Czwartkowa sesja na GPW zakończyła serię siedmiu dni wzrostów

opublikowano: 2004-09-09 16:51

Wczoraj przerwano świetną passę siedmiu dni bez spadku. Korekta miała jednak bardzo spokojny charakter, do głębokich spadków nie doszło. Jeszcze przed południem indeksy zaczęły się podnosić. Ruch powrotny kontynuowano do samego zamknięcia, dzięki czemu odrobiono połowę spadku, jakiego przysporzyła pierwsza godzina czwartkowych notowań.

GPW poszła wczoraj śladem rynków bardziej rozwiniętych powielając ślepo ich ruchy. Pod koniec pierwszej godziny WIG20 ustanowił minimum. Kryzys szybko udało się jednak przezwyciężyć i zaczęło się mozolne odrabianie strat. Dopiero popołudniowe lepsze od oczekiwań dane z amerykańskiego rynku pracy przyspieszyły tempo wzrostu.

Niższa od prognoz liczba nowych zasiłków dla bezrobotnych w USA sprawiła, że w europejskich inwestorach odrodził się przygaszony nieco optymizm. Nasz rynek ruszył ich śladem z kilkuminutowym opóźnieniem. Do poziomu środowego zamknięcia dojść się jednak nie udało. Ostatecznie WIG20 zakończył czwartkową sesję 0,48-proc. stratą, na poziomie 1773,26 pkt.

Pocieszeniem dla posiadaczy akcji są stosunkowo niskie obroty. Aktywność inwestorów była niska szczególnie podczas pierwszej spadkowej fazy sesji. Natomiast odradzaniu się rynku towarzyszyła intensywniejsza wymiana. To pokazuje, że wiara we wzrosty w kolejnych dniach jest w inwestorach duża. Najwyraźniej gracze mają ochotę – po krótkim oddechu – zmierzyć się z poziomem 1800 pkt. Przy sprzyjającej koniunkturze na Zachodzie, następne dni mogą przynieść test poziomu, na którym indeks ostatnio znajdował się w kwietniu.

Wśród największych spółek obeszło się bez rewolucyjnych zmian kursów, notowania przebiegały bardzo spokojnie. Akcje gigantów zachowały się mniej więcej zgodnie z rynkiem, nie widać było dużej ochoty do sprzedaży ich papierów. Najmocniej wypadł PKN Orlen, który na zamknięciu powrócił do poziomu ze środy.

Nieco większą ochotą do realizacji zysków wykazali się akcjonariusze Pekao. Akcje mniejszych banki – podobnie jak w środę – służyły podciągnięciu rynku. BZ WBK wzrósł najbardziej, ale przy żenująco niskim obrocie nieco ponad 2 mln zł. Gorzej od rynku zaprezentowały się mniejsze komponenty indeksu – Świecie, Dębica, Orbis oraz Softbank.

Na szerokim rynku w najlepsze trwało manipulowanie kursem Manometrów. Podstawy fundamentalne do wzrostu miała natomiast Lubawa. Spółka zdobyła bowiem kontrakt na dostawę kamizelek kuloodpornych. Wartość umowy wynosi 8,35 mln zł i ma zostać zrealizowana do 10 grudnia. Najmocniej korektę odczuły spółki, które ostatnich kilkanaście dni mogą zaliczyć do bardzo udanych. O 7 proc. w dół skorygowano kurs Elektromontażu Warszawa, a o 4,7 proc. potaniały walory płockiego Mostostalu. AS