Dzisiaj jedzenie to doświadczenie

Marta Prus
opublikowano: 2025-02-28 15:00

Sylwia Klimek, właścicielka firmy kateringowej Yummy, weszła w świat gastronomii chwilę przed pandemią. Jej biznes szybko zyskał popularność. Nie spodziewała się, że wkrótce Warszawa stanie się dla niej za ciasna i zacznie myśleć o ekspansji do… słonecznej Hiszpanii.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Nie planowała kariery w gastronomii, a jednak od 2019 r. działa w tej branży. Inspiracją do założenia firmy kateringowej były zdjęcia estetycznych boksów z jedzeniem w Pintereście, co rozbudziło w Sylwii Klimek chęć stworzenia ich własnej wersji. Wykorzystując doświadczenie w branży eventowej i rozległą sieć kontaktów, postawiła na party boksy – rozwiązanie, które ułatwia organizowanie przyjęć i spotkań biznesowych.

Swoje pomysły testowała w warunkach domowych, eksperymentując. Gotowe boksy były rozwożone jej prywatnym samochodem. Pierwsze zamówienia pochodziły od influencerów, którym Sylwia Klimek osobiście dostarczała party boksy. Szybko się okazało, że ludzie pokochali koncept elegancko zapakowanych, estetycznych i smacznych zestawów jedzeniowych – ich popularność w mediach społecznościowych przełożyła się na rosnącą liczbę zamówień.

Pandemiczne początki

Przełomem okazała się jednak pandemia.

– Kiedy zamknięto restauracje, ludzie zaczęli szukać alternatywy, a my już mieliśmy ofertę dostaw jedzenia do domu – mówi Sylwia Klimek, właścicielka Yummy.

Zapotrzebowanie na gotowe śniadania i zestawy jedzeniowe dostarczane pod drzwi znacząco wzrosło, kiedy ludzie siedzieli zamknięci w domach. W tym czasie Yummy miało już ugruntowaną pozycję i przewagę nad tradycyjną gastronomią, która dopiero dostosowywała się do nowych warunków. Popyt na boksy okazał się tak duży, że praca nad nimi pochłaniała niemal całą dobę – od przyjmowania zgłoszeń przez projektowanie materiałów marketingowych po realizację i dostawy.

– Najtrudniejsze było ogarnięcie logistyki. W Warszawie mieliśmy 20 zamówień na konkretną godzinę, a ja miałam do dyspozycji tylko swój prywatny samochód – mówi przedsiębiorczyni.

Zdecydowała się na wynajem trzypokojowego mieszkania, które w całości zostało przeznaczone na działalność. Wtedy pojawił się też pierwszy pracownik, który pomagał jej w przygotowywaniu boksów – od krojenia pieczywa po składanie pudełek. Dziś w firmie pracuje od 80 do 100 osób, z czego większość zatrudniona jest na umowę, reszta współpracuje w modelu B2B.

Firma koncentruje się na kateringu eventowym, obejmującym zarówno indywidualne zestawy przekąsek, jak też kompleksową obsługę wydarzeń. Wśród najczęściej zamawianych produktów są party boksy – gotowe zestawy przekąsek, które nie wymagają dodatkowego przygotowania i mogą być od razu podane na spotkaniach firmowych, przyjęciach prywatnych czy imprezach plenerowych. W ofercie znajdują się różne warianty, m.in. boksy śniadaniowe, antipasti, czyli zestaw przekąsek, np. wędlin czy serów, oraz zestawy tematyczne dopasowane do charakteru wydarzenia, np. komunii. Yummy oferuje też lunche w formie ciepłych posiłków podawanych w podgrzewaczach i finger food, czyli bufet drobnych przekąsek. Dostępne są gotowe zestawy, jak też możliwość modyfikacji menu zgodnie z własnymi wymaganiami. W przypadku zamówień indywidualnych istnieje opcja dopasowania składu boksów, np. pod kątem alergenów czy preferencji estetycznych, a w kateringu eventowym często również wybór aranżacji bufetów.

Oprócz tego firma rozwija segment diet pudełkowych pod marką Yummy Diet Catering. To różne warianty dietetyczne dostosowane do preferencji żywieniowych klientów. Jednym z wyróżniających się produktów jest dieta młodego sportowca skierowana do trenujących nastolatków, dla których odpowiednio zbilansowane posiłki są istotnym elementem codziennej rutyny.

To Sylwia Klimek jest główną osobą odpowiedzialną za komponowanie gotowych boksów. Kiedyś robiła to sama, obecnie współpracuje z szefem kuchni i kreatywną osobą z działu sprzedaży. Czerpie inspiracje z różnych źródeł, w tym z podróży, restauracji, Pinteresta, a także od współpracowników. Najpierw tworzy zarys tego, co chciałaby umieścić w boksie, a następnie przeprowadza z zespołem burzę mózgów, dodając kolejne pomysły. Metodą prób i błędów tworzą kolejne wersje boksa, sprawdzając, co do siebie pasuje.

