W październiku deweloperzy sprzedali w siedmiu największych miastach 5,7 tys. mieszkań — wynika z najnowszych danych Otodom Analytics. Do oferty trafiło 5,3 tys. lokali, najwięcej od stycznia i aż o 158 proc. więcej niż przed rokiem.
Łódź na najwyższym biegu
Choć po raz kolejny więcej mieszkań ubyło z oferty, niż do niej trafiło, różnica była niewielka.
— Trudno powiedzieć, czy deweloperzy uwierzyli w trwały efekt wpływu, jaki na stronę podażową wywarł Bezpieczny kredyt 2 proc. Raczej można założyć, że październikowe wprowadzenia to efekt kilku miesięcy ciężkiej pracy nad przygotowaniem inwestycji, uzyskiwaniem pozwoleń czy kontraktowaniem generalnych wykonawców. Bezwładność po stronie podaży jest zdecydowanie większa, a uruchamianie projektów trudniejsze niż wzbudzenie zainteresowania nabywców czy ułatwienie w dostępie do finansowania — mówi Katarzyna Kuniewicz, dyrektorka badań rynku mieszkaniowego Otodom Analytics.
W październiku oferta powiększyła się najbardziej w Łodzi — o 385 proc. w porównaniu z minionym rokiem. Miasto stało się tym samym drugim w kraju rynkiem z największą nową podażą mieszkań deweloperskich. W Warszawie przybyło prawie 2 tys. ofert sprzedaży, o 366 proc. więcej niż przed rokiem.
Znacząco poprawiła się także sytuacja w Krakowie, gdzie po całkiem dobrych wprowadzeniach w styczniu podaż nowych inwestycji praktycznie zamarła. Skutkiem było skurczenie się oferty o ponad 50 proc. i wzrost cen do ponad 14,5 tys. zł za m kw.
— Ofertę działających w Krakowie deweloperów zasiliło jednak w październiku ponad 850 nowych ofert, o 225 proc. więcej niż przed miesiącem. To także 100 lokali więcej, niż sprzedano w tym samym czasie, co pozwoliło zatrzymać galopujące ceny — mówi Katarzyna Kuniewicz.
To nie czas na obniżki
Zdaniem ekspertów Otodomu odmrożenie inwestycji nie oznacza, że należy spodziewać się korekty stawek za metr.
— Mobilizacja deweloperów daje nadzieję na delikatne spowolnienie dynamiki wzrostu cen, ale nierównowaga wywołana przez zwiększony dostęp do preferencyjnych kredytów będzie prawdopodobnie utrzymywała się jeszcze do końca roku. O ile nie nastąpią jakieś konkretne deklaracje polityczne, można się spodziewać kolejnej fali wniosków o Bezpieczny kredyt 2 proc. jeszcze przed końcem roku. Nabywcy prawdopodobnie zmobilizują się w obawie o zamknięcie lub zmianę warunków przyznawania dopłat. Sprzyjać temu będzie zwiększona podaż, czyli większy wybór mieszkań, ale też sytuacja makroekonomiczna. Kredyty realnie tanieją, a spowolnienie tempa wzrostu inflacji może działać pozytywnie na wzrost ufności konsumenckiej i skłonność do zaciągania większych zobowiązań — tłumaczy Ewa Tęczak, ekspertka rynku mieszkaniowego w serwisie Otodom.
Korekty nie widać na razie także w najnowszych danych serwisu RynekPierwotny.pl. Wynika z nich, że ceny ofertowe w październiku wzrosły względem września najbardziej w Trójmieście — o 4 proc. Zwyżkę o 1 proc. odnotowano w Krakowie, Wrocławiu i Łodzi, natomiast w Poznaniu, Warszawie i aglomeracji katowickiej ceny pozostały bez zmian.
W porównaniu z październikiem 2022 r. stawki urosły na badanych rynkach średnio o 17 proc. Największą zwyżkę — o 26 proc. — zarejestrowano w Krakowie, a najniższą — o 9 proc. — w Łodzi.
— W październiku 2023 r. średnia cena za metr w Trójmieście przekroczyła 14 tys. zł, a w Łodzi 10 tys. W Warszawie październik przyniósł stabilizację cen, co przybliżyło Kraków do zepchnięcia stolicy z pozycji cenowego lidera wśród największych metropolii. Aby średnia cena metra kwadratowego przestała rosnąć, deweloperzy musieliby radykalnie zwiększyć podaż mieszkań, zwłaszcza w segmencie popularnym, czyli budowanych z myślą o klientach kredytowych — uważa Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.