Pierwsza ciekawostka - dla przypomnienia ostatnia górka (I 2018) niemal idealnie pokryła się ze szczytem z 2007 roku.
Na tym etapie widać już wyraźnie, że nie przerabiamy powtórki z ostatniej dotkliwej bessy. A jeszcze po pierwszych 100. sesjach od szczytu wcale nie było to takie oczywiste...
O wiele większe podobieństwo widać względem dwóch głębokich korekt, które się rozegrały od czasu wspomnianej bessy.
Tutaj pojawia się kolejna ciekawostka - gdyby ta druga analogia miała się utrzymać, to już niebawem (pod koniec marca) WIG znajdzie się z punkcie, który w przypadku poprzednich dwóch ścieżek był optymalnym momentem do zakupów akcji przed nadchodzącą falą hossy.
Jest to o tyle ciekawe, że z punktu widzenia analizy technicznej WIG tkwi w tzw. konsolidacji (trendzie bocznym). Ewentualne przebicie poziomu oporu mogłoby według książkowych schematów sygnalizować wejście w trend wzrostowy.
Reasumując, historyczne porównania sugerują raczej, że zachowanie WIG-u w ostatnich kilkunastu miesiącach to nie jest powtórka bessy rozpoczętej w 2007 roku. Zachowanie indeksu ciągle bardziej przypomina dwie poprzednie głębsze korekty (2011, 2015). Jeśli ta analogia jest trafna, to dochodzimy teoretycznie do dość ważnego punktu. [email protected] Artykuł wyraża poglądy autora i nie stanowi oficjalnej rekomendacji Quercus TFI S.A.