Podatek Belki należy znieść, co do tego nie mam wątpliwość. Czy akurat teraz i w sposób zaproponowany przez Donalda Tuska (patrz cytat na str. 3)? Rząd stoi w tej chwili przed strategicznym wyborem — co jest dla gospodarki największym złem, najbardziej hamującym obciążeniem. Moim zdaniem nie jest to nadmierne opodatkowanie kapitału, a zbyt duże koszty pracy — podatek dochodowy i obowiązkowe składki. Tutaj interwencja jest bardziej potrzebna. Ale wszystkiego na raz zrobić się nie da, dlatego podatek Belki powinien zostać zniesiony w drugiej kolejności.
Rząd zapewnia, że dynamizowanie rynku pracy jest dla niego ważnym wyzwaniem — co bardzo cieszy. Błędem jest jednak interpretacja, że mniejsze dochody budżetu (przez likwidację podatku Belki) uda się zrekompensować większymi podatkami dochodowymi. Poszerzając grono podatników, powinno się zmniejszać obciążenia. Inaczej — propozycja PO zamiast ograniczać koszty pracy, w rzeczywistości będzie je zwiększać, a udział tych podatków w całości dochodów budżetu wzrośnie.
Uważam też, że forma likwidacji podatku zaproponowana przez premiera jest niesłuszna. System powinien być neutralny, tymczasem znosząc podatek stopniowo, rząd zróżnicuje podmioty gospodarcze. Rezygnacja w pierwszej kolejności jedynie z podatku od oszczędności ustawi na uprzywilejowanej pozycji system bankowy. Ponadto, rozróżnienie „biedni mają lokaty, bogaci — akcje” jest nieuprawnione. Na giełdzie wszak są również drobni inwestorzy.
Janusz
Jankowiak
główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu