Ceny akcji rosły od rana, ponieważ rynki słusznie - jak się potem okazało - podejrzewały, że aukcja obligacji Portugalii musi zakończyć się sukcesem, po tym jak pomoc w finansowaniu długów krajów europejskich zadeklarowały Chiny i Japonia. W rzeczy samej Chiny już dziś potwierdziły, że kupowały w ostatnim czasie hiszpańskie obligacje i to w celach inwestycyjnych (a nie interwencyjnych). Wyniki aukcji były dobre. Popyt prawie trzykrotnie przewyższył podaż, a uzyskana rentowność wyniosła 6,716 proc. - o 9 pkt mniej niż na przetargu przed dwoma miesiącami. Sugeruje to wręcz, że w oczach inwestorów sytuacja finansowa Portugalii poprawiła się od tego czasu, a ostatni wzrost rentowności na rynku wtórnym był spekulacyjnym incydentem.
Tak przynajmniej najwyraźniej wyniki aukcji odebrali inwestorzy giełdowi, zwłaszcza w krajach zagrożonych bankructwem. Indeks giełdy Madrycie wzrósł dziś o 4,8 proc. (ok. 17:00), a w Atenach o ponad 5 proc. Również na pozostałych europejskich parkietach obserwowaliśmy silne zwyżki, które tym razem objęły swym zasięgiem także polskie akcje (pomijając za to Londyn i w dużym stopniu Budapeszt). Pomagały w tym także wyniki niemieckiej gospodarki, która wzrosła w 2010 r. o 3,6 proc. - najmocniej od czasów zjednoczenia.
Obroty na GPW wzrosły potwierdzając siłę rynku, ale co innego sugeruje
szerokość rynku. WIG20 szedł w górę głównie dzięki sile akcji spółek
surowcowych. KGHM zyskał 7,7 proc. (akcje najdroższe w historii), PKN o ponad 6
proc. (najdroższy od 4 stycznia), Lotos o 3,6 proc. (najwyższe zamknięcie od
miesiąca.). Na szerokim rynku liczba akcji spółek drożejących (180) nieznacznie
przewyższyła taniejące (146). W gronie 10 najmocniej rosnących spółek znalazły
się aż dwie z WIG20 (KGHM i Orlen), co nie zdarza się często. Oddech ulgi
inwestorów operujących na rynkach południowej Europy czuć było też w notowaniach
włoskiego UniCredit, którego akcje podrożały o 8 proc.
Akcje pozostałych -
już krajowych - banków nie brały udziału w zwyżkach. Są one wyżej wyceniane niż
zachodni odpowiednicy, a po drugie krajowy przetarg obligacji nie udał się aż
tak dobrze jak w Portugalii. Rentowność wzrosła do najwyższego poziomu od maja
2009 r., a rentowność 10-latek jest już tylko o 50 pkt niższa niż portugalskich.
Do końca kwartału co prawda jeszcze daleko, ale chyba nikt nie spodziewa się, by
przyniósł on zyski bankom posiadającym polskie obligacje w celach
inwestycyjnych.
KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ: Emil Szweda, Noble Securities