Autobusy: szansą jest prywatyzacja PKS...
Producenci liczą, że w 2001 r. nastąpi zdecydowane zwiększenie sprzedaży
PRECZ Z ANTYKAMI: Według Franciszka Gaika, prezesa Zasady, zapotrzebowanie na autobusy miejskie wzrośnie, ponieważ znaczna część tego taboru jest już mocno wyeksploatowana. fot. Borys Skrzyński
Krajowi producenci autobusów liczą na przełamanie ubiegłorocznej dekoniunktury. Szanse na zwiększenie sprzedaży widzą we wzroście zamożności gmin oraz prywatyzacji firm przewozowych.
W ubiegłym roku mocno spadły dostawy taboru dla komunikacji miejskiej i gminnej. Nie lepiej było również w przypadku sprzedaży autobusów dla komunikacji międzymiastowej (stabilność wykazuje tylko rynek autobusów turystycznych). Wielu producentów wierzy, że teraz może być tylko lepiej.
Wspomnienie rekordu
W latach 1994-98 sprzedano w Polsce ponad 3,5 tys. autobusów miejskich. Według Jerzego Chudzickiego, prezesa Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej, w rekordowym 1998 r. wyniosła ona około 800 sztuk. Rok później sprzedaż spadła około 40 proc.
— Nic nie wskazuje na to, aby w ciągu 2-3 lat sytuacja poprawiła się znacząco, a liczba sprzedawanych rocznie pojazdów wróciła do poziomu 700-800 sztuk rocznie — mówi Jerzy Chudzicki.
Jednym z głównych powodów, który wpłynął na decyzje gmin o ograniczeniu zakupów autobusów miejskich, były duże obciążenia finansowe związane z realizacją czterech reform. Jednocześnie był to pierwszy rok po wyborach samorządowych, co mogło wpłynąć na ostrożność władz lokalnych w podejmowaniu decyzji o zakupie nowego taboru.
Wielu producentów liczy jednak na wzrost sprzedaży. Zdaniem Władysława Smyka, dyrektora naczelnego Volvo Poland Buses, jest szansa, aby sprzedaż w 2000 r. wyniosła 500-550 autobusów. Andrzej Jaworski, szef działu autobusów Scania Polska, uważa, że zdecydowany wzrost nastąpi w 2001 r. Jego zdaniem, jest bardzo prawdopodobne, że w projekcie budżetu na ten rok znajdzie się więcej pieniędzy dla gmin. Na wzrost sprzedaży autobusów miejskich mogą wpłynąć ponadto przyszłoroczne wybory parlamentarne. Niejeden kandydat będzie zapewne chciał zdobyć głosy wyborców, obiecując wymianę przestarzałego taboru komunikacji miejskiej. Kolejny istotny czynnik to rozpoczynająca się prywatyzacja zakładów komunikacji miejskiej.
— Zagraniczni inwestorzy wchodzą do wielu polskich miast, np. do Chełma, Kalisza, Olsztyna i Warszawy. Mają pieniądze i są zainteresowani zakupem nowych autobusów — podkreśla Andrzej Jaworski.
Szansa w prywatyzacji
Rozwój polskiego rynku autobusów międzymiastowych będzie wiązał się głównie ze zmianami w Przedsiębiorstwach Państwowej Komunikacji Samochodowej, które dysponują taborem składającym się z kilkunastu tysięcy pojazdów. Podobnie jak w przypadku komunikacji miejskiej, szansy na wymianę taboru upatrywać można w prywatyzacji PKS. Zakupem poszczególnych zakładów jest zainteresowanych kilka zagranicznych firm.
Andrzej Jaworski dostrzega również możliwości większej sprzedaży dzięki realizacji uchwalonej pod koniec 1999 r. ustawy, która umożliwia PKS otrzymanie od Skarbu Państwa różnicy między ceną biletu pełnopłatnego i ulgowego.
— Prawdopodobnie przyczyni się to do poprawy kondycji finansowej PKS, co może zaowocować nowymi zakupami — mówi Andrzej Jaworski.
Stabilnie w turystycznych
Rynek autobusów turystycznych jest stosunkowo niewielki. Od kilku lat sprzedaż utrzymuje się na poziomie około 100 sztuk rocznie i w przyszłości niewiele się zmieni. Wiąże się to głównie z ceną nowych pojazdów. Nowoczesny autokar kosztuje 400-550 tys. DEM (0,8-1,1 mln zł). Jak podkreśla Andrzej Osiński, dyrektor ds. eksploatacji Orbis Transport, tylko nieliczni klienci decydują się na zakup takiego pojazdu, nawet przy wykorzystaniu kredytu bankowego. Częściej wolą wziąć nowe autobusy w leasing.