Termin rocznych rozliczeń podatkowych upływa 30 kwietnia. Ministerstwo Finansów (MF), przypominając o tym podatnikom, postanowiło szczególnie „zadbać” o środowisko kryptowalutowe — na początku kwietnia skierowało do niego specjalny komunikat. Przypomniało m.in. o konieczności odprowadzenia PIT od zysków z inwestycji w krypto waluty. To nie budzi wątpliwości branży. Temperaturę podniosła natomiast wiadomość, że fiskus oczekuje też podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC).

— PCC dotyczy kupujących rzeczy i prawa majątkowe od osób prywatnych. Do drugiej kategorii resort finansów zaliczył kryptowaluty — tłumaczy Marcelina Szwed-Ziemichód, doradca podatkowy i adwokat w kancelarii MSZtax. Ponadto Krajowa Administracja Skarbowa stwierdziła, że obowiązek podatkowy powstaje również w przypadku zamiany jednej kryptowaluty na inną.
Jeden procent od wszystkiego
Podatku nie płaci się, jeżeli kupujemy kryptowalutę od przedsiębiorcy płacącego VAT lub korzystającego z ustawowego zwolnienia z tej daniny. Problem w tym, że transakcje są szyfrowane, więc nie wiemy, kto jest po drugiej stronie. Tymczasem, jak zauważa ekspertka z MSZtax, użytkownik giełdy kryptowalutowej dokonuje czasem kilkuset, a nawet kilku tysięcy transakcji w ciągu doby. Zgodnie z interpretacją organów skarbowych obliguje go to do zapłaty jednoprocentowego podatku od wartości każdej z nich oraz złożenia stosownych deklaracji w urzędzie skarbowym. Na wywiązanie się z obowiązku podatnik ma dwa tygodnie.
Polska zalicza się do czołowych rynków na świecie, jeśli chodzi o obroty na kryptowalutach. Ogólne pojęcie o skali problemu można wyrobić sobie na podstawie liczby użytkowników zarejestrowanych na platformach wymiany walut. Przykładowo na Bitbayu zarejestrowało się około pół miliona osób, z czego jedna trzecia to Polacy. Rekordowy dobowy obrót tej giełdy wyniósł 1,5 mld zł. Przyjmując, że jedna trzecia przypadła na obywateli naszego kraju, PCC z takiej rekordowej doby na jednej giełdzie można szacować na 5 mln zł. Średnia jest jednak znacznie niższa.
Niejasne przepisy
Organy skarbowe wrzuciły kryptowaluty do koszyka z prawami majątkowymi kilka lat temu.
— Trudno jednoznacznie potwierdzić stanowisko MF, a gdy prawo jest niejednoznaczne, organy podatkowe powinny rozstrzygać wątpliwości na korzyść podatników. W mojej ocenie, PCC nie powinien być pobierany od transakcji kryptowalutowych — mówi Marcelina Szwed-Ziemichód.
Tego samego zdania jest Adam Kotucha, współpracownik kancelarii Schiffer i Sroczyński.
— W mojej ocenie, kryptowaluty nie są prawami majątkowymi. Rynek potrzebuje jasnych przepisów — w przeciwnym razie istnieje ryzyko, że sądy zasypie lawina spraw — ostrzega Adam Kotucha.
Płacić czy nie płacić
Jak zatem powinny zachować się osoby, które kupiły kryptowalutę za złote bądź wymieniły np. bitcoina na jedną z ponad 1,5 tys. innych wirtualnych walut? Zdaniem ekspertów, aby uniknąć konsekwencji przewidzianych w Kodeksie karno-skarbowym, najbezpieczniej jest zapłacić PCC wraz z odsetkami za zwłokę. Do deklaracji należy załączyć tzw. czynny żal — pismo z wyjaśnieniem, które może uchronić przed ukaraniem. Niektórzy eksperci studzą emocje.
