Droga aukcja miesza na rynku

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2015-07-05 22:00

Midas chce zmienić warunki emisji obligacji, by ułatwić sobie dostęp do częstotliwości LTE.

Aukcja częstotliwości zwolnionych przez telewizję analogową trwa już prawie pół roku, a końca nie widać. Operatorzy telekomunikacyjni, którzy chcą wykorzystywać częstotliwości z pasma 800 MHz do dostarczania w całym kraju szybkiego internetu mobilnego LTE, cały czas przebijają oferty. Rosnące ceny wymuszają już na graczach modyfikacje strategii. Midas, kontrolowany przez Zygmunta Solorza-Żaka (ma 66 proc. akcji), wystosował żądanie zwołania na 20 lipca zgromadzenia obligatariuszy.

Chce m.in., by maksymalny wskaźnik dźwigni finansowej został wyłączony z kowenantów obligacji, czyli zobowiązań spółki, w przypadku naruszenia których obligatariusze mogliby zażądać wcześniejszego wykupu papierów. Spółka w 2013 r. pozyskała 200 mln zł z emisji obligacji z terminem wykupu w 2021 r.

Midas tłumaczy, że zmiany są konieczne, bo spółka będzie musiała zainwestować w infrastrukturę dla częstotliwości z pasma 800 MHz, która zostanie wykorzystana do dostarczania internetu mobilnego LTE, i w prawa do korzystania z tych częstotliwości. Obecnie pięć dostępnych bloków z tego pasma jest licytowanych przez operatorów telekomunikacyjnych, infrastrukturalnego Emitela i spółkę NetNet, należącą do syna Heronima Ruty, znaczącego akcjonariusza Cyfrowego Polsatu.

Aukcja trwa od lutego, a ceny sięgają już prawie 800 mln zł. To ponad trzy razy więcej, niż wynosiła cena wywoławcza — i więcej, niż oczekiwali analitycy. Szósty blok, na mocy ugody z resortem cyfryzacji, przypadł spółce Sferia, w której udziały ma Zygmunt Solorz-Żak.

— Kluczowa zmiana w warunkach emisji obligacji dotyczy wykreślenia wskaźnika dźwigni finansowej. Trwałe zaangażowanie w budowę sieci LTE800, a także zdobycie na rynku dostępu do częstotliwości, w obliczu rosnących ponad oczekiwania cen w aukcji, mogłyby w przyszłości rodzić ryzyko krótkotrwałego naruszenia tego kowenantu. Taka sytuacja pozostałaby bez wpływu na sytuację płynnościową spółki. Chcemy się po prostu zabezpieczyć przed taką możliwością — tłumaczy Piotr Owdziej, doradca zarządu ds. relacji inwestorskich w Midasie.

W warunkach emisji zmieniona ma zostać również definicja „dozwolonej akwizycji”. Spółka chce rozszerzyć ten katalog m.in. o obejmowanie certyfikatów inwestycyjnych w FIZ. Jej przedstawiciele tłumaczą, że związane jest to z planowaną akwizycją małego podmiotu, uzupełniającego działalność grupy.