Droplo chce być wielkie w e-handlu

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2024-05-07 20:00

Rozwijany od kilku lat marketplace z towarami do dalszej odsprzedaży rozpoczyna ekspansję. Ma mocnego inwestora – fundusz twórcy Przelewy24 wycenił spółkę na 150 mln zł.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

– w jakich okolicznościach powstało Droplo i co oferuje

– jak duże finansowanie już zebrało i z czego wynika wysoka wycena jeszcze przed komercjalizacją na szeroką skalę

– co spółka planuje w krótkiej perspektywie i jaki duży projekt jeszcze rozważa

– jak potencjał rozwoju Droplu w Polsce i za granicą ocenia ekspert

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Po przejęciu w 2019 r. PayPro (Przelewy24) przez grupę Nets Piotr Kurczewski, założyciel serwisu do obsługi płatności, wziął się za poważne inwestowanie poprzez fundusz DC24. W portfelu ma już m.in. PayPo, Bilety24 oraz Saule Technologies. W fazę szerokiej komercjalizacji wchodzi kolejna z jego spółek portfelowych - Droplo, działająca w modelu abonamentowym (SaaS) platforma do prowadzenia sprzedaży internetowej.

Od RedCartu do Droplo

Tomasz Cincio i Dariusz Januszkiewicz, twórcy Droplo, działają w branży e-commerce od 2004 r. Cztery lata od debiutu założyli RedCart. To platforma do tworzenia i prowadzenia e-sklepów wspierająca też sprzedaż na martketplace’ach. Pozycjonuje się między Shoperem, kierowanym do mniejszych biznesów, a IdoSellem, skupionym na dojrzałych firmach. Obsługuje kilka tysięcy europejskich sklepów internetowych o GMV (łączna wartość sprzedaży na platformie) ponad 1 mld zł rocznie. Zebrane doświadczenia legły u podstaw idei Droplo. Zrodziła się w 2019 r.

– Wcześniej współpraca e-sklepów z hurtowniami opierała się na kontakcie, negocjacjach i umowach z każdą z osobna, więc znalezienie właściwych partnerów i produktów trwało nawet tygodniami. Zautomatyzowaliśmy i znacznie uprościliśmy ten proces, tworząc marketplace B2B, na którym sprzedawcy od razu mogą kupować towary do późniejszej odsprzedaży – także bezpośrednio od producentów z Europy i Azji, co zapewnia dużo wyższą marżę. Zależy nam m.in. na wypromowaniu polskich produktów. Wiele z nich ma naprawdę wysoką jakość, a kupujący coraz częściej cenią ją sobie nawet mimo wyższej ceny, zwłaszcza zamówienie jest realizowane w 48 godzin – mówi Tomasz Cincio, prezes Droplo.

Spółka zapewnia, że weryfikuje podmioty wystawiające się na platformie i negocjuje warunki, by nawet mali sprzedawcy mogli skorzystać z atrakcyjnej oferty. Stale pracuje nad nowymi funkcjonalności, np. pod koniec minionego roku udostępniła usługę Droplo Trends.

– To zaawansowana analityka – big data połączone z AI [sztuczną inteligencją – red.] – która agreguje dane nasze i z innych kanałów sprzedaży z całej Europy. Na ich bazie możemy doradzić, jaki asortyment i kiedy sprzedawać, i podpowiedzieć, ile można na tym zarobić. To pozwala uniknąć błędów, zwłaszcza początkującym przedsiębiorcom – tłumaczy Tomasz Cincio.

Potencjał wyceniony na 150 mln zł

DC24 jest 35-procentowym udziałowcem spółki Droplo (a za jej pośrednictwem RedCartu). Reszta udziałów należy do założycieli, którzy zachowali pełną niezależność w zarządzaniu. Fundusz zainwestował już w platformę kilkadziesiąt milionów złotych: pierwszy raz w październiku 2021 r., a drugi w czerwcu 2023.