— Zalecam powściągliwość w podejmowaniu działań. Warto śledzić dalsze poczynania fiskusa. Być może realne problemy, z którymi przyjdzie się zmierzyć podatnikom, skłonią ustawodawcę do wprowadzenia bardziej transparentnych rozwiązań, które uproszczą rozliczenia podatkowe z tytułu handlu kryptowalutami — zauważa Kamil Stelmach, adwokat z kancelarii Magnusson.
Protest konsumencki
W zeszłym tygodniu pismo z uwagami dotyczącymi PCC skierowała do kancelarii premiera Fundacja Trading Jam, zrzeszająca ponad 20 tys. inwestorów i traderów. Na reakcję resortu finansów nie trzeba było długo czekać. W poniedziałek po południu MF poinformowało za pośrednictwem Twittera, że pracuje nad nową formą opodatkowania, bardziej dogodną dla podatników. Do czasu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytanie: co się zmieni i kiedy. Nowy komunikat spodziewany jest w tym tygodniu (więcej w ramce). 20 kwietnia przed siedzibą MF zbiorą się przedstawiciele środowiska kryptowalutowego, domagający się prostych zasad opodatkowania transakcji. Ich zdaniem, obecne propozycje resortu oznaczają absurdalnie wysokie daniny i konieczność wypełniania mnóstwa dokumentów.
— To jest protest konsumencki — twierdzi Rafał Zaorski, założyciel i prezes fundacji, która zgłosiła demonstrację do urzędu. Za środowiskiem kryptowalutowym wstawił się Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu i poseł Kukiz ’15. Skierował do MF interpelację w sprawie opodatkowania obrotu kryptowalutami oraz ewentualnego wprowadzenia abolicji dotyczącej zaległego podatku od czynności cywilnoprawnych. © Ⓟ
Płoszenie biznesu
Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) zażądała od kryptogiełd danych osobowych użytkowników oraz historii transakcji za lata 2016-17. Okazuje się, że wiele podmiotów nie może przekazać tych informacji organom państwowym, bo nimi nie dysponuje. Obawiają się kar ze strony regulatora.
— Dokręcanie regulacyjnej śruby może spowodować, że polscy przedsiębiorcy będą migrować za granicę — ostrzega Lech Wilczyński, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Bitcoin oraz prezes Inpaya, firmy umożliwiającej płatność bitcoinami w sklepach czy kawiarniach.
Pod koniec marca krakowska giełda Bitmarket24 poinformowała swoich użytkowników o przeniesieniu działalności do Wielkiej Brytanii. Przedstawiciele Bitbaya, największej kryptogiełdy w kraju, nie chcą komentować sprawy.
— Trwają rozmowy z przedstawicielami resortu finansów, dotyczące wypracowania wspólnego stanowiska. Pierwsze spotkanie już się odbyło — mówi Justyna Laskowska, szefowa marketingu Bitbaya.
Kryptoprowizorka
Wszystko wskazuje na to, że na razie fiskus zastosuje rozwiązanie tymczasowe. Trwałe ma się pojawić później.
— Czasu jest bardzo mało, bo wkrótce mija termin składania zeznań podatkowych. Najlepszym sposobem rozwiązania problemu byłaby nowelizacja ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych, wyłączająca z opodatkowania handel kryptowalutami. W związku z tym, że byłoby to rozwiązanie korzystne dla podatników, można je wprowadzić w trakcie roku podatkowego z mocą wsteczną. Podatnicy, którzy zapłacili PPC, mogliby wystąpić o zwrot — mówi Łukasz Kempa z firmy Grant Thornton.
Nowela byłaby rozwiązaniem trwałym. Doraźnie minister finansów może w drodze rozporządzenia zaniechać poboru podatku, co jednak byłoby ryzykowne wizerunkowo. Odstąpienie od ściągania daniny w sytuacji, gdy skarbówka toczy sądowe batalie z posiadaczami bitcoinów w sprawie zasad rozliczania handlu kryptowalutami, nie najlepiej świadczyłaby o konsekwencji organów skarbowych.