
Projekt ustawy o o ustroju miasta stołecznego Warszawy, czyli tzw. „ustawy o dużej Warszawie”, na razie nie będzie procedowany w Sejmie. Jego autor, poseł Jacek Sasin, poinformował w poniedziałek, że zanim trafi pod obrady parlamentu zostanie poddany konsultacjom społecznym. Pomysł od kilku dni głośno komentują wszystkie media, chociaż zamiast niego do Sejmu (na najbliższe posiedzenie) trafiłą dwa inne projekty ustaw o metropoliach – rządowy o związku metropolitarnym w woj. śląskim oraz o poznańskim związku metropolitalnym (ten ostatni zgłoszony nie przez partię rządzącą, ale przez Nowoczesną).
Mimo że, pomysł „dużej Warszawy”, ostro krytykowany przez niektórych samorządowców, tak szybko nie wejdzie w życie, sprawdzamy, jak się wiedzie trzydziestu dwóm podwarszawskim gminom. Choć na tle całej Polski są to raczej bogate jednostki samorządowe – tylko jedna z nich jest zamożniejsza niż sama Warszawa, wynika z opublikowanego przez samorządowe pismo "Wspólnota" pół roku temu raportu „Bogactwo samorządów. Ranking dochodów JST 2015".
Tą gminą jest Lesznowola. W Warszawie dochody na mieszkańca wynoszą blisko 6,8 tys. zł.
Ranking pokazuje dochody własne samorządów per capita, czyli w przeliczeniu na głowę mieszkańca. Dochody pomniejszono o dotacje celowe, które zaburzają faktyczny obraz bogactwa gminy. To oznacza, że zestawienie uwzględnia głównie wpływy podatkowe - zarówno z podatków PiT i CIT, jak i z podatków lokalnych (np. od nieruchomości). Jest jednak skorygowany o tzw. janosikowie, czyli subwencje przekazywane sobie nawzajem przez gminy, oraz o skutki zmniejszania stawek, ulg i zwolnień w podatkach lokalnych.
Propozycja dużej Warszawy przewiduje niezależność budżetową wszystkich 33 gmin (na czele z Warszawą), które miałyby być połączone w jeden organizm samorządowy. Pomysł PiS zakłada również, że duże inwestycje byłyby inicjowane i realizowane przez miasto Warszawę. Zdaniem komentatorów – pomysł PiS zakłada, że stolica stanie się superpowiatem.