Przyjęcie przez prezydentów/premierów wieloletnich ram finansowych (WRF) 2021-27 za pierwszym podejściem byłoby… zerwaniem uświęconej unijnej tradycji. Na jednym szczycie RE kompromis budżetowy jeszcze się nie udał, zwłaszcza od rozszerzenia wspólnoty o państwa znacznie biedniejsze od unijnej średniej. Głównym celem uchwalania WRF jest unikanie starć o budżety coroczne, które stają się cząstką uzgodnionych ram. Traktatowo przyjmowane są one na minimum pięć lat, ale faktycznie na siedem — państwa jednomyślnie uznają, że lepiej kłócić się rzadziej, chociaż o większe pieniądze.

Do nieskutecznej zbiórki w Brukseli pasuje kibicowski zaśpiew „nic się nie stało”. Naprawdę, albowiem mimo braku końcowego dokumentu dorobek 30-godzinnych debat będzie przydatny. Najlepiej uznać szczyt po prostu za pierwsze czytanie WRF 2021-27. W kryzysie negocjacji w piątek niespodziewanie włączyła się Komisja Europejska (KE) i przedłożyła kompromisową propozycję, której jednak prezydenci/premierzy nie zaakceptowali. Inicjatywa Ursuli von der Leyen jest zrozumiała, wszak to KE — jeszcze Jean-Claude’a Junckera — przygotowała wyjściowy projekt WRF. Dlatego przewodnicząca trzymała w komisyjnym budynku Berlaymont swój aparat, który przeliczał polityczne ustalenia szefów państw/rządów z gmachu Europa po drugiej stronie ulicy. Budżetowe konkluzje RE to jednak dokument zbyt gruby i ważny, by można było przebudować wielomiliardowe tabele na poczekaniu. Dlatego dla interesów UE to lepiej, że bez pogłębionej analizy państw członkowskich skorygowana wersja KE nie została pod jej presją przyjętą. Z drugiej jednak strony — tylko ta ostatnia propozycja powinna jako bazowa znajdować się na stole dalszych rokowań.
Odłożenie przez szczyt kompromisu ma także element negatywny — kalendarzowy. W żmudnej procedurze przyjmowania WRF, które mają obowiązywać od 1 stycznia 2021 r., wspólnota jest w wielkim niedoczasie. Ze względu na eurowybory i wymianę władz drugie półrocze 2019 praktycznie wypadło. Ba, wobec paraliżu decyzyjnego w RE (odchodzący Donald Tusk już tematu nie podejmował, elekt Charles Michel jeszcze nie mógł) pustkę wypełniła fińska prezydencja ministerialnej Rady UE i bez uprawnień traktatowych podjęła próbę… kwotowego przycięcia całych WRF! Po odejściu wieloletniego budżetu na drugi krąg nie wiadomo, kiedy Charles Michel zaplanuje kolejne podejście do lądowania. Standardowy szczyt RE odbędzie się 26-27 marca, być może w sprawie WRF zwołany zostanie nadzwyczajny. Tak naprawdę klęską wspólnoty stałoby się nieosiągnięcie kompromisu najpóźniej na szczycie 18-19 czerwca.