Reforma emerytalna w Polsce udała się — uważa Michał Rutkowski, dyrektor ds. zabezpieczenia społecznego na Europę i Azję Środkową w Banku Światowym. Wymaga jednak jeszcze pewnych zmian legislacyjnych, wewnętrznych zmian w ZUS oraz usprawnienia nadzoru.
Kształt reformy emerytalnej, która wprowadziła wielofilarowy system, był krokiem we właściwym kierunku — ocenia Michał Rutkowski, dyrektor ds. zabezpieczenia społecznego na Europę i Azję Środkową w Banku Światowym oraz współautor jej koncepcji.
— Jestem zadowolony z tej reformy i uważam, że przyjdzie moment, w którym wszyscy będą zadowoleni. Stanie się tak przy wypłacie pierwszych emerytur — mówi Michał Rutkowski.
Pewne kwestie jednak nadal pozostają do załatwienia. Dwa główne problemy to nieprzekazywanie na czas składek z ZUS oraz działania UNFE.
— UNFE uzurpuje sobie prawo do zmiany założeń reformy i przeciwstawia się konsolidacji funduszy, która powinna doprowadzić do tego, że funkcjonowałoby 8-9 OFE, a 3-4 miałyby 70-80-proc. udział w rynku. To jest sytuacja całkowicie normalna w krajach, w których wprowadzano podobną reformę. Tymczasem stanowisko UNFE jest przykrą niespodzianką — uważa dyrektor Rutkowski.
Na świecie — tak jak dzieje się obecnie w Polsce — pojawiła się tendencja do łączenia nadzorów nad rynkami kapitałowymi. Zdaniem Michała Rutkowskiego, w perspektywie powinno dojść do połączenia większej liczby nadzorów — nie tylko UNFE i PUNU.
Michał Rutkowski twierdzi, że od początku miał obawy, związane z przygotowaniem ZUS do reformy.
— To można było przewidzieć. Po uchwaleniu niezbędnych do startu reformy ustaw można było z tego powodu ją zatrzymać, wprowadzić vacatio legis na rok i przenieść start reformy na 2002-2003 r. — uważa Michał Rutkowski.
W ZUS — zdaniem dyrektora Banku Światowego — nastąpiła znaczna poprawa w bieżącym przekazywaniu składek.
— Problemem, który wymaga oddzielnych rozwiązań, jest rozliczenie tych z 1999 r. Mogą być trudności z przypisaniem ich do poszczególnych osób. Rząd powinien przygotować plan rozwiązania tego problemu — twierdzi dyrektor.
ZUS nie zdaje sobie sprawy, jak istotną rolę odgrywa w nowym systemie.
— Wiele rzeczy trzeba zrobić wewnątrz zakładu, a jego strategie i cele przełożyć na każdego pracownika — uważa przedstawiciel BŚ.
Ważne jest także, by zaczęły działać konta indywidualne w I filarze. Pozwoli to uświadomić ubezpieczonym, że wysokość emerytury zależy tylko od nich samych.
— ZUS powinien wyliczać oczekiwaną wysokość emerytury przy różnych założeniach. To duża wartość edukacyjna — uważa dyrektor.
Zdaniem Michała Rutkowskiego, w perspektywie można ZUS sprywatyzować.
— Nie jest to jednak priorytet. Za 4-5 lat, jak już ZUS będzie działał sprawnie, można odłączyć jakąś jego część, np. związaną z transferem składek. Obecnie jednak głębszych zmian strukturalnych ZUS by nie wytrzymał — tłumaczy Michał Rutkowski.
Korekt wymaga także ustawa o OFE, co jest normalne przy wprowadzaniu zmian systemowych.
— Trzeba zwiększyć limit na inwestycje zagraniczne. W przyszłości może być on nawet całkowicie zniesiony. Zwiększenie go nie spowoduje znaczącego odpływu środków z kraju — twierdzi dyrektor.
Trzeba też wydłużyć do trzech lat czas liczenia stóp zwrotu OFE.
— Mechanizm liczenia stóp zwrotu OFE jest powszechny w tego typu systemach. To nie jest idealna metoda, ale jest pewną gwarancją dla klientów OFE. Nie było jej celem zróżnicowanie wyników funduszy, lecz przyczynianie się do wzrostu średniej stopy — uważa współautor koncepcji reformy.
Do funkcjonowania całego systemu emerytalnego potrzeba jeszcze reformy systemu ubezpieczeń społecznych rolników, dostosowania do systemu rent inwalidzkich oraz ustawy o wypłatach emerytur z II filara. Ostatni punkt nie jest pilny, ale ważny.
— Projekt ustawy powstał w 1997 r. Ostatnio trwa jednak dyskusja, jak powinien wyglądać optymalny kształt wypłat emerytur. Sens ma istnienie jednego zakładu — mówi Michał Rutkowski.
Brak ostatecznych rozwiązań jest zaś hamulcem dla uruchomienia kampanii informacyjnej.
— Znaczenie informacji narasta. Powinna to być kampania I i II filara, nadzorowana przez resort pracy. Włączyć się do niej powinien także ZUS, IGTE zaś mogłaby finansować jakąś jej część — mówi Michał Rutkowski.
Jego zdaniem, istnieje możliwość finansowania tego projektu przez Bank Światowy. Pod warunkiem jednak, że polski rząd zwróci się w tej sprawie do banku.