Być jak Warren Buffett

Jagoda Fryc
opublikowano: 2015-10-25 22:00

Wielu chciałoby zarabiać razem z amerykańskim guru inwestowania. Jedną z dróg wytyczył Saturn TFI.

Towarzystwo kierowane przez Sławomira Kamińskiego chwalić się nie lubi. Nie wiadomo, ilu ma klientów i jakiej wielkości aktywami zarządza. W 2010 r. powiernik dostał licencję od Komisji Nadzoru Finansowego i rozpoczął działalność jako pierwsze w Polsce samorządowe TFI. Pomysł jednak nie wypalił, bo OFE, które miały kupować certyfikaty oparte na instrumentach samorządowych, taką inwestycją zainteresowane nie były. Firma wdrożyła więc plan B i weszła w segment produktów optymalizacyjnych oraz zamkniętych funduszy stosujących niszowe strategie. Dziś w ofercie ma 36 takich produktów, a niebawem paleta wzbogaci się o kolejny — InWarren FIZ. Pod tą nazwą kryje się filozofia inwestycyjna amerykańskiej „Wyroczni z Omaha”. Towarzystwo nie zamierza jednak naśladować ruchów Warrena Buffetta, bo jak tłumaczy, byłoby to niemożliwe ze względu na przywileje, jakimi obdarzany jest inwestor z Wall Street.

Warren Buffett
Bloomberg

— Nie da się naśladować inwestycyjnych kroków Warrena Buffetta, chociażby ze względu na brak odpowiednio dużego kapitału. Nierzadko też ten amerykański inwestor dokonuje transakcji, które są poza zasięgiem przeciętnego gracza giełdowego — wyjaśnia Emil Łobodziński, zarządzający funduszami Saturn TFI. Portfel InWarren FIZ niemal w 100 proc. zajmą więc akcje Berkshire Hathaway (inwestycja pośrednia lub poprzez spółki celowe), czyli holdingu finansowego należącego do Warrena Buffetta. Firma ta, oprócz nadzorowania i zarządzania spółkami zależnymi, zajmuje się ubezpieczeniami od następstw nieszczęśliwych wypadków i reasekuracją.

W tym roku jej notowania straciły co prawda ponad 8 proc., ale w skali ostatnich trzech lat wzrosły o prawie 60 proc., co daje 20 proc. zarobku średniorocznie. Fundusz Saturn TFI będzie jednak o krok za notowaniami Berkshire Hathaway, ponieważ w wycenie jego certyfikatównależy uwzględnić opłatę za zarządzanie, która wyniesie 1 proc. aktywów rocznie. Portfelem pokierują m.in. nowi zarządzający, którzy zasilili szeregi Saturna.

W lutym na pokład wszedł Bartosz Stryjewski, który wcześniej kierował częścią akcyjną OFE Warta. Z początkiem października do zespołu dołączył też Emil Łobodziński, do niedawna analityk i zarządzający w Investors TFI. Specjalista pełnił też rolę doradcy inwestycyjnego w DM Investors (obecnie Vestor DM), zajmując się funduszem obligacji oraz private equity.

Emisją certyfikatów InWarren FIZ zajmie się Secus DM, a na dalszym etapie również inni dystrybutorzy, w tym jeden z banków. Nie jest to jednak propozycja na każdą kieszeń, bo minimalna kwota inwestycji wynosi równowartość 40 tys. EUR (około 160 tys. zł). Oferta zostanie skierowana do 149 inwestorów w emisji prywatnej, ale towarzystwo ujawnia, że już znalazło chętnych, a wśród nich jest jedna z krajowych firm ubezpieczeniowych.

 

5 złotych myśli Warrena Buffetta

1. Nigdy nie trać pieniędzy.

Zdaniem Warrena Buffetta, największym wrogiem inwestora jest on sam, bo w kryzysowych sytuacjach traci rozum. A zasada jest prosta: jeśli cena akcji spadnie poniżej ustalonego przez ciebie poziomu, to nie czekaj na odwrócenie trendu, tylko sprzedawaj.

2. Szeroka dywersyfikacja jest potrzebna tylko wtedy, gdy inwestor nie wie, co czyni.

Amerykański miliarder uważa, że trzeba różnicować inwestycje, ale z umiarem. Nadmierna dywersyfikacja ogranicza wpływ poszczególnych składników portfela na ostateczną stopę zwrotu. Holding Berkshire Hathaway, należący do Warrena Buffetta, kontroluje kilkanaście wyselekcjonowanych spółek.

3. Dopiero podczas odpływu okazuje się, kto pływał nago.

Rynek kapitałowy ma to do siebie, że lubi pompować bańki spekulacyjne. Biorą się one stąd, że inwestorzy w owczym pędzie kupują to, co rośnie. Prędzej czy później ta bańka jednak pęka. Wygranym jest ten, kto nie dał się zwariować, czyli ten, kto nie pływał nago.

4. Staraj się kupować akcje firm, które są na tyle wspaniałe, że nawet idiota może nimi pokierować. Prędzej czy później do tego dojdzie.

Trzeba inwestować w biznesy, które się rozumie, a w wyborze należy kierować się dobrymi i powtarzalnymi wynikami finansowymi. Tylko wtedy taka firma obroni się, gdy jej stery obejmie „idiota”.

5. Najlepszym przedziałem czasowym trzymania akcji jest wieczność.

Na giełdzie trzeba inwestować długoterminowo, bo tylko wtedy można osiągnąć dobre stopy zwrotu.