Pandemia COVID-19 zwiększyła popyt na nieruchomości z dostępem do zieleni. Kupujący wzięli pod lupę mieszkania z ogródkami, dużymi balkonami i tarasami. Do największej rewolucji doszło jednak na rynku działek rekreacyjnych, których — według najnowszych danych serwisu Nieruchomosci-online.pl — w maju 2020 r. Polacy kupili o 50 proc. więcej niż miesiąc wcześniej.
— Wzmożone zainteresowanie sezonowe, które obserwujemyzawsze na wiosnę, jest obecnie znacznie wyższe niż w poprzednich latach — donosi Michał Kurczycki, dyrektor generalny Nieruchomosci-online.pl.
Z sondy przeprowadzonej przez ten portal wśród pośredników sprzedaży wynika, że Polacy szturmują zarówno działki rekreacyjne, jak i budowlane.
— Przeznaczenie ma w tym przypadku mniejsze znaczenie. Wyraźnie widać natomiast, że kupujący szukają ustronnych miejsc, zapewniających dużą prywatność, np. w okolicach lasu, w wysokich częściach wzniesień, w pobliżu rzek i jezior. Znacząco wzrosło również zainteresowanie dużymi gospodarstwami,zabudowanymi starymi domami z tzw. duszą. W porównaniu do 2019 r. codziennie odbieramy trzykrotnie więcej telefon od klientów, którzy szukają działek. Ze względu na większe zainteresowanie sprzedają się one obecnie po cenach ofertowych, bez negocjacji — informuje Adam Parzusiński, przedstawiciel firmy Partner Nieruchomości.
Na brak klientów nie może narzekać także Jerzy Kazek z agencji Jura Działki.
— W kwietniu zainteresowanie działkami wzrosło o 50 proc. względem zeszłego roku, przy czym na początku były to tylko zapytania, bez spotkań, natomiast od maja są to też rezerwacje, wizyty na działkach, nowe umowy — mówi Jerzy Kazek.
Zdaniem pośredników zniesienie restrykcji, wprowadzonych przez rząd w związku z pandemią, nie ograniczy zainteresowania działkami, gdyż ostatnia sytuacja uświadomiła Polakom, jak dużą wartość ma posiadanie na własność skrawka zieleni.
— Proces suburbanizacji, czyli rozlewania się miast, przyspiesza od kilku lat. Teraz dostał dodatkowy impuls. Nie spodziewamy się spadku popytu na nieruchomości gruntowe — twierdzi Adam Parzusiński.
Podobnego zdania jest Maciej Kurnicki, przedstawiciel portalu Dzialki-budowlane. com.pl.
— Popyt utrzyma się na obecnym poziomie albo wzrośnie.Nadal mamy obowiązek utrzymywać dystans społeczny na minimum dwa metry. Mając ograniczoną swobodę w przemieszczaniu się, doceniliśmy, czym jest wolność i własny grunt — twierdzi Maciej Kurnicki.
Ceny działek rekreacyjnych pozostają stabilne, choć eksperci nie wykluczają, że w najbliższych miesiącach wzrosną. Według danych z różnych agencji za 1 m kw. gruntu położonego 60 km od Warszawy trzeba zapłacić 30-50 zł. W stolicy stawki sięgają zwykle kilkuset zł za 1 m kw. Znacznie droższe są tereny z domkami letniskowymi, w tym przypadku jeden metr może kosztować tysiąc złotych i więcej.