Tuż przed Bożym Narodzeniem 2024 r. areszt opuścili youtuber Kamil L., znany jako „Budda”, i jego partnerka Aleksandra K. Stało się to możliwe, bo wpłacili kaucję. Na Kamilu L. wciąż jednak ciążą zarzuty z połowy października 2024 r. W ramach akcji szczecińskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej i Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymano wtedy 10 osób, zabezpieczono 51 samochodów o wartości około 38 mln zł (m.in. Lamborghini i Rolls-Royce) oraz zablokowano około 77 mln zł na rachunkach bankowych.
Poszło o zarzuty wyłudzania podatku VAT, organizowania nielegalnych gier hazardowych i prania brudnych pieniędzy w ramach grupy przestępczej, na czele której miał stać „Budda” wraz z pozostającym wciąż w areszcie Tomaszem C. (poza Kamilem L. aresztowane zostały cztery osoby, z których trzy pozostają za kratkami). To spółki Tomasza C. były formalnym organizatorem loterii, których twarzą był „Budda”.
- Szkoda wynikająca z przestępstw karnoskarbowych związanych z organizowaniem uczestnictwa w grach losowych to kwota 60 mln zł, natomiast szkoda wynikająca z przestępstw związanych z wystawianiem nierzetelnych faktur to kwota ponad 20 mln zł – informuje prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z biura prasowego Prokuratury Krajowej.
Według prokuratury faktycznym celem działalności loteryjnej było obchodzenie ustawy o grach hazardowych, a influencerów takich jak „Budda” angażowano po to, by dotrzeć z informacją o loterii do jak największej liczby osób. Podmioty zaangażowane w organizację loterii miały też czerpać korzyści z różnic między stawkami VAT 5 i 23 proc.
Prokuratura swoje, ministerstwo swoje
Jednym z argumentów prokuratury na poparcie tezy o obchodzeniu ustawy o grach hazardowych ma być wartość e-booków sygnowanych przez youtubera, a uprawniających do udziału w loterii. Według prokuratury pozornie rosła wraz ze wzrostem liczby stron i treści, a w rzeczywistości wraz ze wzrostem liczby losów uprawniających do udziału w losowaniu nagród (im droższy e-book, tym więcej szans na wygranie nagrody).
Z zebranych przez nas informacji wynika jednak, że tego typu oskarżenie może budzić poważne wątpliwości. Ministerstwo Finansów zwraca uwagę, że loteria promocyjna jako gra losowa, w której uczestniczy się przez nabycie towaru, usługi lub innego dowodu udziału w grze, zdefiniowana jest w ustawie o grach hazardowych.
„Wskazana definicja nie odnosi się do wartości handlowej produktów, których nabycie uprawnia do udziału w loterii promocyjnej” – podkreśla Ministerstwo Finansów w przesłanym nam e-mailu.
Resort zwraca zarazem uwagę, że loterie promocyjne mogą być urządzane na podstawie zezwoleń udzielonych przez izby administracji skarbowej, które to dokonują „samodzielnej oceny merytorycznej wniosku oraz regulaminu loterii pod kątem spełnienia przesłanek do wydania zezwolenia na przeprowadzenie loterii na podstawie m.in. dokumentacji przedłożonej przez wnioskodawcę.”
Kontrola praktycznie bez zastrzeżeń
Dokładnie tak się stało w przypadku ponad 40 loterii kwestionowanych przez prokuraturę, a organizowanych przez spółki związane z Tomaszem C. Na wszystkie wydały zgodę Izby Administracji Skarbowej w Warszawie i Krakowie. Załącznikiem do każdej decyzji były regulaminy szczegółowo opisujące zasady przeprowadzenia poszczególnych loterii.
Organy skarbowe doskonale wiedziały, na czym będzie polegać np. loteria „7 aut 2 i dom X Budda”, w której w zamian za kupno e-booków autorstwa Kamila L. uzyskiwało się szansę na wygranie domu w Zakopanem wraz z Porsche 911, sześciu innych samochodów (BMW, Ford, Audi i Toyota), 10 tys. zł „pensji” wypłacanej przez 5 lat z kwoty zdeponowanej na rachunku escrow czy konsol Playstation, o łącznej wartości 7,7 mln zł.
