Wczoraj prezes spółki Michał Szubski zapowiedział, że PGNiG będzie nadal dążył do zwiększania swoich zasobów węglowodorowych, zarówno w Polsce, jak i zza granicą. Poza krajem spółka chce pozyskać złoża o potencjale 200 mld m sześc., a największe inwestycje planowane są w Norwegii, Libii, Algierii i Egipcie.
„Możliwość pozyskania aż tak znaczących aktywów wydobywczych za granicą uważamy w najbliższym czasie za mało prawdopodobne, ze względu na potencjalną cenę (za nieco ponad 5 mld m sześc. w Norwegii PGNiG zapłacił 360 mln USD)” – ocenia Kamil Kliszcz.
Spółka chce też sprzedać pakiet w ZA Tarnów i kupić większościowe udziały w z ZAP i ZCh. Police oraz wziąć udział w IPO Enei i procesie konsolidacji branży chemicznej, zgodnie ze strategią rządu.
„Jeśli chodzi o kwestie akwizycji, to te wypowiedzi potwierdzają brak sprecyzowanych planów w tym zakresie i spójnej strategii rozbudowy grupy. Sprzedaż pakiety w ZAT tak naprawdę pokazuje kruchość argumentów, która zarząd przedstawiał, uzasadniając niedawno ten zakup. Zakup ZAP i ZCh Police również nie wydaje się dobrym pomysłem, tym bardziej, że w naszej opinii ewentualna próba osiągnięcia synergii w dostawach gazdu do takiej grupy będzie obiektem wnikliwej analizy urzędu antymonopolowego. Na tema ekspansji PGNiG w sektorze energetycznym pisaliśmy już wiele razy i mimo iż uważaliśmy, że ten kierunek jest słuszny, to jednak nie widzimy miejsca na akwizycję Enei” – uważa Kamil Kliszcz.
Dziś o godz. 11.05 kurs gazowej spółki rośnie o blisko 1,3 proc., co można
wiązać ze spadkiem cen ropy, które skorelowane są z cenami importowanego gazu.