Podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach zarówno politycy, jak też menedżerowie zapewniali, że dzięki inwestycjom planowanym w branży zyskają nie tylko firmy produkujące sprzęt obronny, ale także ich kooperanci.
- Podejmujemy decyzję o tym, by zwiększyć finansowanie dla Polskiej Grupy Zbrojeniowej, a poprzez nią także dla polskich instytutów cywilnych, wojskowych i naukowych oraz dla polskich firm państwowych i prywatnych - podkreślił premier Donald Tusk na konferencji poprzedzającej zawarcie między PGZ a PKO BP umowy na zwiększenie limitu inwestycyjnego grupy z 2 do 12 mld zł.
Dzięki temu PGZ oraz należące do niej podmioty mogą zwiększyć potencjał produkcyjny.
Stalowy potencjał
Liczą na to potencjalni dostawcy.
- Mamy nadzieję, że zapowiedzi przełożą się na konkretne zamówienia – mówi Przemysław Sztuczkowski, prezes Cognoru.
Na kieleckich targach rozmowy dotyczące możliwości zwiększenia dostaw na potrzeby zbrojeniówki prowadził Wojciech Maj, członek zarządu oraz dyrektor ds. sprzedaży i rozwoju w Hucie Stali Jakościowych (HSJ), należącej do grupy Cognor. Chodziło o dostawy stali na potrzeby produkcji amunicji artyleryjskiej, która ma być rozwijana m.in. w fabrykach planowanych przez firmy należące do PGZ. Wojciech Maj przyznaje, że początkowo w HSJ były obawy, że spółki zbrojeniowe wybiorą technologię, która wykluczy dostawy stali z Polski.
- Mamy jednak zapewnienie, że nasze wyroby będą mogły zostać wykorzystane do produkcji amunicji kalibru 155 mm. Na zamówienia musimy jednak jeszcze poczekać. Najpierw muszą być sfinalizowane prace związane m.in. z rozbudową potencjału produkcji pocisków w zakładzie w Kraśniku czy wyborem lokalizacji fabryki planowanej przez firmę Dezamet – mówi Wojciech Maj.
Prognozuje, że dzięki znacznemu zwiększeniu mocy produkcyjnych przez firmy z PGZ, zamówienia dla HSJ na stal amunicyjną wzrosną w ciągu 2-3 lat z obecnych 2,5 tys. ton rocznie do 15 tys. ton.
- Będzie to stanowić około 8 proc. naszych zdolności produkcyjnych – szacuje Wojciech Maj, przyznając też, że dostawy stali do wytwarzania pocisków mają wysoką rentowność.
Bezpieczeństwo trudno skomercjalizować
Obecnie w Polsce nikt nie wytwarza surówki stalowej do produkcji luf, np. do armatohaubic Krab, i musimy ją importować. Przemysław Sztuczkowski jeszcze przed kieleckimi targami rozmawiał z PGZ na temat budowy pieca do wytwarzania surówki. Twierdzi, że jego propozycje spotkały się z zainteresowaniem, ale konkretów na razie nie ustalono.
- Kluczowe jednak jest zapewnienie finansowania inwestycji oraz zagwarantowanie długofalowych zamówień dla przyszłej instalacji. Jej działanie raczej nie zapewni nam znaczących zysków. To inwestycja nie tyle komercyjna, co służąca zapewnieniu bezpieczeństwa państwa. Nie dostaniemy na nią kredytów w bankach czy innych źródłach komercyjnych. Powinniśmy jednak w Polsce uruchomić produkcję surówki do wytwarzania luf, by zyskać niezależność od zewnętrznych dostawców w razie wojny – mówi Przemysław Sztuczkowski, dodając, że jeśli produkcja będzie uruchomiona, Cognor może dostarczać surówkę nie tylko na polski rynek, ale także do innych państw europejskich, a wówczas szanse na rentowność nieco wzrosną.
W praktyce jednak inwestycja w formule komercyjnej jest niemal niemożliwa do realizacji, bo oprócz luf trudno znaleźć zastosowanie dla takiej surówki.
Wojciech Maj informuje, że podczas dotychczas prowadzonych przez HSJ rozmów pojawił się pomysł wykorzystania funduszy publicznych, np. europejskich, do sfinansowania inwestycji w uruchomienie produkcji surówki. Jednym ze źródeł może być Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności, mający powstać w Banku Gospodarstwa Krajowego. Ma do niego trafić 25 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy. Inwestycja w wytwarzanie surówki do luf mogłaby pochłonąć niewielką część tej kwoty. Wojciech Maj szacuje koszt na 18 mln EUR (około 80 mln zł).