Dziś decyzja o cle na rowery

Marta Biernacka
opublikowano: 2005-07-06 00:00

200 tys. sztuk — o tyle rocznie może wzrosnąć produkcja polskich rowerów, jeśli UE wprowadzi bariery, a importerzy ich nie ominą.

Dziś unijny Komitet Stałych Przedstawicieli COREPER (przygotowujący projekty rozwiązań prawnych) zajmie się rozporządzeniem o wprowadzeniu ceł antydumpingowych na rowery oraz niektóre części rowerowe z Chin i Wietnamu. Zgodnie z założeniami, ma ono wejść w życie 15 lipca, kiedy przestaną obowiązywać unijne cła antydumpingowe na rowery i części z Chin.

Cła mają wzrosnąć w przypadku Chin z 30,6 do 48,5 proc., a Wietnamu — z 16,1 do 34,5 proc. Rozporządzenie ma obowiązywać do 2010 r.

Wygrani i przegrani

Podwyżka uderzy przede wszystkim w importerów gotowych rowerów z Chin i Wietnamu. Są to głównie międzynarodowe korporacje, np. Giant, Trek czy Wheeler, które lokują produkcję na Dalekim Wschodzie, a także hurtownicy, dla których głównym kanałem dystrybucyjnym są supermarkety.

Z analiz Krossa, producenta rowerów z Przasnysza, wynika, że po wprowadzeniu unijnych ograniczeń importu sprzedaż polskich producentów może wzrosnąć o około 200 tys. sztuk rowerów rocznie.

— Skończą się niskie ceny — główny czynnik, który napędzał popyt na jednoślady z supermarketów. To spowoduje ich stopniową eliminację. Otworzą się nowe możliwości zbytu dla krajowych wytwórców rowerów ze średniej półki — uważa Jarosław Sadkowski, współzałożyciel firmy Kross.

Udział zachodnich, markowych producentów w krajowym rynku szacuje się na 8-10 proc.

Zbigniew Rodziewicz, dyrektor generalny Giant Polska, przyznaje, że podwyżka może spowodować pewne kłopoty, choć — jak twierdzi — tylko 10 proc. rowerów firmy pochodzi z Chin.

Obejście z Tajwanu

— Być może będziemy musieli wycofać się z produkcji niektórych modeli na Europę, jeśli okaże się, że klienci nie zaakceptują ich cen po podwyżkach. Drugie wyjście to zmiana źródła dostaw z Chin na fabryki Gianta w Holandii i na Tajwanie. Jeśli zajdzie potrzeba, zarząd pomyśli zapewne o uruchomieniu jeszcze jednego zakładu produkcyjnego na Tajwanie — mówi Zbigniew Rodziewicz.

Tego scenariusza boją się krajowe firmy.

— Mamy okazję zwiększyć udział w rynku, pod warunkiem że importerzy nie wymyślą sposobu na obejście ceł antydumpingowych. Można np. kupić rower w Chinach z certyfikatem produkcji na Tajwanie — zaznacza Jarosław Sadkowski.

Tort do podziału

Roczna wartość rynku rowerów w Polsce jest szacowana na 400 mln zł. W 2004 r. wyprodukowano w kraju ponad 1,57 mln szt., a sprzedaż sięgnęła 1,2 mln szt. W pierwszym półroczu 2004 r. eksport jednośladów wyniósł 534 tys. szt. (wartości 207 mln zł), a import przekroczył 585 tys. szt. (w ujęciu wartościowym 124 mln zł).