Druga połowa marca, kościół Świętego Józefa w Krakowie i rekolekcje pt. „Być chrześcijaninem i zostać milionerem”. Herezja? Głoszenie kontrowersyjnej teologii sukcesu?
Z metodami i hasłami ks. Jacka Stryczka można się nie zgadzać i uważać je za radykalne, ale dla niego ważniejsze od krytyki jest dotarcie z Ewangelią do ludzi biznesu i pokazanie im, co mogą zrobić dla innych.
— To, co mamy w głowie jako chrześcijaństwo, jest dalekie od chrześcijaństwa. Mamy jakąś taką papkę postpeerelowską, w której nauki Chrystusa wymieszały się z naukami Marksa, bo Chrystus kochał ubogich, a Marks mówił, że trzeba nienawidzić bogatych. I nam się to ułożyło w jedną całość. A ja czegoś takiego w Ewangelii nie zauważyłem — głosi podczas jednego z wykładów o wymownym tytule „Chrześcijaństwo a sukces”.
Ks. Jacek Stryczek jest prezesem Stowarzyszenia Wiosna, które koordynuje m.in. słynną akcję „Szlachetna paczka”. Świąteczne paczki trafiły w ostatnim roku do prawie 12 tys. polskich rodzin. Sam ksiądz lubi powtarzać, że pokochał bogatych, by oni zdecydowali się pokochać biednych.
Struktura dla biznesu
Ks. Stryczek, choć uważa siebie za duszpasterza ludzi biznesu, nie działa w sztywnych strukturach. Prowadzi spotkania dla wąskiej grupy, ale chętniej oddziałuje na przedsiębiorców poprzez happeningi. Inaczej sprawa wygląda w Duszpasterstwie Przedsiębiorców i Pracodawców Talent prowadzonym przez Prowincję Księży Sercanów, którzy odwołują się do działalności ojca Leona Dehona, prekursora katolickiego duszpasterstwa przedsiębiorców z Francji.
— Dla polskiego Kościoła taka działalność duszpasterska jest ciągle nowym wyzwaniem, bo przecież przez wiele lat nie było u nas tylu przedsiębiorców co obecnie. Chcemy się uczyć, słuchać i poznawać potrzeby duchowe tego środowiska. Celem duszpasterstwa jest prowadzenie ludzi do zbawienia, ułatwianie kontaktu z Panem Bogiem, przekaz Ewangelii — mówi ks. Grzegorz Piątek, koordynator Talentu.
Duszpasterstwo działa w kilkunastu miastach. W pierwszej połowie tego roku zaplanowano prawie 50 spotkań, które prowadzą duchowni bądź przedsiębiorcy. Ks. Piątek używa handlowego języka, wspomina więc o „ofercie”, w skład której wchodzą systematyczne spotkania w ośrodkach, a także spotkania organizowane dla małżonków zajmujących się biznesem, rekolekcje w ciszy dla osób wypalonych zawodowo, a także warsztaty dotyczące budowania wartości w firmie, relacji międzyludzkich czy prowadzenia rodzinnych firm.
— Uważamy, że jest sens prowadzenia specjalnych spotkań dla przedsiębiorców, bo mają oni specyficzne problemy. Potwierdzają nam, że podczas tych spotkań czują się włączeni w krąg ludzi, którzy się rozumieją — tłumaczy ks. Grzegorz Piątek. Ile osób trafia na spotkania? W zeszłym roku łącznie około 700, ale newsletter duszpasterstwa subskrybują już prawie 3 tysiące.
Ewangelicki etos pracy
Przedsiębiorcy i ludzie biznesu spotykają się nie tylko w strukturach Kościoła Rzymskokatolickiego. Prężnie działają także członkowie małego, bo liczącego niespełna 70 tys. wiernych, Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, zwanego też luterańskim. Ewangelicki biznes uczy się Boga w ramach działalności Stowarzyszenia Przedsiębiorców Ewangelickich.
— W naszych spotkaniach uczestniczy 40, czasem 50 przedsiębiorców. Są z różnych branż: informatycznej, metalowej, produkcji osprzętu specjalistycznego, malowania na porcelanie, ale są też osoby prowadzące gospodarstwo ogrodnicze albo przedszkole sportowo-językowe — mówi Edgar Barcikowski, którego firma eksportuje do kontrahentów w Afryce, Azji i Europie drewniane słupy telegraficzne i energetyczne.
Biznesmen jest prezesem stowarzyszenia, oprócz niego zarząd tworzy jeszcze czterech przedsiębiorców. Choć organizację prowadzą głównie osoby świeckie, to Kościół oddelegował do duszpasterskiej opieki nad przedsiębiorcami jednego duchownego. Ks. Cezary Królewicz z Lubania ukończył nie tylko studia teologiczne, ale także Akademię Ekonomiczną w Katowicach. Zdobytą wiedzę wykorzystuje w pracy z przedsiębiorcami.
— Dobrze duszpastersko można podejść do ludzi tylko wtedy, gdy z bliska poznaje się ich codzienną pracę, problemy i zagadnienia, z którymi się stykają. Ekonomia jest specyficzną działką, więc podbudowa teoretyczna pomaga mi nie gubić się w sprawach tych ludzi — podkreśla ks. Cezary Królewicz. — Przedsiębiorcy to zwykle silne indywidualności i osobowości, ale w swoich firmach i tak muszą zmagać się z różnymi, często ciężkimi problemami, więc nasze spotkania są dla nas rodzajem wentyla bezpieczeństwa, okazją do wygadania się i wymiany doświadczeń — dodaje Barbara Majętny, która jest właścicielką pracowni artystycznej i uczestniczy w zjazdach stowarzyszenia od kilkunastu lat.
Stowarzyszenie wśród swoich celów wymienia wspieranie się w przedsięwzięciach gospodarczych. Głównym zadaniem jest jednak propagowanie ewangelickiego etosu pracy. Pojęcie powstało na kanwie badań i publikacji zmarłego blisko sto lat temu niemieckiego socjologa Maxa Webera, który twierdził, że protestantyzm znacząco przyczynił się do rozwoju kapitalizmu i własności prywatnej.
Rozwijaj się
Przedsiębiorcy i biznesmeni udzielający się w duszpasterstwach czy stowarzyszeniach chrześcijańskich ciągle poszukują pomostów między karierą a wiarą. Chcą, by religia dodawała im impulsów do rozwoju i porządkowała życie. A duszpasterze? Towarzyszą w tej drodze, inspirują do działania, rozwoju i wiary w Boga.
To z niej płynąć przecież powinny uczciwość, miłość, dobroć i pamięć o innych ludziach, czyli tak deficytowe dzisiaj towary.
— Wiara jest zawsze ryzykiem, bo polega na tym, że nie wiem, ale w tę stronę idę. Jakbym wiedział, to już jest wiedza, a nie wiara — głosił podczas rekolekcji ks. Jacek Stryczek.