Sprawa została przesądzona przy unijnym referendum: wcześniej czy później złotego zastąpi euro. Najwyższa pora oswoić się ze wspólną europejską walutą. Poznać korzyści, które ona przyniesie. I rozwiać — lub potwierdzić — obawy, jakie ciągle jeszcze mamy. W wyrobieniu własnego zdania zapewne pomocny okaże się cykl naszych dodatków "Z euro w portfelu", którego pierwszy numer właśnie dziś trafia do rąk Czytelników.
"Mity o euro", "Euro a PKB (inflacja, eksport, prowadzenie firmy itd.)", "Euro w czasie kryzysu" — to tylko niektóre zagadnienia, które będziemy poruszać w kolejnych piętnastu odcinkach informatora, któremu patronuje Narodowy Bank Polski. Materiału do analizy z pewnością nikomu nie zabraknie.
Dzisiaj próbujemy odpowiedzieć na pytanie: skąd wziął się jednolity pieniądz Unii Europejskiej? Pokazujemy przebieg integracji gospodarczej i walutowej na Starym Kontynencie. Zastanawiamy się także, czy nie powinniśmy pójść śladem Brytyjczyków i Duńczyków, którzy pozostawili sobie dowolność w kwestii wprowadzenia euro. Przytaczamy wyniki badań i opinie ekspertów. Niczego jednak nie rozstrzygamy. Bo każdy ma prawo do własnego zdania…