W dekadę obroty Bricomarché z Grupy Muszkieterów urosną trzykrotnie, do 4,5 mld zł zakładanych na koniec 2025 r. To daje sieci ok. 12 proc. udziału w rynku DIY, którego wartość zarząd spółki szacuje na 37,5 mld zł. Do 2030 r. sieć chce mieć 8,4 mld zł, głównie dzięki rozwojowi sieci z obecnych 221 placówek do 400. Jak łatwo policzyć, oznacza to ok. 40 otwarć rocznie.
Ekspansji towarzyszy rozbudowa logistyki. Do dwóch centrów dystrybucyjnych dołączy trzecie — w Modlinie, którego otwarcie zaplanowano na IV kw.
— Nowy magazyn w Modlinie zaczniemy zatowarowywać w listopadzie, a wysyłka do sklepów ruszy od stycznia przyszłego roku. Obiekt został zbudowany w modułach, które umożliwią łatwą rozbudowę w przyszłości — mówi Katarzyna Jańczak-Stefanide, dyrektor generalna sieci Bricomarché w Polsce.
Sieć ma też sześć składów budowlanych, a w najbliższym czasie powstaną dwa — jeden w Tymiance, drugi w nieujawnionej jeszcze lokalizacji w północno-wschodniej Polsce. Na 2027 r. zaplanowano powiększenie powierzchni magazynowej na Śląsku.
— Nasz skład w Sosnowcu robi się za ciasny. Umowa obowiązuje jeszcze dwa lata, więc albo rozbudujemy obecną lokalizację, albo poszukamy nowego obiektu w regionie — mówi Katarzyna Jańczak-Stefanide.
Dzięki wzmocnieniu zaplecza logistycznego sieć chce sprawnie obsłużyć rosnący wolumen, także w kanale online. W latach 2020–24 sprzedaż przez internet wzrosła o 391 proc., a tylko w tym roku — na dane na koniec sierpnia — o ponad 25 proc. r/r/.
Ważnym kierunkiem są też inwestycje w technologię.
— W ubiegłym roku wdrożyliśmy SAP w centrali, teraz jesteśmy na etapie dostosowania go do sklepów. Równolegle testujemy narzędzia sztucznej inteligencji. W ośmiu placówkach skróciły one czas składania zamówień z dwóch godzin do kilkunastu minut — mówi dyrektor generalna sieci.
W przyszłym roku Bricomarché planuje pilotaż narzędzi AI do optymalizacji cen — najpierw w centrali, a następnie w wybranych sklepach.