Dwie elektrownie chcą kupić akcje Bogdanki

Agnieszka Berger
opublikowano: 2000-12-07 00:00

Dwie elektrownie chcą kupić akcje Bogdanki

Elektrownia Połaniec lub jej belgijski współwłaściciel Tractebel mogą być, oprócz Elektrowni Kozienice, potencjalnymi inwestorami dla kopalni Bogdanka. Podlubelska spółka jest pierwszym prywatyzowanym przedstawicielem branży.

Marek Wołoch, prezes Elektrowni Połaniec, nie ukrywa, że firma jest zainteresowana udziałem w ogłoszonym niedawno przetargu na akcje kopalni Bogdanka — pierwszej prywatyzowanej spółki z sektora. Ministerstwo Skarbu Państwa zamierza sprzedać od 10 do 45 proc. udziałów w Bogdance. Termin składania ofert w przetargu upływa 23 stycznia.

Interes dla największych

Połaniec otwiera listę największych kontrahentów Bogdanki. W tym roku producent energii kupi od podlubelskiej spółki 1,2 -1,4 mln ton węgla, zaspokajając w ten sposób 40-45 proc. swojego zapotrzebowania. Kopalnia obawia się, że w 2001 r. zamówienia z Połańca mogą być niższe. Elektrownia ogłosiła przetarg na przyszłoroczne dostawy.

— Jesteśmy gotowi znacznie zwiększyć zakupy w Bogdance. Jednak warunkiem jest uzyskanie preferencji cenowych — mówi Marek Wołoch.

Nieoficjalnie mówi się, że kopalnia mogłaby oferować tańszy węgiel, jednak przed prywatyzacją „nie chce się wychylać” w obawie przed „reprymendą” ze strony pozostałych producentów. Jej podstawową przewagą w relacjach z Kozienicami i Połańcem jest stosunkowo niewielka odległość, która pozwala znacznie obniżyć koszty transportu.

Wystarczy dla Kozienic

Zdaniem prezesa Wołocha, jeśli Połaniec kupi podlubelską kopalnię, Elektrownia Kozienice — drugi co do wielkości klient Bogdanki — nie straci źródła dostaw.

— Nawet powiązanie kapitałowe z kopalnią nie pozwoliłoby nam na ryzyko całkowitego uzależnienia się od jednego dostawcy — twierdzi szef Połańca.

Kozienice zaspokajają w Bogdance około 15 proc. swoich potrzeb. Główną barierą zwiększenia zakupów jest brak dostatecznej liczby instalacji odsiarczania spalin umożliwiających wykorzystywanie w produkcji wysokozasiarczonego paliwa. Gdy w elektrowni zostanie uruchomiona kolejna instalacja odsiarczania, udział podlubelskiego węgla w całkowitym zużyciu (które sięga około 3,5 mln ton rocznie) będzie mógł się podwoić. Oznacza to, że elektrownia zyska możliwość odbioru około 20 proc. produkcji kopalni.

Kozienice zrobiły już pierwszy krok, a raczej kroczek, w kierunku Bogdanki, kupując niedawno około połowy spośród blisko 4 proc. akcji kopalni, znajdujących się w rękach jej dawnych wierzycieli. Elektrownia deklaruje też wstępnie start w przetargu ogłoszonym przez MSP. Może się jednak okazać, że kozienicka firma będzie miała trudności z samodzielnym sfinansowaniem tej inwestycji — zwłaszcza jeśli resort skarbu zechce sprzedać od razu duży pakiet akcji kopalni. Nieoficjalnie mówiło się, że Kozienice wesprze „tajemniczy” partner. Do dziś jednak jego tożsamość nie została ujawniona.

W znacznie lepszej sytuacji pod względem dostępu do środków finansowych jest Elektrownia Połaniec, za którą stoi pozyskany w tym roku belgijski inwestor branżowy Tractebel. Nie ma jednak pewności, że Belgowie zgodzą się na zakup Bogdanki. Jeśli udział w prywatyzacji kopalni wiązałby się z poważnymi obciążeniami, np. w postaci rozbudowanego pakietu socjalnego, koncernowi może opłacić się bardziej pozostawienie relacji z Bogdanką na płaszczyźnie handlowej.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface