Czerwone światło dla odkrywki

Barbara Warpechowska
opublikowano: 2017-03-16 22:00
zaktualizowano: 2017-03-16 19:48

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Poznaniu wydała odmowną decyzję w sprawie budowy kopalni węgla brunatnego Ościsłowo.

RDOŚ uznała za bezcelowe dalsze postępowanie o wydanie decyzji środowiskowej, w trakcie którego inwestor — PAK KWB Konin — nie zaproponował działań kompensujących szkody w przyrodzie. W grę wchodziło wysiedlenie kilkunastu wsi, utrata wielu miejsc pracy w rolnictwie i w turystyce. Z ekspertyz wynikało również, że odkrywka Ościsłowo spowoduje duże straty w uprawach i hodowli na terenach z nią sąsiadujących, które znalazłyby się w zasięgu leja depresji.

W okolicy są trzy wielkopolskie obszary Natura 2000 (Pojezierze Gnieźnieńskie, Ostoja Nadgoplańska, Jezioro Gopło) i dwa parki krajobrazowe (Powidzki Park Krajobrazowy i Nadgoplański Park Tysiąclecia), a także trzy duże kompleksy wodne — jeziora skulskie, ślesińskie i ostrowsko-powidzkie. Przeciw planom budowy kopalni ostro protestowały organizacje ekologiczne i część mieszkańców.

— W końcu ktoś zrozumiał, że liczy się nie tylko węgiel, ale też polska przyroda i tysiące mieszkańców regionu,których życie zostałoby zniszczone przez odkrywkę, którzy zostaliby wysiedleni ze swoich domów lub stracili pola uprawne i miejsca pracy. My tu żyjemy z turystyki i rolnictwa i dobrze nam z tym, to są nasze miejsca pracy — uważa Józef Drzazgowski, przewodniczący Stowarzyszenia Ekologicznego Eko-Przyjezierze.

Ewentualna budowa kopalni zniszczyłaby również położone na terenie inwestycji unikatowe w Europie cmentarzysko kurhanowe sprzed 5500 lat, odkryte wiosną 2016 r.

— Mogą się stać atrakcją turystyczną całego regionu. To może być kolejny Biskupin. A węgla starczyłoby i tak tylko na kilkanaście lat. Mamy inną koncepcję rozwoju gminy niż wykopanie wielkiej dziury — stwierdził Andrzej Dąbek, radny gminy Ślesin.

Dr hab. Leszek Pazderski, ekspert do spraw polityki ekologicznej Greenpeace Polska, uważa, że pomysł, by odkrywkę węgla brunatnego budować w środku cennego przyrodniczo i masowo odwiedzanego przez turystów pojezierza, był od początku chybiony.

— Jeśli kopalnia odwoła się od decyzji RDOŚ do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, będziemy dalej wspierali mieszkańców, aż ostatecznie PAK wycofa się z tego szkodliwego społecznie i przyrodniczo projektu — mówi Leszek Pazderski.