Co więcej, niespełna pół roku przed akcją prokuratury i policji Mazowiecki Urząd Celno-Skarbowy w Warszawie kontrolował sposób przeprowadzenia jednej z loterii kwestionowanych przez prokuraturę, a przeprowadzonych przez spółkę Tomasza C. wspólnie z innym niż „Budda” oskarżonym influencerem. Jedyny błąd, jakiego dopatrzyła się wówczas skarbówka, dotyczył literówki w numerze VIN i roczniku samochodu będącego nagrodą w loterii.
Donosy, interpelacje i Wyspy Kokosowe
Co sprawiło, że szczecińska prokuratura zainteresowała się loterią zaaprobowaną przez Izby Administracji Skarbowej z Warszawy i Krakowa? Impulsem było doniesienie... innych organów fiskusa: Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Olsztynie oraz Zachodniopomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Szczecinie. To one dopatrzyły się nieprawidłowości w działalności pięciu spółek zaangażowanych w organizowanie loterii z udziałem influencerów i tak się złożyło, że donosy do prokuratury sporządziły dosłownie dzień po dniu na początku września 2024 r.
Trzy tygodnie później – również dzień po dniu – interpelacje w sprawie loterii opartych na sprzedaży produktów o „żadnej" lub „pozornej wartości rynkowej" skierowali do ministra finansów dwaj posłowie PiS z frakcji Zbigniewa Ziobry, sami mający zarzuty karne: Michał Woś i Marcin Romanowski. Ich zdaniem loterie promocyjne to omijanie prawa i roli państwa w organizowaniu loterii pieniężnych. Michał Woś odwołał się przy tym wprost do wzmiankowanej już loterii „7 aut 2 i dom X Budda”. Od żadnego z posłów nie udało się nam dowiedzieć, czy do złożenia interpelacji ktoś ich zainspirował.
To o tyle istotne, że 10 sierpnia 2024 r. ktoś zarejestrował domenę przypisaną geograficznie do Wysp Kokosowych na Oceanie Indyjskim, pod którą powstała strona atakująca loterie z udziałem „Buddy”. Jako kontakt administracyjny do właściciela strony podany jest adres na Bahamach. Dwa miesiące po pojawieniu się tej strony w sieci pięć osób, wśród nich Kamil L. i Tomasz C., trafiło do aresztu, a kolejne pięć usłyszało zarzuty, pozostając na wolności.
Warto zwrócić uwagę, że udzielając zezwolenia na przeprowadzenie loterii, izby administracji skarbowej sprawdzają podania nie tylko pod względem formalnym, ale szerzej analizują działalność osób mających angażować się w promocję. Dysponujemy korespondencją izby administracji skarbowej ze spółką należącą do Tomasza C., w której urzędniczka „po analizie ostatnio przedłożonych dokumentów potwierdzających legalność środków przeznaczonych na zorganizowanie loterii” zakwestionowała działalność influencera innego niż „Budda” (nazwijmy go RP) mającego promować loterię, w której główną nagrodą miało być Porsche Panamera. Poprosiła o dodatkowe informacje niezbędne do oceny, czy aktywność tej osoby w mediach społecznościowych „nie narusza norm moralnych i zasad współżycia społecznego”. Po dodatkowych konsultacjach ze skarbówką spółka zarządzana przez Tomasza C. zrezygnowała z przeprowadzenia loterii z udziałem tego influencera. Z naszych informacji wynika, że organy skarbowe podobne zastrzeżenia miały względem jeszcze jednej popularnej w internecie persony (nazwijmy ją I). Z loterii z jej udziałem spółka Tomasza C. także zrezygnowała.
