Wynagrodzenia w firmach nie nadążają za galopującą inflacją. Dlatego coraz więcej pracowników zaciąga pożyczki.
Z danych Biura Informacji Kredytowej (BIK) wynika, że w czerwcu firmy pożyczkowe udzieliły Polakom finansowania na łączną kwotę 845 mln zł, czyli o 36 proc. więcej niż rok wcześniej. Wzrosła też wartość kredytów gotówkowych i ratalnych zaciągniętych w bankach i SKOK-ach. W pierwszym półroczu ten wzrost wyniósł w stosunku do tego samego okresu w ubiegłym roku odpowiednio 1,2 proc. i 3,3 proc.
– Kredyt łatwo wziąć. Problem w tym, że trzeba go spłacić. Polacy mają z tym niemałe kłopoty. Według Krajowego Rejestru Długów największe zaległości dotyczą firm windykacyjnych i funduszy sekurytyzacyjnych, które wykupiły długi od pierwotnych wierzycieli. Sporo jest też dłużników alimentacyjnych. Bankom jesteśmy winni w sumie 3,78 mld zł. Zalegamy też za czynsz i media – 1,86 mld zł, natomiast za telefon, internet i telewizję – ok. 886 mln zł – wylicza Jacek Grzywa, radca prawny, kierownik działu prawnego Grupy Progres.
Po dług do szefa
Zauważa, że długi Polaków często są windykowane z ich wynagrodzenia.
– Komornik zgłasza się w tej sprawie do pracodawcy. Nie może on odmówić przekazania określonej kwoty pochodzącej z pensji zadłużonego pracownika. Jeżeli podwładny jest zatrudniony na umowę o pracę, to na jego koncie musi zostać równowartość najniższej płacy minimalnej obowiązującej w danym roku podatkowym. W 2022 r. wynosi ona 3010 zł brutto. To oznacza, że na rachunku powinna pozostać kwota netto w wysokości 2363,56 zł – tłumaczy Jacek Grzywa.
Są jednak wyjątki od tej zasady. Radca prawny wyjaśnia, że dotyczą one m.in. osób, które uchylają się od płacenia alimentów. Wówczas komornik może zająć 60 proc. pensji, niezależnie od wysokości zarobków dłużnika.
Jacek Grzywa zwraca uwagę, że jeżeli pracodawca odmówi przekazania określonej kwoty z wynagrodzenia zadłużonego podwładnego, grożą mu kary finansowe.
– Te kwestie regulują przepisy Kodeksu prawa cywilnego. Komornik może wymierzyć pracodawcy grzywnę w wysokości do 5 tys. zł. Kara finansowa może być nakładana wiele razy, jeżeli przedsiębiorca uchyla się od wykonania wspomnianego obowiązku w wyznaczonym terminie – zaznacza radca prawny.
Kara za brak współpracy
Podobne kary grożą pracownikowi odpowiedzialnemu w firmie za sprawy kadrowo-płacowe, który nie chce współpracować z komornikiem.
– Przełożony nie uchroni podwładnego przed windykacją. Musi zastosować się do obowiązujących przepisów. Pracodawca otrzymuje na piśmie wezwanie do złożenia wyjaśnień dotyczących tego, czy dłużnikowi przysługują wobec niego jakiekolwiek wierzytelności. Z reguły ma obowiązek udzielić odpowiedzi na to pytanie w ciągu siedmiu dni. Następnie dochodzi do zajęcia wypłaty wynagrodzenia zadłużonego pracownika – podkreśla Jacek Grzywa.
Najczęściej komornicy kontaktują się z pracodawcami w formie mejlowej, listownej lub telefonicznej. Oprócz wynagrodzenia mogą też zająć samochód i nieruchomości należące do dłużnika, a następnie sprzedać je na licytacji.