PB: Jeden ze zrzeszonych w Północnej Izbie Gospodarczej w Szczecinie piekarzy mówi, że na wiosnę dostał rachunki za prąd o 1000 proc. wyższe niż rok wcześniej. Ceny rosną jak na drożdżach. Jak jest w pana firmie?
Grzegorz Putka, prezes sieci piekarni i cukierni Putka: Rzeczywiście, ceny mediów, prądu czy w naszym przypadku ważniejszego gazu szaleją. Na szczęście rachunek za prąd aż tak nie urósł, bo od roku mamy dużą instalację fotowoltaiczną. Mimo to w ciągu ostatnich 12 miesięcy zanotowaliśmy trzykrotny wzrost cen prądu. Gorzej jest w przypadku gazu, którym opalane są piece. Tu wzrost cen boli nas najbardziej. W sierpniu wydaliśmy na gaz czternastokrotnie więcej niż dwa lata temu. Specjalnie porównuję z 2020 r., gdyż podwyżki cen gazu zaczęły się już w 2021 r. W stosunku do sierpnia zeszłego roku są pięciokrotnie wyższe. To kosmiczny wzrost.
Czy rozwiązaniem może być zamrożenie cen prądu i gazu?
Na pewno wszelkie narzędzia, które umożliwią ograniczenie kosztów, są dobre, trzeba jednak patrzeć całościowo. Rząd nie może dopłacać wszędzie i wszystkim. W branżach energochłonnych i niezbędnych dla społeczeństwa, jak np. przemysł spożywczy, wsparcie finansowe jest wskazane. W przeciwnym razie albo koszty zostaną przerzucone na konsumentów i inflacja będzie galopowała, a ludziom może zabraknąć pieniędzy na żywność, albo niektóre firmy upadną. Nie będzie to upadłość ze względu na ich fundamentalne problemy, tylko czasowy kryzys.
Mówi pan, że rachunek za gaz był 14 razy wyższy. Nie zauważyłam, żeby ceny w piekarniach aż tak urosły. Jak pan sobie z tym radzi?
Gaz czy prąd to tylko element kosztów. Kiedyś był pomijalny — w pionie produkcji koszty gazu i prądu stanowiły 2-3 proc. przychodów, ale w sierpniu przebiły 20 proc. Tylko gaz i prąd powinny więc przełożyć się na około 20-procentową podwyżkę cen pieczywa. To jednak niejedyna rzecz, która podrożała. Dla nas krytyczna jest cena mąki, która w ciągu roku wzrosła dwukrotnie. Wszystko idzie w górę, ceny pozostałych surowców, koszty wynagrodzeń. Częściowo jesteśmy zmuszeni przełożyć to na ceny pieczywa, ale nie możemy i nie chcemy przerzucać całego ciężaru kosztów na klientów. Staramy się zbuforować część wydatków, dlatego ostatnie miesiące były najmniej rentowne od dawien dawna. Działamy na wielu frontach. Mamy instalację fotowoltaiczną, za chwilę uruchomimy instalację kogeneracyjną. Od pięciu lat w naszym zakładzie funkcjonuje system odzyskiwania energii. Nawet zimą prawie nie potrzebujemy gazu do ogrzewania budynku, naszych biur czy wody. Wszystko jest z odzysku ciepła z kominów. Już myślimy o kolejnych projektach, które pozwolą na dalsze ograniczenie kosztów energii.
Inwestujecie, żeby ograniczyć koszty, a jak długo można działać ze zmniejszonymi zyskami?
Jesteśmy firmą rodzinną, która działa od ponad 100 lat. Mamy inną perspektywę, daleki horyzont inwestycyjny. Jesteśmy przygotowani na to, że bywają cięższe i lepsze czasy. Jesteśmy zabezpieczeni na gorsze, nigdy nie wykorzystujemy wszystkich pieniędzy. Spłacamy kredyty, ale nie są one znaczące. Jesteśmy w stanie przetrwać kryzys trwający rok-dwa lata, choć oczywiście odbije się to na inwestycjach.
Super, że macie państwo bufor finansowy. Wiele osób takich oszczędności nie ma. Czy zaczęli oszczędzać na dobrym pieczywie? Czy w piekarniach jest mniej klientów? Czy wasi klienci przestali kupować ciastka, a kupują tylko chleb i bułki?
Inwestujemy od dłuższego czasu w rozwój i doskonalenie naszej sieci, produktów i obsługi. Na szczęście nadal obserwujemy wzrost liczby klientów odwiedzających nasze punkty, ale on nieco wyhamował. Poza tym tzw. średni koszyk, choć przy tej inflacji oczywiście urósł, to patrząc w cenach stałych od dwóch miesięcy już spada. Widzimy oszczędnościowy trend. Klienci rezygnują z lepszego pieczywa czy ciast na rzecz tańszych, bardziej podstawowych produktów i dyskontów. Tam liczy się tylko cena, a pieczywo w większości jest odmrażane.
Szukaj Pulsu Biznesu do słuchania w Spotify, Apple Podcast, Podcast Addict lub Twojej ulubionej aplikacji,
dziś: „Energetyczna ruletka”
goście: Jacek Jaśkowiak — prezydent Poznania, Mariusz Łubiński — Admus, Łukasz Orzechowski — Colliers, Grzegorz Putka — Putka, Robert Koński — Figene Capital