Wyprzedaż spowodowana była rozczarowaniem inwestorów tym, że bank centralny Chin nie ogłosił podczas weekendu działań mających wesprzeć rynek akcji, który stracił 11 proc. w ubiegłym tygodniu.
Indeks Shanghai Composite tracił w pierwszej części sesji 8,5 proc. CSI300, indeks blue chipów notowanych w Szanghaju i Szenzen, spadał o 8,6 proc., co zwiększało jego tegoroczną stratę do 7 proc. Indeks giełdy w Hongkongu, Hang Seng, spadał o prawie 5 proc.
- Trudno osądzić, czy inwestorzy przesadzili z reakcją, czy rynek jest blisko dna – powiedział Alex Kwok, analityk China Investment Securities w Hongkongu zwracając jednocześnie uwagę na słabnące fundamenty gospodarki i kiepskie nastroje inwestorów. - To już jest katastrofa rynku akcji na mniejszą skalę. Jakiekolwiek odbicie, jeśli nastąpi, będzie jedynie techniczne – dodał.
Na koniec pierwszej części sesji drożało tylko 11 spółek notowanych w Szanghaju i Szenzen. Około 2,2 tys., czyli 80 proc. wszystkich, taniało o dopuszczalny dzienny limit, wyliczył Reuters.
Ostatecznie w poniedziałek na zamknięciu sesji indeks Shanghai Composite spadał o 297,8 pkt (8,5 proc.) do 3209,91 pkt. Wcześniej tracił momentami nawet 9 proc. W poniedziałek indeks zanotował największy jednodniowy spadek wartości od 27 lutego 2007 roku, kiedy stracił 8,8 proc. Indeks Shanghai Composite jest już 38 proc. poniżej historycznego szczytu z 12 czerwca i ok. 1 proc. poniżej wartości z końca 2014 roku.
Indeks drugiej chińskiej giełdy, Shenzhen Composite, spadł o 156,9 pkt (7,7 proc.) do 1882,46 pkt.


