Coraz goręcej wokół „Cyberpunka”

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2020-09-30 22:00
zaktualizowano: 2020-10-01 16:21

Dłuższy tydzień pracy w CD Projekcie i przedsprzedaż „Cyberpunka” absorbowały w środę graczy i inwestorów. W czwartek nastroje znacznie się pogorszyły, a kurs zanotował duży spadek.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

- co o przedsprzedaży „Cyberpunka 2077” napisała firma analityczna MScience i jak to komentują specjaliści,

- co o przedsprzedaży mówi sama spółka,

- dlaczego CD Projekt zdecydował się na crunch i na jakim etapie jest przygotowanie do premiery,

- jak crunch komentują analitycy.

Do premiery największej gry CD Projektu, czyli „Cyberpunka 2077”, który od dłuższego czasu jest liderem tzw. listy życzeń Steam, zostało 50 dni. To oznacza, że atmosfera wokół gry i spółki z każdym dniem będzie coraz gorętsza. Tylko w środę dwie nowe informacje zelektryzowały rynek i graczy. W czwartek kurs zanurkował.

SPROSTAĆ OCZEKIWANIOM:
SPROSTAĆ OCZEKIWANIOM:
Średnia oczekiwań ankietowanych przez „PB” analityków przewiduje, że w ciągu roku od premiery „Cyberpunka 2077” sprzeda się w liczbie ponad 31 mln szt., a mediana jest na poziomie 30 mln. Oczekiwania wahają się od 25 do 42 mln szt.
Fot. ARC

Crunch oczekiwany

Szefostwo CD Projekt Red ogłosiło wczoraj, że do czasu wydania „Cyberpunka” studio będzie pracowało przez sześć dni w tygodniu. Pierwszy informację o tym podał znany dziennikarz growy Jason Schreier, powołując się na e-mail, jaki szef studia Adam Badowski wysłał w poniedziałek do pracowników. Wcześniej CD Projekt był krytykowany za tzw. crunch — to branżowy termin oznaczający nadmierne nadgodziny przy tworzeniu gier, a szefostwo spółki deklarowało, że będzie unikać takich sytuacji i umożliwi pracę bez nadgodzin.

— Na ostatniej prostej chcemy wyeliminować jak najwięcej bugów, dlatego zwróciliśmy się do ludzi o dodatkowy dzień pracy w tygodniu. Podtrzymujemy datę premiery na 19 listopada. Do premiery będziemy pracować nad tzw. patchem 0, który zostanie wydany razem z grą — informuje wiceprezes spółki Piotr Nielubowicz.

— Te sześć tygodni do premiery to ostatnia prosta w ramach projektu, nad którym wszyscy spędziliśmy sporą część życia. To coś, na czym nam bardzo zależy. Większość zespołu zdaje sobie z tego sprawę, szczególnie że właśnie wysłaliśmy „Cyberpunka 2077” do certyfikacji — wtóruje mu Adam Badowski, szef studia.

Zaznacza, że wydłużenie tygodnia pracy zespołu to jedna z najtrudniejszych decyzji, jaką musiał podjąć, ale każda dodatkowa godzina jest odpowiednio wynagradzana.

— Dodatkowo, podobnie jak w ostatnich latach, 10 proc. zysku netto wypracowanego przez naszą firmę w 2020 r. zostanie podzielone bezpośrednio między członków naszego zespołu — zapowiada Adam Badowski.

W ocenie Michała Wojciechowskiego, analityka Ipopema Securities, rynek oczekiwał crunchu, dlatego ostatnie informacje nie powinny zaskakiwać.

— Może trochę dziwić, że tak późno się pojawiły. Myślę, że ryzyko przesunięcia daty premiery na tym etapie jest już bardzo niskie. Jeżeli chodzi o ryzyko dla finalnej jakości produktu, to zapewne lekko ono wzrosło po tej informacji, ale raczej ostrożnie podchodziłbym do jej znaczenia — mówi.

Zwraca uwagę, że crunch pojawia się w zdecydowanej większości studiów produkujących gry AAA, a w samym CD Projekcie prawdopodobnie występował już na długo przed oficjalnym wprowadzeniem sześciodniowego tygodnia pracy.

Tajemniczy raport

Druga informacja, wokół której trudno było przejść obojętnie, to teza z raportu ujawnionego przez portal The Gamer na temat tzw. pre-orderów, czyli przedsprzedaży gry. Według portalu firma analityczna MScience w jednym z ostatnich raportów zagłębiła się w liczby dotyczące kilku najpopularniejszych gier, takich jak „Tony Hawk”, „Super Mario 3D All-Stars” i „Rainbow Six Siege”. Jedno z najciekawszych spostrzeżeń dotyczyło jednak nadchodzącej premiery „Cyberpunka 2077”.

Według danych MScience, które opierają się „skumulowanej przedsprzedaży cyfrowej na Xbox i PlayStation w kraju”, miałyby one być nieco niepokojące dla nowego tytułu CD Projektu. Wskazują, że przedsprzedaż na 68 dni przed premierą była o 31 proc. niższa niż w przypadku „Red Dead Redemption 2” (RDR2) w porównywalnym okresie. Raport nie jest publiczny i „PB” nie udało się dotrzeć do materiału źródłowego, jednak potwierdziliśmy, że powstał i ukazał się około dwóch tygodnie temu. Z uwagi na fakt, że całość raportu nie jest znana, podobnie jak jego metodologia, analitycy niechętnie go komentują. Zastrzegając anonimowość, zwracają jednak uwagę na kilka istotnych kwestii.

— Raport dotyczy tylko rynku amerykańskiego i tylko cyfrowych wersji na PS4/ Xbox One. Trzeba pamiętać, że RDR2 jest bardzo mocne na lokalnym rynku. Wydaje się natomiast, że CD Projekt z powodu popularności gry „Wiedźmin” może być mocniejszy w Europie. Dodatkowo dane nie uwzględniają PC, na który Cyberpunk wyjdzie w dniu premiery — mówi jeden ze specjalistów.

Przypomina, że wersja na PC odpowiadała za ok. 1/3 sprzedaży „Wiedźmina 3” w dniu premiery. Inną, i być może najważniejszą kwestią, na którą zwracają uwagę specjaliści, jest fakt, że kampania marketingowa „Cyberpunka” nie ruszyła jeszcze pełna parą, a promocja m.in. w TV i nośnikach outdoor ma zostać uruchomiona w październiku. Ponadto w przypadku dużych gier w przedsprzedaży występuje skok zaraz po jej uruchomieni, następnie pojawia się wypłaszczenie, a największe przyrosty są zwykle notowane na dwa tygodnie przed premierą. CD Projekt nie zmienia swojego stanowiska na temat przedsprzedaży.

— Jesteśmy zadowoleni z preorderów „Cyberpunka” — mówi Piotr Nielubowicz.

Informacje dotyczące najdroższej na GPW polskiej spółki budzą emocje wśród inwestorów. W trakcie środowej sesji kurs CD Projektu spadał nawet o blisko 3 proc. przy największych na rynku obrotach. To jednak tylko przedsmak tego, co będzie się działo w najbliższych tygodniach. Jak zwykle przed premierą dużej gry należy się spodziewać nieustannego napływu rozmaitych newsów.