Strefa czystego transportu (SCT) to wydzielony oznakowany obszar obejmujący drogi, po których mogą poruszać się pojazdy z napędem elektrycznym, wodorowym lub wykorzystujące gaz ziemny. To oczywiście cel — samorządy mogą poszerzyć listę pojazdów uprawnionych do poruszania się po SCT, uwzględniając np. samochody spalinowe spełniające wybrane normy emisji spalin. Tak dzieje się w Warszawie i Krakowie. W stolicy SCT będą wprowadzane etapami. Pierwszy z pięciu wejdzie w życie w lipcu 2024 r. SCT obejmie całe dzielnice: Śródmieście, Żoliborz i Pragę-Północ, prawie całą Ochotę i Pragę-Południe, większość Mokotowa i połowę obszaru Woli. Później, co dwa lata, będą rosnąć wymagania dotyczące emisji spalin. W pierwszym etapie — od lipca 2024 do końca 2025 r. — do SCT będzie można wjechać pojazdem z silnikiem benzynowym spełniającym co najmniej normę Euro 2 lub wyprodukowanym nie wcześniej niż w 1997 r. czy dieslem z normą co najmniej Euro 4 lub wyprodukowanym nie wcześniej niż w 2006 r.
Co dziesiąte auto
Co to oznacza w praktyce? Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar obliczył, ile aut zarejestrowanych w Warszawie i w tzw. obwarzanku (powiaty wokół stolicy) zostanie w lipcu 2024 r. wykluczonych z ruchu w SCT. W Warszawie i powiatach ościennych zarejestrowanych jest (stan na koniec 2022 r.) ponad 1,98 mln osobowych aut z silnikami benzynowymi i diesla, z czego tylko w Warszawie nieco ponad 1,2 mln. W pierwszym etapie do SCT nie będzie mogło wjechać ponad 206,5 tys. aut, czyli 10,4 proc. parku Warszawy i tzw. obwarzanka. W przypadku stolicy chodzi o prawie 92,4 tys. aut, czyli 7,6 proc. stołecznego parku. Tyle teoria. W praktyce wykluczeń będzie znacznie mniej, bo przewiduje się wiele wyjątków. Na pierwszych dwóch etapach wprowadzania SCT mieszkańcy dzielnic nią objętych (pod warunkiem odprowadzania podatków w Warszawie) będą zwolnieni ze spełnienia tych wymagań — zaczną ich obowiązywać od stycznia 2028 r.). Ponadto ma być wprowadzony wyjątek dla seniorów oraz m.in. służb, pojazdów osób niepełnosprawnych, autobusów wycieczkowych, aut zabytkowych oraz specjalnych. W grę wchodzą również przypadki losowe, np. dojazd do szpitala czy lekarza. Z szacunków Samaru wynika, że zwolnienia obejmą ponad 23 tys. aut.
Kraków z zakazami
W przypadku Krakowa będzie podobnie. Pierwszy etap również zostanie wprowadzony w lipcu 2024 r. (potrwa do końca czerwca 2026 r.). Do SCT będą mogły wjechać zarówno samochody i z silnikiem benzynowym, i z dieslem. Minimalne wymogi dla aut osobowych z silnikiem benzynowym to norma Euro 1 lub rok produkcji od 1992, a silnikiem Diesla to norma Euro 2 lub rok produkcji od 1996. Przy weryfikacji uprawnień brana będzie pod uwagę albo norma Euro, albo rok produkcji w zależności od tego, co będzie korzystniejsze dla użytkownika. Warto Podkreślić, że granice krakowskiej SCT pokrywają się z granicami administracyjnymi miasta. Kraków także przewidział kilka wyjątków. Z ograniczeń zwolnione będą m.in. auta zabytkowe, motocykle, pojazdy służb oraz specjalne. Przewidziano też wyjątek dla seniorów i osób niepełnosprawnych.
Ile aut zostanie wykluczonych z ruchu po stolicy Małopolski po 1 lipca 2024 r.? Na koniec 2022 r. w Krakowie i powiatach ościennych zarejestrowanych było niewiele ponad 654,1 tys. spalinowych osobówek, z czego tylko w Krakowie blisko 242,4 tys. Samar szacuje, że wyłączenia obejmą ponad 24,7 tys. aut — 3,8 proc. parku Krakowa i tzw. obwarzanka. W samym Krakowie chodzi o około 9,5 tys. aut, niecałe 4 proc. zarejestrowanych.
— Strefa płatnego parkowania i limitowana liczba miejsc parkingowych i tak już w dużym stopniu ograniczają korzystanie z aut w centrum miasta, zaś SCT dodatkowo wpłynie na przemodelowanie mobilności. Problem jednak istnieje i nad jego rozwiązaniem trzeba się zastanowić. Pomysłów jest co najmniej kilka, po stronie miasta musi jednak pojawić partner, który zechce tym się zająć — mówi Wojciech Drzewiecki, prezes Samaru.

