Niespodzianki nie było. Zgodnie z przewidywaniami ekonomistów, Bank Japonii utrzymał krótkoterminowe stopy procentowe na poziomie 0,5 proc. Dwóch decydentów było jednak przeciwnych zachowaniu dotychczasowego status quo i opowiedziało się za podwyższeniem stóp do 0,75 proc.
W kwartalnym raporcie perspektywicznym bank nieznacznie podniósł prognozy wzrostu gospodarczego na rok fiskalny kończący się w marcu 2026 roku, a także zrewidował w górę oczekiwania inflacyjne na kolejny rok. Według nowych szacunków inflacja bazowa ma osiągnąć 2 proc. w drugiej połowie trzyletniego okresu prognozy, czyli do marca 2027 roku.
BOJ pod presją rynku
Bank centralny, jak podkreślają eksperci, ostrożnie zmierza w stronę zacieśniania polityki. W obliczu utrzymującej się inflacji i solidnego wzrostu gospodarczego pytaniem jest raczej kiedy, a nie czy bank podniesie stopy.
W radzie Banku Japonii wyraźnie zarysował się podział – „jastrzębie” członkowie opowiadają się za szybszymi podwyżkami, podczas gdy „gołębie”, z prezesem Kazuo Uedą na czele, wolą zaczekać na więcej danych dotyczących wpływu spowolnienia w USA i nowych ceł wprowadzonych przez administrację prezydenta Donalda Trumpa.
Globalne napięcia i polityczne wyzwania
Niepewność związana z amerykańskimi taryfami handlowymi wpływa nie tylko na Japonię, ale także na decyzje innych władz monetarnych.
W Japonii dodatkowym czynnikiem komplikującym sytuację są zmiany polityczne. Rynki ograniczyły oczekiwania na październikową podwyżkę stóp po zaprzysiężeniu nowej premier Sanae Takaichi, znanej z poparcia dla luźnej polityki pieniężnej.
Podwyżka nieunikniona
Mimo politycznych zawirowań, większość ekonomistów spodziewa się, że Bank Japonii podniesie stopy procentowe w październiku lub grudniu, a do końca marca 2026 roku osiągną one poziom 0,75 proc.