Rozdział programów naziemnej telewizji cyfrowej w Czechach oprotestowały zarówno stacje komercyjne, jak i politycy.
Proces cyfryzacji telewizji w Czechach rozpoczął się rok temu i przebiega bardzo burzliwie.
— W parlamencie jest nowelizowana ustawa o radiofonii i telewizji. Jedną z opcji jest zakończenie konkursu na programy dostępne w naziemnej telewizji cyfrowej bez rozstrzygnięcia — mówi Petr Pospichal, szef czeskiego odpowiednika Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Jeśli parlament przyjmie taki dokument, może trzeba będzie od początku rozpisać konkurs na programy, które mają być zawarte w trzech multipleksach. Każdy to zestaw czterech kanałów telewizji cyfrowej. Obecny proces koncesyjny rozpoczął się w październiku 2004 r., ale konkursem zostały objęte tylko dwa multipleksy o mniejszym zasięgu. Multipleks o zasięgu ogólnokrajowym został zarezerwowany dla telewizji publicznej. Nova i Prima TV, najwięksi nadawcy komercyjni, oprotestowały przetarg i nie zgłosiły swoich dotychczasowych programów ogólnokrajowych.
Stacjom komercyjnym przyszli na pomoc politycy. Cztery miesiące temu czeski parlament przyjął deklarację wzywającą do odłożenia decyzji o rozstrzygnięciu przetargu. Zdaniem szefa czeskiego regulatora medialnego, wstrzymanie tego procesu jest w interesie stacji komercyjnych, które chcą opóźnić wejście na rynek konkurencji.
— Wprowadzenie nowych programów do oferty jest jednym z głównych warunków powodzenia przejścia na technologię cyfrową, bo dzięki temu możemy zachęcić odbiorców do kupienia dekoderów potrzebnych do odbioru telewizji cyfrowej — dodaje Petr Pospichal.
Szefowie Polskiego Operatora Telewizyjnego (POT), spółki do realizacji cyfryzacji telewizji naziemnej w Polsce, założonej przez Polsat i TVN, obawiają się, że czeski scenariusz powtórzy się w Polsce. Ich zdaniem, przyczyną zamieszania w Czechach jest przyznanie bez przetargu telewizji publicznej multipleksu o największym zasięgu, co może wkrótce stać się w Polsce.
— Wariant czeski mówi, że jeżeli nie ma zgody narodowej co do kształtu cyfryzacji, a najlepsze częstotliwości chce się wydać bokiem, robi się awantura — mówi Tomasz Berezowski, członek zarządu POT.