Gdyby spółka Tomasza C. obstawała przy swoim, zgód na przeprowadzenie loterii z udziałem RP oraz I zapewne by nie dostała. Wskazuje na to przypadek innego organizatora loterii, któremu odmówiono ze względu na moralne wątpliwości dotyczące pewnej działalności internetowej. Można przy tym odnieść wrażenie, że izbie administracji skarbowej, która podjęła taką decyzję, zależy, by informacja ta szerzej się nie rozeszła. Gdy pierwszy raz zapytaliśmy o tę sprawę, odpowiedziano nam, że urząd nie udziela informacji dotyczących indywidualnych spraw podatkowych, gdyż są one objęte tajemnicą skarbową. Przeformułowaliśmy więc pytanie, prosząc o potwierdzenie odmowy wydania zgody na przeprowadzenie loterii ze względu na to, że zachowanie osoby mającej ją promować może budzić wątpliwości moralne.
„Dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Warszawie nie wydawał decyzji odmawiającej udzielenia zezwolenia na urządzenie loterii promocyjnej ze względu na osobę będącą influencerem” – brzmi odpowiedź, której nikt nie miał odwagi podpisać nazwiskiem.
O moralnych aspektach działalności związanej z loterią ani słowa, ale udało nam się dotrzeć do decyzji i potwierdzić, że to był jedyny motyw odmowy. Gdy niedoszły organizator zwrócił się o zgodę na przeprowadzenie loterii opartej na sprzedaży e-booków i subskrypcji serwisu internetowego, urzędnicy fiskusa przeanalizowali komentarze pod materiałami zamieszczanymi w tym serwisie. Dostrzegli w nich przejawy szkalowania i mowy nienawiści. Stwierdzili, że choć wolność słowa jest szeroko chroniona, to w jej ramach istnieje też obowiązek szacunku wobec innych, i odmówili zgody na organizację loterii ze względu na to, że „treści zamieszczane na portalu (…) mogą naruszać normy moralne i społeczne w różnych obszarach życia, co w konsekwencji może skutkować niewłaściwym lub szkodliwym zachowaniem wobec innych osób i społeczności (…). Takie działanie w ocenie organu zezwalającego nie może być promowane w ramach loterii promocyjnej.”
Płynność granicy między loterią promocyjną a hazardem dostrzeżono w wielu krajach. W części z nich wprowadzono zasady jasno oddzielające jedną działalność od drugiej. Wśród często stosowanych reguł jest określenie maksymalnej wartości nagród stanowiących wygrane w loterii. Z analizy przeprowadzonej przez holenderską kancelarię prawną De Brauw Blackstone Westbroek wynika np., że w Czechach wartość pojedynczej nagrody nie może przekraczać 20 tys. CZK (3,4 tys. zł), a łączna wartość nagród w ciągu roku musi się zamknąć w kwocie 200 tys. CZK (33,5 tys. zł). W Bułgarii wartość nagrody w loterii powiązanej z zakupem towaru lub usługi nie może przekroczyć 100-krotności ceny sprzedawanego towaru lub usługi, a także 15 wynagrodzeń minimalnych (w polskich realiach oznaczałoby to niespełna 70 tys. zł). W Holandii roczny limit nagród w loterii wynosi 100 tys. EUR (420 tys. zł) dla pojedynczego towaru lub organizacji. W Chorwacji wartość nagród w pojedynczej loterii została ograniczona do 150 tys. EUR (630 tys. zł). W Hiszpanii pułap ten ustalono na poziomie 1 mln EUR. Po obecnym kursie to aż 4,2 mln zł, ale też wyraźnie mniej niż wartość nagród w ostatniej loterii promowanej przez „Buddę”, która wynosiła 7,7 mln zł. Ciekawy jest też przykład Irlandii, gdzie próg maksymalnej wartości nagród ustanowiono na poziomie 30 tys. EUR (126 tys. zł), zastrzegając zarazem, że loterie mogą być organizowane tylko na rzecz organizacji dobroczynnych. Również w Belgii wpływy z loterii mogą być wykorzystywane wyłącznie na cele charytatywne.
