Sezon zmian we władzach firm, w których kontrolny pakiet akcji ma skarb państwa, trwa w najlepsze. Odwołano już szefów m.in. Enei i Orlenu, a w środę wieczorem stanowisko stracił prezes PGE, największego wytwórcy prądu w Polsce.
Zarząd pół na pół
Wojciecha Dąbrowskiego, byłego już prezesa PGE, nowa rada nadzorcza odwołała na pierwszym posiedzeniu. Wraz z nim stanowiska straciło dwoje członków zarządu: Wanda Buk i Rafał Włodarski. Ze starego składu w zarządzie pracują wciąż: Lech Rojewski, odpowiedzialny za finanse, i Przemysław Kołodziejak, odpowiedzialny za sprawy operacyjne.
Do zarządu PGE dołączyły zaś, tymczasowo, dwie osoby oddelegowane z rady nadzorczej. Pełnienie obowiązków prezesa powierzono Erykowi Kosińskiemu, a członkiem zarządu została Małgorzata Banasik.
Eryk Kosiński to m.in. były prezes Agencji Mienia Wojskowego (2008-09) i były wiceprezydent Bydgoszczy (2010-11). Poza tym jest prawnikiem i wykładowcą uniwersyteckim. Małgorzata Banasik jest zaś partnerem zarządzającym kancelarii BWW i ma doświadczenie w obsłudze prawnej firm w branży elektroenergetycznej, gazowej, ciepłowniczej, OZE, odpadowej oraz użyteczności publicznej.
Pilne zadania czekają
Borys Budka, minister aktywów państwowych nadzorujący państwowe spółki, zapowiadał wybór nowych władz w konkursach. Konkurs ogłosiła już Enea, zapowiedział go Orlen, odbędzie się więc również w PGE. Kuluarowym faworytem do stanowiska prezesa jest Robert Soszyński, dawny prezes PERN i były wiceprezydent Warszawy.
Przepytani przez PB eksperci uważają, że zadaniem nowych zarządów firm energetycznych, w tym PGE, będzie przede wszystkim skuteczne wpisanie strategii spółek w politykę energetyczną rządu, a jeśli ta polityka wciąż nie będzie gotowa - opracowanie własnego planu transformacji. Ponadto menedżerowie powinni negocjować ze związkami zawodowymi ograniczenie wzrostu płac oraz starać się w jak największym stopniu wykorzystać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Powinni też, o ile rząd potwierdzi ten kierunek, realizować pomysł wydzielania aktywów dystrybucyjnych. Inwestorzy wiele sobie po tym pomyśle obiecują.
NABE to wciąż niewiadoma
Wojciech Dąbrowski zarządzał PGE od lutego 2020 r. Dwa miesiące po objęciu sterów, w wywiadzie dla agencji Bloomberg, przedstawił swój flagowy projekt dla energetyki, czyli koncepcję stworzenia nowego państwowego podmiotu, pod którego skrzydłami mogłyby się znaleźć wszystkie elektrownie węglowe grup energetycznych. Z czasem koncepcja zyskała szyld NABE (Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego). Dąbrowski tłumaczył, że PGE trudno pozyskać korzystne kredyty na zielone inwestycje, ponieważ większość światowych banków i instytucji wycofała się z finansowania przedsiębiorstw, które mają w portfolio wytwórcze aktywa węglowe.
Inwestorzy do planu wydzielenia aktywów węglowych podeszli z entuzjazmem, jednak rządowi Zjednoczonej Prawicy nie udało się przeprowadzić tej operacji przed zeszłorocznymi wyborami. Obecny rząd w kwestii NABE wciąż nie zajął stanowiska.