– Pierwsza inwestycja umożliwiła nam przygotowanie Droplo do komercjalizacji pod względem technologii, oferty i bazy użytkowników marketplace’u. Pieniądze z drugiej przeznaczamy na rozbudowę funkcjonalności wykorzystujących AI oraz skali, by w ciągu trzech lat stworzyć jedną z największych platform e-commerce B2B w regionie. W pewnym sensie jesteśmy połączeniem Amazona i Alibaby. Współpracujemy wyłącznie z firmami, łączymy producentów z e-sklepami i zapewniamy dostęp do sieci magazynów fulfillment w niemal każdym kraju europejskim – mówi Tomasz Cincio.

Skala Droplo, będącego jeszcze w fazie rozwoju, jest na razie niewielka – w 2022 r. przychody spadły z 3,9 do 3,2 mln zł, a 1,2 mln zł zysku operacyjnego zamieniło się w 0,3 mln zł straty. Mimo to DC24 w ostatniej rundzie wycenił spółkę na 150 mln zł.

– Ta kwota jest wynikową potencjału Droplo, bazującego na nowoczesnej technologii, doświadczeniu założycieli w e-commerce, know-how i nawiązanych przez lata relacjach biznesowych w całej Europie. Kilka milionów złotych przychodów to punkt wyjścia - mierzymy w wielokrotnie większą kwotę. Ten rok jest dla nas kluczowy pod względem rozwoju sprzedaży. Przygotowujemy kilka dużych integracji i spodziewamy się napływu użytkowników w drugim półroczu. Liczymy, że już w 2025 r. inwestycja zacznie się zwracać, a wyniki finansowe dowiodą słuszności obranego kierunku – wyjaśnia szef Droplo.

W planach własne magazyny

Platforma zapewnia ponad 20 tys. użytkowników dostęp do przeszło 3 mln produktów 100 tys. marek. Do końca roku wprowadzi system transakcyjny, umożliwiając przedsiębiorcom realizację zamówień w wielu walutach przy „minimalnych kosztach transakcji”. Z czasem oferta Droplo będzie się poszerzać.

– Rozważamy stworzenie własnej sieci magazynów fulfillmentowych obsługujących klientów naszej platformy. Mamy siedzibę na terenie Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej i chcielibyśmy skorzystać z preferencyjnych warunków oraz doskonałej lokalizacji Wałbrzycha na mapie Europy. To świetne miejsce do obsługi firm nie tylko z Polski, ale też z ościennych państw na zachodzie i południu. Planujemy uruchomienie własnego magazynu, na początek o powierzchni kilku tysięcy metrów kwadratowych, ale jeszcze nie w tym roku. Po weryfikacji konceptu podejmiemy decyzję o budowie kolejnych – informuje Tomasz Cincio.

Okiem eksperta
Międzynarodowy potencjał
Tomasz Gutkowski
dyrektor rozwoju biznesu Unity Group
Międzynarodowy potencjał

Droplo to pierwsza platforma w kraju, która agreguje szeroką ofertę wielu hurtowni i producentów, skupiając różnorodny asortyment w jednym miejscu. Na pewno jest to duże uproszczenie dla e-sklepów – skrócenie czasu poszukiwania właściwych dostawców, zestawienia warunków cenowych i określenia finalnych zasad współpracy. Globalnie koncept nie jest nowy, funkcjonuje już kilkadziesiąt tego typu firm, ale słabo zintegrowanych z platformami SaaS dla sklepów internetowych w Polsce. Myślę więc, że Droplo może zagarnąć dużą część polskiego rynku w obszarze mikro- i małych przedsiębiorstw. Duzi gracze rozważający poszerzenie oferty i transformację swoich e-sklepów w martketplace’y też mogą sięgać po to rozwiązanie.

Za granicą Droplo będzie miało trudniej ze względu na liczną konkurencję podobnych agregatorów dropshippingowych. Ten model sprzedaży jest wciąż relatywnie świeży, a rynek dopiero się kształtuje. Dla zwycięstwa w wyścigu kluczowe będą: nienaganna obsługa klienta, odciążenie go w sprawach formalnych, uproszczenie komunikacji z dostawcami, doskonała integracja oferty dostawców z platformami e-commerce, automatyzacja przepływu danych produktowych i ich aktualizacja oraz dodatkowe zachęty dla przedsiębiorców. Jeśli Droplo zrobi to lepiej niż inni, to przy odrobinie szczęścia i znacznych inwestycjach będzie mogło zaistnieć również za granicą.