Może się tak stać, jeżeli konsorcjum Nord Stream, budujące rurociąg, otrzyma kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), co jest uzależnione od zasad podejmowania decyzji w organach tego banku. EBI już raz odmówił Nord Stream ze względu na brak jednomyślności państw Unii Europejskiej będących akcjonariuszami banku.
Traktat reformujący UE przewiduje zastąpienie zasady jednomyślności kwalifikowaną większością głosów, co może skutecznie uniemożliwić Polsce sprzeciw wobec udzielenia kredytu na niekorzystną dla nas inwestycję.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma już niewiele czasu by walczyć o zmianę niekorzystnego dla nas zapisu, biorąc pod uwagę, że traktat może zostać przyjęty już na unijnym szczycie w Lizbonie 18-19 października.
Europejski Bank Inwestycyjny jest ważną, choć nieco
usytuowaną w cieniu instytucją Unii Europejskiej. Jego zadaniem jest finansowe
wspieranie inwestycji ważnych ze względu na interesy całej Wspólnoty.
(PAP)