W 2024 r. sprzedaż drewna wzrosła o 3,7 proc. r/r, a w pierwszym półroczu 2025 średnia cena, po uwzględnieniu inflacji, była najniższa od 2018 r. - twierdzi Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) w opublikowanym ostatnio raporcie, w którym powołuje się na dane Lasów Państwowych.
Ministerstwo klimatu: w branży drzewnej widać poprawę
Z raportu MKiŚ wynika, że na koniec pierwszego półrocza 2025 średnia cena drewna wzrosła o 1 proc. r/r, podczas gdy inflacja wyniosła 3,7 proc. Resort uważa, że to sygnał stabilizacji na rynku i wzrostu konkurencyjności firm działających w sektorze drzewnym, papierniczym i meblarskim.
W jego opinii kolejnym pozytywnym sygnałem dla branży drzewnej jest 47-procentowy spadek eksportu drewna poza Unię Europejską w okresie od stycznia do września 2025 r. w porównaniu z rokiem poprzednim. Jest to związane z wprowadzeniem zmian w systemie sprzedaży drewna z Lasów Państwowych. W rezultacie do Chin – największego odbiorcy polskiego drewna spoza UE – trafiło w ostatnim czasie 251 tys. m sześc., czyli o połowę mniej niż w 2024 r.
Resort klimatu uważa, że ograniczenie eksportu poza Unię będzie sprzyjać krajowym przetwórcom drewna i pomoże im utrzymać miejsca pracy.
Branża drzewna: stabilizacja nastąpiła tylko w rządowych statystykach
Przedstawiciele branży drzewnej nie podzielają jednak optymizmu MKiŚ. Twierdzą, że dane ministerstwa nie oddają prawdziwego obrazu sytuacji w branży. Po pierwsze dlatego, że ministerstwo wrzuciło do jednego worka różne rodzaje drewna. Ceny tymczasem są bardzo zróżnicowane i średnia nie odzwierciedla sytuacji na rynku. Przykładowo, ceny drewna dębowego, według danych Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego (PIGPD), wzrosły w ostatnich kilku miesiącach nawet o kilkadziesiąt procent (w nadleśnictwie Dąbrowa Tarnowska nawet o 96,1 proc.), podczas gdy metr sześcienny drewna sosnowego wielkowymiarowego kosztuje średnio 378 zł, co oznacza wzrost o 2,3 proc. r/r. W dodatku jego sprzedaż spada nieustannie od 2021 r., gdy wynosiła 5,3 mln m sześc. W pierwszej połowie 2025 r. było to zaledwie 1,9 mln m sześc.
Drugi zarzut PIGPD dotyczy danych, na które powołuje się resort klimatu. Według izby w odbywających się obecnie aukcjach na 2026 r. widać znaczny wzrost cen.
- Aukcje trwające od października zakończą się 24 listopada. Dotyczą zakupu drewna na pierwszy okres sprzedaży w 2026 r. Już widać, że ceny są znacznie wyższe. Przykładowo, na jednej z niedawnych aukcji drewna cena wyjściowa wynosiła 293 zł/m sześc., a ostatecznie wzrosła do 471 zł, czyli o 60 proc. – mówi Rafał Gruszczyński, ekspert rynku drzewnego.
- Średnia cena drewna podana przez MKiŚ w raporcie nie odzwierciedla kosztów zakupu surowca, które firmy w tej chwili faktycznie ponoszą. Resort klimatu ogłasza „stabilizację cen drewna”, tymczasem w rzeczywistości jest odwrotnie: ceny rosną, sprzedaż spada, popyt zamiera, a firmy ograniczają produkcję, bo nie stać ich na zakup droższego surowca - podsumowuje Piotr Poziomski, prezes PIGPD, zwraca w tym kontekście uwagę na inną kwestię.
