Transport lotniczy USA jeszcze wiodą prym na rynku lotniczych przewozów towarowych
Opublikowano coroczne zestawienie 50 największych lotnisk cargo. Najwięcej frachtu odprawia się w USA. Wzrost notują Chiny.
Zestawienie przygotowuje Airport Council International (ACI). W tym roku aż 17 lotnisk z listy 50 największych portów lotniczych, gdzie odbywa się spedycja lotnicza, to obiekty w Stanach Zjednoczonych. Łącznie przeładowują 22 118 426 ton frachtu lotniczego rocznie, a największy udział ma lotnisko w Memphis. Choć większość obrotu tonażowego wynika z obsługi cargo na rynku wewnętrznym, wynik USA robi wrażenie, tym bardziej że przypada na jeden kraj, a nie region.
— Głównych powodów dominacji północnoamerykańskich portów należy upatrywać w wielkości i wartości rynku, popycie wewnętrznym oraz strukturze gospodarki amerykańskiej. Bardzo duże znaczenie ma świetnie rozwinięta sieć połączeń lotniczych, zarówno krajowych, jak i międzynarodowych. Do niedawna duży wpływ na ogromny wolumen transportowy miały również niskie ceny paliw na rynku amerykańskim. Niestety, ostatnie lata nie sprzyjają Amerykanom. Drastycznie rosnące ceny ropy, słabnąca wartość dolara oraz ogólny stan gospodarki amerykańskiej spowalniają rozwój tego segmentu rynku. Zdecydowany do tej pory lider słabnie, a pierwsze skrzypce zaczynają grać lotniska azjatyckie, przede wszystkim chiński Hongkong i Szanghaj, ale również południowokoreański Seul — wyjaśnia Rafał Dziura, dyrektor marketingu i sprzedaży TNT Express (Poland).
Wschodni wiatr
Warto zwrócić uwagę na to, że drugie miejsce w rankingu ACI przypadło (pod względem państw) Chinom. Sześć z 50 największych lotnisk cargo na świecie to porty chińskie, na których obsłużono łącznie 9 158 325 ton towarów. Jeśli natomiast wziąć pod uwagę cały Daleki Wschód, to w tegorocznym zestawieniu region reprezentuje 16 lotnisk i 21 842 499 ton obsłużonych ładunków.
Z czego to wynika? Dalekowschodnim portom sprzyja zainteresowanie światowego biznesu tym regionem. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach można się spodziewać dalszego wzrostu znaczenia transportu lotniczego na rynkach Dalekiego Wschodu.
— Tam powstaje główny ośrodek światowej produkcji i biznesu, a co za tym idzie — dynamicznie rośnie popyt na usługi transportowe. Sytuacja rynku lotniczego cargo nie odbiega od innych gałęzi transportu. Taki sam trend obserwujemy w transporcie morskim. Bardzo duża część kontenerowców do niedawna pływających po Atlantyku obsługuje dziś kierunki azjatyckie — przypomina Rafał Dziura.
Europejskie realia
Trochę inaczej przedstawia się sytuacja na europejskim rynku przewozów lotniczych.
Europa z 10 lotniskami znalazła się na trzecim miejscu — jej obrót tonażowy wynosi 11 181 309 ton. Największy europejski port lotniczy cargo — paryskie lotnisko im. Charlesa de Gaulle’a — przeładowuje każdego roku 2 297 896 ton towarów (szóste miejsce w rankingu).
— Wraz z postępującą integracją w ramach UE i rozbudową infrastruktury na znaczeniu zyskuje transport drogowy. Sprzyja temu również stosunkowo mała powierzchnia kontynentu europejskiego. Odległości między najbardziej nawet oddalonymi od siebie krajami pozwalają na realizację dostaw w ciągu 24-48 godzin — wy- jaśnia Rafał Dziura.
