał rozwojowy – mówi Roman Szwed, który kontroluje 32,9 proc. akcji.
– Gdyby wycena była trzy razy wyższa, to może bym to rozważył – dodaje z uśmiechem.
We wrześniu dokona się kolejna zmiana w zarządzie Atende. Opuści go trzech dotychczasowych prezesów, którzy pozostaną w spółce, lecz zmieni się zakres ich odpowiedzialności. Do zarządu dołączy związany z grupą od 10 lat Marcin Strusiński.
Niebawem informatyczna grupa przedstawi nową strategię.
– Prace nad nią są rozpędzone. Chcemy przedstawić ją w październiku, najpóźniej do końca roku. To będzie powiew świeżości i wypłynięcie na szerokie wody – wzmocnienie biznesu integracji zarówno w obszarze sieciowym, jak i systemowym oraz infrastruktury data center – wymienia Marcin Petrykowski.

Ujawnia, że strategia będzie zawierała m.in. cele finansowe.
Nie czekając na strategię, Atende już zapowiedziało dalsze porządki w grupie. Na początku tygodnia zarząd zdecydował o wydzieleniu działalności operacyjnych z obszaru integracji do nowych spółek zależnych.
– Idziemy w kierunku zintegrowanej grupy technologicznej – fundamentem ma być integracja, ale z dużym naciskiem na własne rozwiązania – tłumaczy prezes.
Dodaje, że działalność w oddzielnych spółkach daje elastyczność, która ułatwi podejmowanie decyzji o kierunkach rozwoju.
Po pierwszym półroczu 2021 r. przychody grupy Atende spadły do 88 mln zł – z 94 mln zł w analogicznym okresie ubiegłego roku. To przede wszystkim rezultat dziury po przychodach dwóch spółek zależnych – Atende Software i Atende Medica – sprzedanych na przełomie 2020 i 2021 r.
Grupa w pierwszym półroczu zanotowała 0,45 mln zł straty operacyjnej w porównaniu z 2,8 mln zł zysku operacyjnego rok wcześniej. Cieniem na wynikach położyło się utracenie przez spółkę świadectw bezpieczeństwa przemysłowego. To spowodowało brak możliwości kontynuacji prac dla Centrum Zasobów Cyberprzestrzeni Sił Zbrojnych. W rezultacie klient naliczył ponad 3 mln zł kar umownych, które obniżyły wynik pierwszego półrocza Atende.
Grupa stara się odzyskać certyfikaty. Liczy, że stanie się to do końca roku.
Mimo nie najlepszego pierwszego półrocza informatyczna grupa spodziewa się poprawy. Pod jednym warunkiem.
– Jesteśmy optymistyczni co do trzeciego, czwartego kwartału, jeśli nie będzie problemów z dostawcami. Brak sprzętu może spowodować, że nie zrealizujemy zamówień – informuje Marcin Petrykowski.
Podkreśla, że realizacja większości kontraktów grupy zależy od dostaw sprzętu.
– Kilka dni temu mieliśmy spotkanie z dostawcą, który wskazywał, że problemy na rynku półprzewodników mogą nie być krótkoterminowe. Uważa, że zakończą się w drugiej połowie przyszłego roku – mówi Marcin Petrykowski.