Jego zdaniem główną przyczyną obecnych podwyżek jest zmniejszona podaż drewna spowodowana ograniczeniem wycinek, wynikającym z moratorium wprowadzonego w 2024 r. i planów Lasów Państwowych, które w 2026 r. mają pozyskać o milion m sześc. surowca mniej niż w roku poprzednim.
Poprawa w mieszkaniówce wywiduje ceny drewna
W rezultacie na rynku jest coraz mniej drewna, zwłaszcza liściastego, kluczowego dla przemysłu podłogowego. Według danych i szacunków PIGPD podaż drewna bukowego w 2021 r. wynosiła 880 tys. m sześc., w 2024 r. 620 tys. m sześc. , a w tym roku wyniesie ok. 500 tys. m sześc. Spada także dostępność drewna dębowego - z 500 tys. m sześc. w 2021 r. do ok. 300 tys. m sześc. w 2025.
- Surowca na aukcjach ubywa, więc ceny rosną. Jeżeli dodatkowo w najbliższym czasie dojdzie do ożywienia na rynku mieszkaniowym w Polsce, czeka nas cenowy armagedon - ocenia Rafał Gruszczyński.
Wyjaśnia, że sektor mieszkaniowy napędza całą branżę drzewną.
- Chodzi zarówno o drewno konstrukcyjne, jak i materiały wykończeniowe, takie jak podłogi czy meble. Zwiększona podaż przełoży się na dalszy wzrost cen surowca, a ceny produkowanych z niego materiałów poszybują jeszcze wyżej – podkreśla ekspert.
Analitycy PKO BP prognozują ożywienie na rynku mieszkaniowym w 2026 r. i wzrost cen mieszkań. Sprzyjać temu będą rosnący popyt mieszkaniowy i zredukowana oferta mieszkań deweloperskich. Zdaniem ekspertów przesłankami do wzrostu popytu są obniżki stóp procentowych, większa zdolność kredytowa przy wzroście wynagrodzeń i realizacja odłożonych decyzji zakupu mieszkania po rezygnacji rządu z programu dopłat.
Słabnie jeden z motorów polskiego eksportu
Pesymistyczny obraz sektora drzewnego potwierdza wrześniowy raportu Banku Pekao. Wynika z niego, że produkcja w branży drzewno-meblarskiej w ujęciu ilościowym spadła w ostatnich dwóch latach o około 9 proc., a w przypadku samego przetwórstwa drzewnego spadek jest nawet dwucyfrowy.
Wartość produkcji sprzedanej sektora drzewno-meblarskiego wyniosła w 2024 r. 85 mld zł, co oznacza realny (z uwzględnieniem inflacji) spadek o 16 proc. w porównaniu z rekordowym 2022 r. Zysk netto firm drzewnych i meblarskich osiągnął w tym czasie 3,4 mld zł, realnie o blisko 57 proc. mniej niż dwa lata wcześniej. Z danych banku wynika także, że średnie ceny drewna po uwzględnieniu inflacji są dziś o ok. 40 proc. wyższe niż na początku 2021 r. i znajdują się „na trajektorii wzrostowej”.
Autorzy opracowania zwracają uwagę na kluczowe problemy branży drzewnej, takie jak ograniczenia w wycince lasów i wzrost powierzchni obszarów chronionych. Według raportu może to "znacząco zmniejszyć dostępność surowca wysokiej jakości, kluczowego dla wielu segmentów branży meblarskiej i drzewnej".
Tymczasem meble to jeden z motorów polskiego eksportu, niestety słabnący. Według raportu "Polskie Meble Outlook 2025", autorstwa Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli i B+R Studia, Polska jest trzecim co do wielkości eksporterem mebli w UE i szóstym na świecie. W 2024 r. wartość produkcji sprzedanej, której 80 proc. trafia za granicę, spadła jednak o 4-5 proc. r/r do 64 mld zł. Eksport skurczył się o 6 proc., rentowność operacyjna sektora zmniejszyła się do 5,2 proc., a zatrudnienie -o ponad 13 proc.