Paradoksalnie, w ramach konkurencji między transportem drogowym i lotniczym w Europie temu pierwszemu sprzyjają dziś wysokie ceny paliw (wzrost kosztów paliwa jest bardziej dotkliwy dla transportu lotniczego) i słaba kondycja gospodarki, zmuszająca firmy do szukania oszczędności i zmniejszania kosztów.
— Dynamiczny rozwój sieci drogowych i duża popularność, jaką cieszą się dziś w Europie ekspresowe dostawy drogowe, nie oznacza bynajmniej, że w przyszłości można będzie rezygnować z transportu lotniczego — zapewnia Rafał Dziura
Polskie piekło
Prognozy na przyszłość cargo na polskich lotniskach nie są najlepsze, choć wolumen przesyłek wysyłanych z Polski będzie rósł dalej, głównie za sprawą przesyłek obsługiwanych przez integratorów rynku ekspresowych przewozów.
— Prowadzą oni swe operacje lotnicze na największych polskich lotniskach oraz, tak jak TNT, proponują szeroki wachlarz lotniczych usług specjalnych, w tym przewozów ładunków przy wykorzystaniu wyczarterowanych samolotów transportowych. Niemniej żadne polskie lotnisko nie ma dziś możliwości ani aspiracji do konkurowania z dużymi portami w Paryżu, Frankfurcie, Amsterdamie czy Londynie, więc większość ładunków wysyłanych przez polskie firmy zwykle trafia na kołach do jednego z wymienionych lotnisk, skąd lecą do swego miejsca docelowego — przekonuje Rafał Dziura.
Hamulcem rozwoju polskich lotnisk jest słaba siatka połączeń lotniczych oraz małe samoloty obsługujące nasze lotniska. Przyczyn należy upatrywać w wielkości potrzeb naszej gospodarki, mniej konkurencyjnemu — w porównaniu z zachodnioeuropejskimi — położeniu lotnisk oraz słabej infrastrukturze, w tym sieci dróg i autostrad.
— Żadne lotnisko w Polsce nie jest przystosowane do przyjmowania ciężkich samolotów frachtowych. Brakuje wzmocnionych płyt oraz pasów startowych spełniających światowe standardy — zauważa Jolanta Małachowska, kierownik spedycji lotniczej w Kuehne+Nagel.
Polska może zatem nie skorzystać na rozwoju lotniczego cargo w Chinach i innych krajach Dalekiego Wschodu.
— Przewoźnicy z naszego kraju nie oferują stałych połączeń z Dalekim Wschodem, a liczba regularnych połączeń frachtowych innych przewoźników z tym regionem jest niewielka — dodaje Jolanta Małachowska.
Okiem praktyKa
Tomasz Buraś
prezes DHL Express (Poland)
Znowu ceny ropy
Ze względu na rosnące koszty paliw cargo lotnicze będzie się rozwijać w relac- jach międzykontynentalnych. Wykorzystywane będzie głównie przez branżę wysokich technologii: sektor elektroniczny, częściowo automotive. Powód jest prosty. Krótki czas przewozu i wysoka niezawodność zneutralizują rosnące ceny transportu. A dla firm z tej branży wysoki koszt usługi lotniczej wciąż stanowi względnie niewielki procent wartości towaru i całego obrotu. Ten trend przełoży się na kryteria wyboru usług ekspresowych przez klientów. Część z nich, szczególnie w przypadku przewozów na krótszych odległościach, wybierać będzie transport drogowy, akceptując dłuższy czas przewozu za niższą cenę. Jeśli chodzi o rozwój cargo lotniczego na świecie, prym należy do Azji i USA. Świadczy o tym chociażby pierwsza piątka rankingu największych lotnisk cargo. Polska nie jest jeszcze, niestety, potentatem w tym zakresie. Jeśli porównamy nas z Europą Zachodnią, wciąż widać niski poziom wykorzystania transportu lotniczego. Wzrost znaczenia Polski w wymianie międzynarodowej może poprawić tę pozycję.
Marcin Bołtryk