Firma realizuje co najmniej 40 wyjazdów dziennie, a często około 70, z czego większość stanowią dostawy boksów. Każdy wyjazd to inny klient. Yummy obsługuje średnio 1000 wydarzeń rocznie, a każdego dnia po Warszawie jeździ 8–10 samochodów z zamówieniami. Klienci to zarówno duże firmy, jak też osoby prywatne. W tygodniu dominują zamówienia korporacyjne – śniadania dla zarządów, lunche na spotkania biznesowe, eventy firmowe. W weekendy firma obsługuje głównie prywatne przyjęcia, urodziny i rocznice. Ma także klientów, do których jeździ kilka razy w tygodniu, np. Dior, któremu w ramach współpracy przez cztery dni z rzędu dostarczała śniadania i lunche z innym menu każdego dnia. Dodatkowo dbała o dekoracje kwiatowe stołów, które były codziennie zmieniane.

Liczy się nie tylko smak

– Katering eventowy to już nie tylko jedzenie, to całe doświadczenie – podkreśla założycielka Yummy.

Podkreśla, że jeszcze kilka lat temu wystarczyło, by jedzenie było smaczne i podane w klasycznej formie, dziś liczy się cała otoczka – estetyka bufetów, eleganckie opakowania i indywidualne podejście do zamawiających. Klienci coraz częściej wymagają pełnej personalizacji – od kompozycji smakowych po dostosowanie oferty do konkretnych diet: bezglutenowej, wegetariańskiej czy ketogenicznej. Coraz większe znaczenie mają też niestandardowe wymagania, np. dopasowanie kolorystyki dań do identyfikacji wizualnej marki lub charakteru wydarzenia.

– Firmy chcą, by katering nie tylko smakował, lecz także wpisywał się w koncept eventu, dlatego często przygotowujemy specjalne zestawy dopasowane do motywu przewodniego. To elastyczność i zdolność dostosowania do zmieniających się preferencji klientów decydują o sukcesie w tej branży – tłumaczy założycielka Yummy.

Jednym z najważniejszych tematów w branży gastronomicznej jest zrównoważony rozwój – także klienci firm kateringowych coraz częściej zwracają uwagę na ekologiczne rozwiązania.

– Jeszcze kilka lat temu nikt nie pytał, w czym podajemy jedzenie, dziś standardem się staje eliminacja plastiku – wskazuje Sylwia Klimek.

W Yummy większość opakowań to szkło, a plastikowe sztućce zostały zastąpione biodegradowalnymi zamiennikami. Kolejnym istotnym aspektem jest niemarnowanie żywności. Po eventach często zostają nadwyżki jedzenia, dlatego firma wprowadziła rozwiązanie, które pozwala gościom zabrać ze sobą niewykorzystane potrawy. Światowe trendy idą w tym samym kierunku – podczas branżowych targów w Dubaju mocno podkreślano konieczność redukcji plastiku i minimalizacji marnowania żywności.

– Wiele osób nas chwali, że zamiast wyrzucać, dajemy możliwość zapakowania i zabrania jedzenia do domu – to drobny gest, ale coraz bardziej oczekiwany – mówi twórczyni marki.

Śluby i centrum szkoleniowe

Niedługo rusza Yummy Wedding – oferta dla branży ślubnej, a także centrum szkoleniowe dla chcących rozwijać swoje umiejętności gastronomiczne. Firma planuje ekspansję na Śląsk, a za kilka lat także na rynki zagraniczne. Najbliższe cele to Czechy i Hiszpania.

– Hiszpania to moje ukochane miejsce. Ludzie tam uwielbiają pikniki i jedzenie na świeżym powietrzu, więc myślę, że nasz produkt idealnie się sprawdzi – mówi przedsiębiorczyni.

Wolny czas najchętniej spędza z najbliższymi. Ma troje dzieci i dużą rodzinę. Stara się wykorzystać każdą okazję do spotkań, które zazwyczaj odbywają się w jej domu, ponieważ lubi gotować i przygotowywać posiłki. Uwielbia też podróżować – szczególnie upodobała sobie miasteczko Sitges pod Barceloną. Wyjazdy, nawet prywatne, są dla niej okazją do obserwacji i poszukiwania nowych pomysłów na rozwój firmy.

– Gdybym mogła cofnąć czas, zrobiłabym wszystko dokładnie tak samo. Bo to mnie doprowadziło do miejsca, w którym jestem teraz – podsumowuje Sylwia Klimek.