Najwięksi dystrybutorzy hulajnóg elektrycznych w Polsce — Barel Poland, Bottari, HND Electric, Mobi, Xrider (Manta) oraz Electricall — powołały Polskie Stowarzyszenie Lekkiej Elektromobilności (PSLE). To pierwsza próba stworzenia reprezentacji dla rozwijającego się segmentu elektrycznych hulajnóg, którego wartość przekracza już 500 mln zł rocznie.
W tym roku firmy zrzeszone w PSLE odpowiadają za dystrybucję ponad 400 tys. hulajnóg elektrycznych. Atrakcyjność tej kategorii idzie jednak w parze z narastającymi patologiami. Organizacja ocenia, że wartość nielegalnej sprzedaży w Polsce sięga co najmniej 200 mln zł rocznie.
Szara strefa w hulajnogach elektrycznych rośnie
W ocenie stowarzyszenia skala importu urządzeń niespełniających wymogów technicznych i prawnych rośnie z roku na rok. Według Mateusza Szarka, prezesa PSLE, ich sprzedaż odbywa się przede wszystkim za pośrednictwem chińskich platform e-commerce, często z pominięciem podatków, ceł oraz obowiązków wynikających z przepisów konsumenckich.
Szef PSLE argumentuje, że problem nie dotyczy wyłącznie jakości sprzętu, lecz również uczciwej konkurencji, budżetu państwa i bezpieczeństwa użytkowników.
— Firmy z branży połączyła misja obrony rynku przed szarą strefą i chaosem, który szkodzi przedsiębiorcom i użytkownikom, a ostatecznie uderza w wizerunek całej kategorii lekkich pojazdów elektrycznych — mówi Mateusz Szarek.
Przywołuje najnowsze ustalenia Krajowej Administracji Skarbowej (KAS). W listopadzie 2025 r. KAS poinformowała o zabezpieczeniu ponad 2 tys. elektrycznych rowerów i hulajnóg w jednym postępowaniu. Straty dla budżetu — tylko w tej sprawie — oszacowano na co najmniej 168 mln zł.
Nowa organizacja przedstawiła także własną analizę, badając sprzedaż pięciu modeli popularnej marki e-hulajnóg, które w Polsce nie spełniają wymogów prawnych. Od początku roku do 26 listopada wartość ich sprzedaży na jednej platformie przekroczyła 40,3 mln zł. W większości przypadków bez wystawienia faktury VAT.
— To tylko wycinek. Katalog nieprzepisowych urządzeń wprowadzanych w ten sposób do Polski jest znacznie szerszy. Platform internetowych też jest znacznie więcej — podkreśla prezes PSLE.
Branża chce skuteczniejszego nadzoru
Stowarzyszenie przekonuje, że potrzeba działań nie wymaga nowego prawa, lecz systematycznej kontroli zgodności sprzedawanych produktów z obowiązującymi normami technicznymi i konsumenckimi, sprawdzania zasadności oznaczeń CE czy kompletności instrukcji w języku polskim. Postuluje też koordynację działań KAS, UOKiK i Inspekcji Handlowej, aby nadzór nad rynkiem podatkowym, celnym i bezpieczeństwa produktów był spójny.
Problemy z rosnącym importem niezgodnych urządzeń sygnalizuje również brukselskie stowarzyszenie LEVA-EU. Przykłady zdecydowanych działań przytacza też Francja, która wszczęła procedurę zawieszenia działalności platformy Shein i rozpoczęła kontrole innych marketplace’ów, m.in. Temu, AliExpress i Wish. W ocenie branży to sygnał, że państwa europejskie szukają skuteczniejszych narzędzi reagowania na nadużycia.
