
Dominika Bettman jest od grudnia dyrektor generalną Microsoft Polska. Do informatycznej grupy przeszła po 26 latach pracy w Siemensie, w ostatnich latach w randze prezesa. Absolwentka Wydziału Handlu Zagranicznego SGH w Warszawie i Advanced Management Program IESE w Barcelonie. Z wykształcenia ekonomistka, humanistka z natury. Propagatorka idei różnorodności i zrównoważonego biznesu. Orędowniczka nowych technologii i cyfrowej transformacji gospodarki i społeczeństwa, autorka książki „Technologiczne magnolie”.
Przyszło nam żyć w ciekawych czasach. Staram się nie traktować chińskiego powiedzenia jako przekleństwa, ale jako wyzwanie. Pesymizm i zaniechanie do niczego dobrego nie doprowadzą, dlatego jestem za umiarkowanym, zdroworozsądkowym optymizmem i aktywizmem. Nie chcę radykalnie twierdzić, że 2022 jest rokiem ostatniej szansy, by zapobiec katastrofie klimatycznej, ale zegar tyka: działać należy tu i teraz. Zjednoczonymi siłami.
Mówiąc zjednoczone siły, mam na myśli wiele aspektów — porozumienie i kooperację międzysektorową, współpracę lokalną i globalną, zmianę podejścia do konsumpcjonizmu i modeli biznesowych, a także otwarcie się na nowe technologie. To w nich upatruję szansy na poprawę stanu świata. Choć nie pozostaję wobec technologii bezkrytyczna, to jestem ich ogromną zwolenniczką, bo wierzę, że są skutecznym narzędziem w rękach świadomych ludzi. Odpowiedzialny człowiek może je wykorzystać w słusznym celu. Ponieważ transformacja cyfrowa postępuje i nie ma od niej odwrotu, należy skupić się na edukowaniu wszystkich interesariuszy: od projektanta poprzez inwestora i wykonawcę po użytkownika rozwiązań cyfrowych. Nie dopuśćmy, żeby powtórzyła się klątwa Nobla, który pracował nad wynalezieniem dynamitu ze szczytną intencją ulepszenia świata i zapobiegania wojnom. Jakże się rozczarował — jego dzieło zostało wykorzystane w sposób okrutny, najgorszy z możliwych. Dlatego oswajajmy technologie, nie straszmy nimi. Uczmy się ich i wierzmy w ich dobre supermoce.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie jesteśmy dziś w stanie precyzyjnie przewidywać nawet najbliższej przyszłości. W związku z tym mam dla wszystkich dwie rady, które — w co głęboko wierzę — zwiększają nasze szanse na przetrwanie i sukces. Są to myślenie dalekosiężne i tworzenie scenariuszy.
Jakie będą kluczowe trendy? Co będzie największym wyzwaniem? Odpowiedzi udziela 15 znanych przedsiębiorców i menedżerów.
Wejdź na https://www.pb.pl/conasczeka2022/
Co do rady pierwszej: krótkowzroczność zawsze była zgubna, a dziś jest tym bardziej. Jeśli chcemy prosperować — ba, żyć i dać żyć kolejnym generacjom — musimy zmienić priorytety. Nie KPI, nie chwilowy zysk, nie doraźna przewaga na rynku po trupach (oby nie dosłownie). Liczy się to, co zrobimy, by nasze życie, nasze biznesy prowadzić przez wiele kolejnych dziesięcioleci. By kolejne generacje miały dostęp do podstawowych dóbr: powietrza, wody, zasobów, sprzyjającego klimatu, pokoju…
Skąd wiadomo, którędy droga? Jak zabezpieczyć się na wszelkie ewentualności? Jak przewidzieć nieprzewidywalne? Odpowiedź wielu ekspertów i praktyków jest jedna: tworzyć scenariusze. Projektować każdy możliwy (i niemożliwy) rozwój wydarzeń i przygotować się na jego wystąpienie w sposób najlepszy z możliwych. Niekoniecznie trafimy w dziesiątkę, znów — jak w przypadku pandemii COVID-19 — możemy zostać totalnie zaskoczeni. Będziemy jednak mieli przynajmniej świadomość, że zakłócenie, którego się nie spodziewaliśmy, może wystąpić i zmusić nas do całkowitej zmiany kursu. Dzięki gotowości na niespodziankę sam fakt jej wystąpienia nas nie zaskoczy. Będziemy w blokach startowych — jeśli nie do uruchomienia zaplanowanej reakcji czy narzędzia, to do wykonania wolty, elastycznego ruchu, zmiany planów. Bo to właśnie ryzyko wpisujemy w naszą strategię: jesteśmy gotowi na zaskoczenie i w ten sposób je rozbrajamy. Przyszłość należy do przygotowanych i elastycznych!