Dom Development zmienia kierunek

Marta Sieliwierstow
opublikowano: 2013-04-30 00:00

Deweloper znany przede wszystkim z dużych osiedli mieszkaniowych na prawym brzegu Wisły chce budować więcej po drugiej stronie rzeki.

Największy stołeczny deweloper Dom Development w I kw. 2013 r. sprzedał 339 mieszkań w porównaniu do 370 rok I kw. 2012 r. i 334 w IV kw. 2012 r. Jednocześnie spółka przekazała klientom 519 mieszkań. Tym samym przychód dewelopera za pierwsze trzy miesiące roku wyniósł 220,3 mln zł, a zysk netto 26,3 mln zł, czyli o ponad 80 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

— Wbrew oczekiwaniom początek roku był dla nas, ale również dla innych dużych deweloperów, całkiem udany. Mimo trudnej sytuacji na rynku, dużej konkurencji i ogromnej presji na obniżki cen utrzymaliśmy sprzedaż na dość wysokim poziomie, co było pewnym zaskoczeniem — przyznaje Jarosław Szanajca, prezes Dom Development. Na dobre wyniki finansowe wpłynęło przede wszystkim przekazywanie klientom mieszkań w osiedlach Akropol i Saska, gdzie według członków zarządu spółki firma uzyskuje lepsze marże ze sprzedaży niż na pozostałych osiedlach.

— Więcej klientów (około 30 proc.) kupuje mieszkania za gotówkę. To zauważalna zmiana. Można powiedzieć, że to oni uratowali sytuację w I kw. i spowodowali, że rynek nie osłabł tak, jak się wszyscy spodziewali. Sprzedajemy też więcej droższych mieszkań. Uaktywnili się klienci mający pieniądze, którzy uznali, że ceny są już na takim poziomie, że kolejne spadki nie będą tak duże — wyjaśnia Szanajca.

W ofercie Dom Development są 1664 mieszkania, z czego aż 411 w budynkach oddanych do użytku. To potwierdzenie tendencji widocznej na całym rynku: przybywa mieszkań wybudowanych i czekających na kupców. W I kw. inwestor rozpoczął budowę osiedla Powązkowska i kolejnego etapu osiedla Saska. Według zapowiedzi w kolejnych kwartałach również rozpoczynane będą po dwie, trzy budowy.

W II kw. 2013 r. będą to najpewniej kolejne etapy osiedli Powązkowska, Saska i Derby 14. Spółka przymierza się także do zwiększenia oferty po lewej stronie Wisły. Na oku ma m.in. grunt na Mokotowie, gdzie mógłby powstać budynek ze 140 mieszkaniami — jeśli transakcja dojdzie do skutku, będzie to pierwsza inwestycja dewelopera w tej dzielnicy i dopiero piąta w tej części Warszawy.

— Już od dłuższego czasu rozglądamy się za działkami po lewej stronie Wisły, na Mokotowie, Ursynowie i Wilanowie. Chcielibyśmy zwiększyć liczbę inwestycji w tej części miasta, jednak ceny tamtejszych gruntów, kupowanych w szczycie koniunktury, są zdecydowanie za wysokie jak na obecne realia rynkowe. Zwykle jesteśmy w stanie zaproponować zaledwie 60 proc. kwoty oczekiwanej przez sprzedającego grunt — podkreśla Jarosław Szanajca.