Pandemia i wojna w Ukrainie wpłynęły negatywnie na sytuację gospodarczą niemal wszystkich krajów europejskich. Dotkliwie uderzyły także w PKB Niemiec. Z danych Bundesbanku wynika, że w 2020 r. niemiecka gospodarka skurczyła się o 3,8 proc. Później zanotowała znaczącą poprawę, ale w zeszłym roku Berlin znalazł się w sytuacji technicznej recesji. W 2023 r. spadek PKB wyniósł 0,3 proc. Odczyty za obecny rok są już bardziej optymistyczne i wskazują na odbicie niemieckiej gospodarki. W latach 2025-26 może ona wzrosnąć o 1,5 proc. To dobra informacja dla polskich eksporterów - w końcu Niemcy to nasz największy partner handlowy.
– Polskie firmy dużo straciły na niemieckiej recesji. Obecne prognozy to woda na młyn dla przedsiębiorców z naszego kraju. Niektórzy już zwiększają moce produkcyjne i gromadzą pieniądze, żeby sprostać większym zamówieniom z Niemiec – mówi Magdalena Martynowska-Brewczak, członek zarządu firmy eFaktor.
Tylko w ubiegłym roku Polska wyeksportowała do Niemiec towary o wartości 821,4 mld zł. Największym powodzeniem cieszą się tam nasze produkty rolno-spożywcze. Za Odrę eksportujemy w dużych ilościach m.in. papierosy, przetwory rybne, mięso drobiowe, karmę dla zwierząt oraz wyroby z czekolady. Drugą najważniejszą gałęzią w polskim eksporcie do Niemiec jest branża motoryzacyjna. Nad Wisłą wytwarzamy bowiem wiele części i podzespołów dla czołowych niemieckich marek.